Kolejna odsłona makabry na Śląsku. Jak donieśli dziennikarze Onetu, śledczy znaleźli kolejne ciała stanowiące dowód na mafijne porachunki. Wcześniej natrafiono na ludzkie szczątki na przełomie marca i kwietnia. Zwłoki miały być poćwiartowane, oblane kwasem i zakopane w beczce.
Sceny niczym z horroru w Bielowicku nieopodal Bielską-Białej. Zgodnie z ustaleniami lokalnych mediów policjanci na jednej z prywatnych posesji znaleźli zakopane zwłoki. Na miejsce zjechały się służby i śledczy, w tym psy tropiące. Prokuratura milczy. Odmówiła komentarza na temat tajemniczej sprawy.
Poręba, 4 rano. Nikt nie spodziewał się, że to właśnie wtedy dojdzie do zderzenia dwóch samochodów na drodze przelotowej. W wyniku kolizji zginęło dwóch kierowców, a pasażerka jednego z aut walczy o życie.
W miejscowości Biała Błotna (woj. śląskie) doszło do tragedii. W auto kierowane przez 34-latka uderzył tir. Kierowca samochodu ciężarowego nie ucierpiał, ale mężczyzna prowadzący renault zginął na miejscu. Okoliczności wypadku są badane przez śledczych.
Tyscy policjanci poszukują mężczyzny, który miał dopuścił się oburzającego czynu. Chodzi o bezpardonowe zniszczenia mienia. Zdarzenie miało miejsce w grudniu 2022 roku na terenie tamtejszego dworca. Funkcjonariusze proszą o pomoc w rozpoznaniu sprawcy.
Krzysztof Jackowski mrocznymi wizjami dla Polski sypie jak z rękawa. Tym razem również tradycji stało się zadość, jednak wróżba dotyczyła nie tylko całości polskiego terytorium, a jednego regionu w szczególności. Co przewiduje legendarny, lecz nie traktowany przez wszystkich poważnie profeta z Człuchowa? Lepiej uzbroić się w stalowe nerwy, bo normalnie i spokojnie - jak to rzadko bywa w jego prognozach - nie będzie.
Dziewięciomiesięczna dziewczynka walczy o życie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD). Lekarze wskazują, że ciężki stan dziecka to najprawdopodobniej efekt podtapiania, ale to tylko podejrzenia, które bada obecnie śledczy. W czwartek przesłuchana została matka dziewczynki, prokuratura chce jej aresztowania.
18 nagrobków na cmentarzu komunalnym w Jastrzębiu-Zdroju padło ofiarą działania nieznanego wandala. Sprawca zaczął działać w listopadzie zeszłego roku, nadal niewykryty przerwał działalność w grudniu. W ostatnich dniach po raz kolejny pojawiły się uszkodzenia odpowiadające jego metodologii. Policja prosi obywateli o pomoc.
Śledczy wyjaśniają okoliczności i przyczyny zdarzenia, do którego doszło w Potępie (woj. śląskie). Samochód osobowy zjechał tam z drogi, a następnie spadł z mostu do rzeki Mała Panew. Po wyłowieniu auta w środku znaleziono ciała dwóch młodych mężczyzn. Prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji ich zwłok.
Na dworcu kolejowym w Gliwicach trzej nieletni nożownicy zaatakowali dwóch pracowników ochrony. Obaj mężczyźni trafili do szpitala. Funkcjonariuszom policji udało się zatrzymać napastników. Jednym z nich był 16-latek poszukiwany za opuszczenie Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Siewierzu.
Rafał W. ze Śląska opuścił więzienie po sześciu miesiącach i udał się do domu, żona go jednak nie wpuściła. Wcześniej kobieta złożyła pozew o rozwód. Żyła w strachu, że mąż spełni swoje groźby i ją zabije. 35-latek wybił szybę i, zanim z nożem rzucił się na żonę, pobił teściową pięściami po głowie. Kobieta niedługo potem zmarła. Wszystkiemu przyglądały się jego małe dzieci.
Groźne zdarzenie pod Częstochową. Wichura porwała stalowy garaż, który pofrunął nad dachami domów. Strażacy z miejscowości Łysieć ruszyli do akcji. Zgłaszający wskazał, że pogoda pogarsza się i nie można wykluczyć, że garaż ponownie wzbije się do lotu. Tragedia wisiała w powietrzu.
Raciborscy funkcjonariusze zatrzymali ukrywającego się za granicą mężczyznę, który został oskarżony o kilkadziesiąt włamań na konto bankowe. 31-latek regularnie okradał z oszczędności seniora, którym miał się opiekować. Z konta mężczyzny zniknęły w ponad 82 tys. zł.
Nieopodal wiaduktu Drogowej Trasy Średnicowej pociąg uderzył mężczyznę w średnim wieku. Niestety, ale życia pieszego nie udało się uratować i zginął na miejscu. Wciąż nie ustalono, dlaczego znalazł się na torach w czasie przejazdu pociągu. Występują utrudnienia na głównej linii kolejowej Katowice-Gliwice.
Kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i wjechał w dom w Ornontowicach (woj. śląskie). Nikomu nic się nie stało. Funkcjonariusze policji twierdzą, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
Dziś (14.12) po południu w Goczałkowicach-Zdroju (woj. śląskie) doszło do awarii rurociągu, który transportuje wodę z Czańca do zakładu uzdatniania wody. Zalane są lokale usługowe oraz mieszkalne.
Nauczyciel informatyki z Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących "Mechanik" w Tarnowskich Górach podglądał uczniów w toalecie. Robił to za pomocą kamerki zainstalowanej w spłuczce.
Wypadek pod Kłobuckiem. W wyniku uderzenia w drzewo z dużą prędkością, zginęły 39-letnia matka i 14-letnia córka. Samochodem kierował 20-letni syn i brat ofiar. W ciężkim stanie trafił do szpitala.
Znane są nowe ustalenia dotyczące przestępstwa, jakiego 12-letni mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego miał dopuścić się pod koniec września na dwóch starszych kolegach. Nastolatek ugodził nożem chłopców, którzy trafili do szpitala z poważnymi obrażeniami i uciekł z miejsca wypadku. Sąd nie wyklucza wszczęcia postępowania o demoralizację.To sprawa, która wstrząsnęła nie tylko Wodzisławiem Śląskim, ale całą Polską. Aż trudno uwierzyć, że tak wielką brutalnością i bezwzględnością mógł wykazać się zaledwie 12-letni chłopiec, a powodem jego bulwersującego czynu była zwykła słowna potyczka.
Ulewy pojawiły się z dnia na dzień, ale ich skutków nie da się tak szybko pozbyć. Boleśnie dowiadują się o tym mieszkańcy Śląska. W czwartek w Tarnowskich Górach woda pokryła niemal wszystko: drogi, domy, auta i piwnice. Strażacy wprost mówią o "ulewie stulecia". Natychmiast zwołano sztab zarządzania kryzysowego.Czwartkowa ulewa w Tarnowskich Górach była dla lokalnych mieszkańców prawdziwym dramatem. Minie jeszcze wiele dni, zanim domy, gdzie pojawiła się woda, wrócą do normalnego życia. - W samych Tarnowskich Górach strażacy otrzymali około 350 zgłoszeń, wieczorem i w nocy wyjechali najczęściej do zalanych podwórek i piwnic blisko 300 razy - przekazał w piątek tamtejszy Urząd Miasta. Strażacy nazwali rzeczy po imieniu, a zdjęcia z zalanego miasta pokazują skalę zniszczeń.
11-latek wypadł z okna bloku w Żorach (woj. śląskie). - Chłopiec leżał na tarasie budynku jednorodzinnego - przekazał starszy kapitan Andrzej Pilny z Komendy Miejskiej PSP w Żorach. Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.Tragiczny początek weekendu na Śląsku. 2 sierpnia br. w Żorach doszło do groźnego wypadku z udziałem zaledwie 11-letniego chłopca. Na numer alarmowy zadzwoniła osoba, która była świadkiem tego dramatycznego momentu. - O godzinie 14.50 zostaliśmy wezwani do wypadku przy ulicy Wodzisławskiej w Żorach. Według zgłoszenia chłopiec lat 11 miał wypaść z okna pierwszego piętra budynku jednorodzinnego - przekazał w rozmowie z TVN24 st. kpt. Andrzej Pilny.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek, 25 sierpnia br. w jednym z kościołów w Tychach w województwie śląskim. 57-letni mężczyzna zginął po upadku z dużej wysokości. Jak podaje portalsamorzadowy.pl, asp. szt. Barbara Kołodziejczyk w tyskiej policji w rozmowie z PAP przekazała, że służby otrzymały informację o zdarzeniu tuż po godzinie 9:00. Do wypadku doszło w kościele przy ul. Wyszyńskiego.
Prawdziwe sceny grozy w Będzinie. W samym centrum miasta jeden z budynków stanął w ogniu. Strażacy starali się zdusić płomienie "atakując" je wodą z każdej strony. Płomienie objęły cały dach, a ciężki dym unosił się nad okolicą. 17 zastępów straży pożarnej pracowało, aż zastała ich noc. Nie obyło się bez ewakuacji. Ta akcja na długo zapadnie w pamięci zarówno strażakom, jak i mieszkańcom Będzina.Służba nie drużba, przekonali się o tym strażacy z Będzina. We wtorek 5 lipca wezwani zostali do potężnego pożaru w centrum miasta. Mieszkańcy nieopodal zdarzenia musieli zamknąć okna. Ten pożar na długo zapisze się w pamięci miasta.Od dzwonka wzywającego do wyjazdu z jednostki do dojazdu na miejsce nie minęło wiele czasu. Zupełnie inną kwestią było opanowanie żywiołu i ugaszenie płomieni szalejących w budynku przy ulicy Modrzejewskiej w Będzinie.Fot: KM PSP w Będzinie
Policja pilnie poszukuje osób, które kupiły śmiertelnie niebezpieczny denaturat. Ponad 18 tys. butelek zostało wycofanych z obrotu. Nadal jednak część klientów znajduje się w niebezpieczeństwie. Śledczy poszukują osób, które kupiły skażony denaturat. Podali konkretny adres.Policja pilnie poszukuje osób, które kupiły śmiertelnie niebezpieczny denaturat. Ponad 18 tys. butelek zostało wycofanych z obrotu, ale nadal część klientów znajduje się w niebezpieczeństwie. - Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej poszukują osób, które zakupiły prawdopodobnie skażoną partię denaturatu w sklepie przy ulicy Sienkiewicza 15 - czytamy w specjalnym komunikacie.Skażony denaturat objęty jest dwoma prokuratorskimi śledztwami. W ich toku zdecydowano już o jednej ekshumacji. - Wcześniej uznano, że ta osoba zmarła z przyczyn naturalnych i została już pochowana - przekazał prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Śmigłowiec, który gasił pożar w okolicy wsi Wymysłów wpadł do zbiornika wodnego w Rogoźniku - wynika z pierwszych informacji straży pożarnej i Lasów Państwowych. Wstępne doniesienia wskazują, że pilot nie odniósł obrażeń.Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Marek Mróz poinformował, że do zdarzenia doszło najprawdopodobniej w trakcie nabierania wody ze zbiornika.
W niedzielę doszło do tragedii na kąpielisku Balaton w Wodzisławiu Śląskim. 37-latek nagle zaczął się topić. Mimo szybkiej reakcji strażaków i ratowników nie udało się go uratować.Mężczyzna zaczął się topić zaledwie 20 metrów od brzegu. Na miejsce zdarzenia natychmiast przybyli strażacy z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim.
Poszukiwania siedmiu osób w kopalni Pniówek zostają wstrzymane. Sytuacja po wybuchach jest zbyt groźna, by zezwolić na zejście ratowników pod ziemię. - Jest to bardzo trudna decyzja - powiedział prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny. Kolejne zejście w rejon, gdzie doszło do wypadku, możliwe będzie dopiero za kilka miesięcy.Tylko w czwartek doszło do kolejnych czterech wybuchów w kopalni Pniówek. Sztab specjalistów Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydował, iż ze względu na bezpieczeństwo ratowników konieczne jest zawieszenie akcji ratowniczej.Informację tę potwierdził Tomasz Cudny, prezes JSW. Nie ukrywał, że nie była to łatwa decyzja, jednak ze względu na sytuację panującą pod ziemią była ona niezbędna. - Po dołożeniu kolejnej lutni, w trakcie wycofywania ratowników doszło do kolejnych wybuchów, w wyniku których podmuchy objęły 10 ratowników, którzy ulegli urazom. Wszyscy po wyjechaniu na powierzchnię trafili do okolicznych szpitali, większość z nich na obserwację. Wszyscy ratownicy opuścili zagrożony rejon o własnych siłach - przekazali przedstawiciele JSW, do której należy kopania Pniówek w Pawłowicach na Śląsku.
- Kwadrans po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach Śląskich doszło prawdopodobnie do wybuchu metanu w wyniku czego poszkodowanych zostało 12 osób - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa. Potwierdzono śmierć trzech górników.W nocy z wtorku na środę doszło do wypadku w kopalni w Pniówek (Śląsk). Ratownicy prowadzący akcję ratunkową odnaleźli już ciała trzech górników przebywających w czasie zdarzenia pod ziemią.Do około godziny 9:20 trwała akcja ratownicza, gdyż nie było kontaktu z ośmioma osobami. Łącznie od początku akcji poszukiwanych było trzech górników oraz siedmiu ratowników. Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Pniówek, opublikowała oficjalny komunikat.