Skażenie Odry. Naczelny "ekspert" TVP zaskoczył widzów swoją teorią o katastrofie
Szok i niedowierzanie po emisji ostatniego "Salonu dziennikarskiego" w TVP Info. Zaproszony do studia kabareciarz Ryszard Makowski skonsternował widzów swoją tezą dotyczącą skażenia Odry, przedstawiając karkołomną teorię spiskową i popisując się wątpliwą wiedzą z zakresu dietetyki i chemii. Sekundował mu przy tym antyniemiecko nastawiony i bagatelizujący rozmiar katastrofy Miłosz Manasterski.
TVP znów dała popis swojej ignorancji i zwyczajnej głupoty. Idąca w ślady polskiego rządu telewizja Jacka Kurskiego, najpierw długo nie poruszała tematu skażenia Odry, aby później zabierać się do niego jak pies do jeża, aż w końcu wypuściła prawdziwą bombę.
Obmyślanie strategii, jak bez uszczerbku na nieskalanym wizerunku obozu władzy obejść się z aferą trwało na Woronicza długie dni i noce, jednak ostatecznie postawiono na stały schemat - obronę poprzez atak.
Jednocześnie, sięgnięto też po stałych "ekspertów", którzy, jak wiadomo nie od dziś, znają się na wszystkim. Ci, w licznych wypowiedziach na antenie zaprezentowali zaledwie cząstkę swoich propagandowych możliwości, ale bank zdecydowanie rozbił gość "Salonu dziennikarskiego" Ryszard Makowski.
Kuriozalne słowa na antenie TVP Info
Sobotni poranek w TVP Info tradycyjnie już zdominował prowadzony przez Michała Karnowskiego program "Salon dziennikarski". Jeden z ulubionych dziennikarzy Jarosława Kaczyńskiego zaprosił do rozmowy znane telewidzom twarze, w tym właśnie Ryszarda Makowskiego i Miłosza Manasterskiego.
Jednym z tematów ożywionej debaty "ekspertów" była niewyjaśniona do tej pory sprawa skażenia Odry. Zamiast jednak dyskutować o spóźnionej reakcji polskich władz i gigantycznych zaniedbaniach, mogących skutkować poważną ludzką tragedią, problem postanowiono zmarginalizować.
- Wielu dietetyków mówi, że w rybach jest rtęć, może w tych morskich bardziej. Więc z tą rtęcią te ryby się chyba oswoiły przez te wszystkie lata. Jeżeli byłaby to rtęć, to musiałaby to być jakaś rtęciowa bomba atomowa wrzucona do tej wody - stwierdził Makowski, odnosząc się do doniesień niemieckich mediów o wykryciu w rzece rtęci.
W typowym dla prorządowej stacji stylu kabareciarz przesądzał o sprawie, zanim jeszcze poznano oficjalne wyniki badań. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro narracja o obecności rtęci w Odrze od początku nie leżała polskim władzom. Te od razu uznały, że informacje zza granicy mają wprowadzać celowy chaos i postanowiły odbić piłeczkę w nieelegancki sposób.
Antenę zdominowały teorie spiskowe
O ile wywody na temat zaprzyjaźnienia się ryb z rtęcią można by potraktować jeszcze z przymrużeniem oka, o tyle słowa, które padły w kolejnych minutach wydają się już wysoce martwiące.
Makowski, niczym Jarosław Kaczyński, zaczął karmić widzów swoimi urojeniami i absurdalnymi teoriami spiskowymi, sugerującymi, że rzekę zatruto celowo, by zaszkodzić rządzącym, którzy to odnoszą sukces za sukcesem. - Ja się skłaniam do tego, że to nie jest całkiem przypadkowe. Wiadomo, że nieprzypadkowe rzeczy są u nas coraz bardziej konieczne, bo ta władza daje sobie radę z rządzeniem, więc potrzebne są sytuacje, w których będzie trudno dać sobie radę. No i takie sytuacje, jak widać, się zdarzają - stwierdził.
Takie wypowiedzi obliczone są, oczywiście, na zohydzenie przede wszystkim opozycji, która w obliczu skandalu na Odrze doskonale radzi sobie z punktowaniem nieudolnego premiera Mateusza Morawieckiego i jego zaplecza.
"Ekspert" TVP bagatelizuje sprawę
Po tym, jak w studiu TVP Info padły kuriozalne, wprawiające widzów w prawdziwe osłupienie słowa, prowadzący nawet na chwilę nie powstrzymał rozpędzonego korowodu, dopuszczając do głosu kolejnego "specjalistę", Miłosza Manasterskiego.
Po tym, jak jego przedmówca odrobił zadaną mu lekcję oplucia oponentów PiS-u, stałemu komentatorowi "Wiadomości" pozostało już tylko uderzyć w skrajnie antyniemieckie tony i polskie media komercyjne.
Redaktor naczelny Agencji Informacyjnej stwierdził, bez żadnych wątpliwości, że Niemcy "katastrofizują" sprawę, nie chcąc pamiętać o tym, że wszyscy eksperci mówią, iż Odra i całe życie wokół rzeki może być utracone nawet na kilkadziesiąt lat. Manasterski nie wyraził także pochlebnej opinii o swoich kolegach po fachu z niezależnych stacji, rozgłośni i gazet, zarzucając im, że histeryzują.
- Ja chcę powiedzieć, że to jest straszne, bo te 10 ton ryb powinno pływać. To jest jedna ciężarówka, zwizualizujmy to sobie. To jeszcze nie jest koniec życia w Polsce i w ogóle w dorzeczu Odry - przekonywał.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Zaskakująca prawda o Jarosławie Kaczyńskim wyszła na jaw. Polacy się tego nie spodziewali
Śnięte ryby w Nerze. RCB rozesłało alert do mieszkańców woj. łódzkiego
Małopolskie: Dramat na autostradzie A4. Na miejscu zaroiło się od służb, jest wielu rannych
Źródło: WP, Goniec.pl