"Sprawa dla reportera". Elżbieta Jaworowicz nagle upomniała Piotra Kaszewiaka
Elżbieta Jaworowicz i Piotr Kaszewiak to nieodłączni bohaterowie każdego odcinka "Sprawy dla reportera". Chociaż w kwestii omawianych podczas panelu dyskusyjnego interwencji zazwyczaj mówią jednym głosem, to nie zawsze w zupełności się zgadzają. Tak na pewni nie było podczas ostatniego odcinka, gdy Elżbieta Jaworowicz brutalnie przerwała wypowiedź Piotra Kaszewiaka.
Co wydarzyło się w ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera"?
Ostatni odcinek "Spawy dla reportera" obył się bez radosnych wstawek muzycznych i nostalgicznych wspomnień z przeszłości. Wydanie w całości poświęcono ludzkim problemom, które, zgodnie z formułą programu, wymagały nagłośnienia.
Pierwszą sprawą był dość nietypowy rodzinny spór o miedzę. W telegraficznym skrócie: teściowa zarzuciła synowej, że "jest wredna su*ą i pójdzie do domu wariatów", zaś ta odpowiedziała jej, że bezprawnie "wtargnęła" do domu i ją podrapała. Obserwujący całe zajście senior skwitował rezolutnym przemyślenie niem.
- Co tu w tym domu się dzieje, czy diabeł jakis, czy co? Nie wiem - mówił przed kamerą "Sprawy dla reportera". Chociaż konflikt o pochopnie przepisaną przez rodziców na najstarszego syna posiadłość i sąsiadującą z nią gruszkę rzeczywiście jawił się jako niezwykle imponująca opowieść, to w kolejnej części programu poruszono temat o wiele ważniejszy i smutniejszy.
Brodka nagle przerwała koncert. Na scenę wparowała Beata Kozidrak i się zaczęło"Sprawa dla reportera". Hucpa na lekarzy po śmierci 15-miesięcznej pacjentki
Do studia "Sprawy dla reportera" przybyli pogrążeni w żałobie rodzice, których piętnastomiesięczna córka, w wyniku, jak twierdzą, nieprawidłowego leczenia szpitalnego, poniosło śmierć. Piotr Kaszewiak postanowił pokazać sprawę nie tylko z ich perspektywy, ale także bazując na fragmencie zapisanym w karcie wypisowej ze szpitala. Tej matka, jak sama przyznała, nie przeczytała przed podpisaniem.
- Wypisano na żądanie wbrew zaleceniom lekarza. Poinformowano o zagrożeniu dla życia i zdrowia dziecka - przytoczył Piotr Kaszewiak. Okazało się, że rodzice zmarłej dziewczynki zabrali ją ze szpitalnego oddziału, jednak w wyniku pogarszającego się stanu dziecka wrócili tam i znów poprosili o hospitalizację.
"Sprawa dla reportera". Elżbieta Jaworowicz upomniała Piotra Kaszewiaka
Rodzice i zaproszeni goście ścierali się o to, kto ma rację, jednak żadna ze stron nie zdołała przekonać pozostałych. Winę rodziców uporczywie próbował udowodnić Piotr Kaszewiak.
- Ważne jest tutaj to, kto nas tutaj wprowadza w błąd. Lekarze twierdzą, że Państwo się upierali. (…) Z dokumentów jasno wynika, że poinformowaniu o zagrożeniu życia - przekonywał Piotr Kaszewiak, któremu brutalnie przerwała wyraźnie poirytowana Elżbieta Jaworowicz.
- Nie z dokumentów, a z zeznania lekarzy - odrzekła, wskazując groźnie palcem na ulubieńca widzów. Ten nie dawał za wygraną. "Nie, nie, nie, absolutnie nie. (…) Z karty informacyjnej z izby przyjęć podpisanej przez lekarza i przez panią" - skwitował niestrudzony mecenas. Omawiana sprawa mimo zaangażowania prowadzącej i Piotr Kaszewiaka nie doczekała się jednolitej puenty. Oglądaliście?
Źródło: "Sprawa dla reportera", TVP VOD