Potężna awantura w "Sanatorium miłości". Posypała się ostra "wiązanka"

Takich scen widzowie “Sanatorium miłości” dawno nie widzieli. Zaczęło się od romantycznej randki, która ostatecznie przerodziła się w zaskakującą kłótnię. Interweniować musiała sama Marta Manowska. Uczestnik programu twierdzi jednak, że nic złego nie zrobił i nie będzie przepraszać. Polały się łzy. O co dokładnie poszło?
Wielkie emocje w "Sanatorium miłości"
“Sanatorium miłości” to jeden z uwielbianych programów polskich telewidzów. Show prowadzone przez Martę Manowską cieszy się tak dużą popularnością ze względu na życiowe historie oraz autentyczności prezentowanych bohaterów. Program pokazuje bowiem życie 12 osób w wieku powyżej 60 lat, które przez trzy tygodnie poznają się i wspólnie biorą udział w różnego rodzaju aktywnościach.
Obecnie na antenie TVP gości już szósta edycja tego lubianego formatu. Tym razem jego uczestnicy spędzają miło czas w sanatorium, które mieści się w malowniczej Krynicy-Zdroju. Jak jednak przystało na prawdziwe reality show nie brakuje tutaj kryzysowych sytuacji sprzeczek czy niedopowiedzeń między uczestnikami.
Tak też był w ostatnim odcinku. Romantyczna randka Bogdana z Grażyną przerodziła się w nieprzyjemną kłótnię. Interweniować musiała sama prowadząca Marta Manowska. Po wszystkim uczestnik stwierdził, że nie ma sobie niczego do zarzucenia. Widzowie są w ogromnym szoku. Oto szczegóły całej sprawy.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

"Sanatorium miłości". Romantyczna randka przerodziła się w kłótnię
Czwarty odcinek trwającej edycji “Sanatorium miłości” zapowiadał się dla telewidzów bardzo obiecująco. Grażyna z Krzczonowic i Bogdan z Bydgoszczy udali się bowiem na romantyczną randkę. Nie wszystko jednak przebiegło tak, jak można by się tego spodziewać. Widzowie TVP byli bowiem świadkami mocno szokujących scen. Okazało się, że poza kamerami między kuracjuszami doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań.
Bogdan mi się podoba. Z charakteru, z wyglądu. Nie widzę, żeby mi czegoś brakowało (…) Gdzieś tam jakieś motylki zaczęły się odzywać - mówiła Grażyna po zakończonej randce.
ZOBACZ: Iwona Pavlović dawno nie była tak ostra. Nie zostawiła na uczestniczce suchej nitki
Rozwój całej sytuacji nastąpił jednak dopiero w kolejnym epizodzie. Wówczas panowie mieli do wykonania jedno bardzo ważne zadanie. Mowa o przygotowaniu śniadania dla swojej wybranki. Bogdan jednak zdecydował się przygotować posiłek dla Elżbiety, co mocno zszokowało telewidzów. Już wtedy widać było, że pomiędzy kuracjuszami wydarzyło się coś niedobrego. Po czasie kobieta postanowiła zwierzyć się innej uczestniczce oraz samej Marcie Manowskiej. Trudno uwierzyć, jaki był cały przebieg sytuacji oraz jak z tego próbował wytłumaczyć się Bogdan. Oto szczegóły.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw
Ostatecznie Grażyna o wszystkim opowiedzieć postanowiła Małgosi. Wyznała wówczas, że Bogdan, zamiast z nią porozmawiać, bez słowa zaczął ją unikać. Później nastąpiła rozmowa z Martą Manowską oraz całą grupą. Wówczas kuracjuszka zdecydowała się nie gryźć w język i wprost podzieliła się ze wszystkimi swoimi emocjami. Okazało się, że Grażyna oczekuje przeprosin od Bogdana, bo ten bardzo ją uraził swoim zachowaniem.
Rozmawialiśmy z Bogdanem i ja mu powiedziałam: "jeżeli moje towarzystwo ci nie pasuje, to powiedz mi to szczerze, prosto w oczy", a on mi powiedział tak: "jesteś pie*******ta, puknij się w ten głupi łeb". Ja mam dosyć. Koniec. Jednak trochę szacunku dla kobiet powinno być - powiedziała z wyraźną złością.
ZOBACZ: Karina i Stefan z "Chłopaków do wzięcia" ujawnili to o innych uczestnikach. Padły mocne słowa
Słowa Grażyny wyjątkowo zszokowały Martę Manowską, która zdawała się być mocno poruszona wyznaniem seniorki. Sam Bogdan jednak uznał, że nie ma za co przepraszać. Zamiast to zarzucił kobiecie, że ta kłamie mu prosto w oczy - “Ja, szczyt dyplomacji takie coś powiedziałem? Ja nawet nie chcę o tym rozmawiać. To jest bezsens” - mówił przed kamerami.
Słowa Grażynki myślę, że były spowodowane tym, że moje zainteresowanie nie było takie, jak ona sobie wyobrażała. I rzeczywiście nie będzie. Dlatego ona w ten sposób się wyraziła. To był akt desperacji. Szczególnie że ja wybrałem w tej chwili Elę, jako przyszłą randkę. Unikanie Grażynki w delikatny sposób jest wskazane w tej chwili... - wyjaśnił Bogdan.
Po całym emocjonującym dniu na bohaterów “Sanatorium miłości” czekała wyjątkowa impreza na statku. Nie wszyscy jednak mieli ochotę na świętowanie. Bogdan bowiem postanowił zaśpiewać paniom piosenkę. Gdy wykonywał utwór “Love me tender” i stanął naprzeciwko Grażyny, tej puściły nerwy i rozpłakała się przed kamerami. Mężczyzna jednak nie wydawał się zbyt poruszony całą sytuacją.
Wyobrażała sobie za dużo. To jest kobieta dojrzała, więc powinna się zorientować, jakie są elementy zachowania mężczyzny, który jest zainteresowany. Jeśli ona tego nie potrafiła odgadnąć, niech idzie do psychologa - stwierdził.
Rozwojem sytuacji mocno zszokowani są również sami widzowie show, którzy postanowili wyrazić swoje zdanie w komentarzach na oficjalnym profilu programu. Nie brakuje tam zarzutów w kierunku Bogdana o to, że ten bardzo nieładnie potraktował Grażynę.
- Biedna Pani Grażynka… chciała uwierzyć w piękne uczucie, którego nie miała całe życie. Strasznie współczuję. A ten chłop niech ucieka do swoich Filipinek czy Tajwanek, którymi się tak chwalił!
- Programy telewizyjne raczej nie wywołują u mnie skrajnych emocji, ale kiedy zobaczyłam ten zwiastun to aż się zagotowałam. Jak można do kogokolwiek tak się odzywać. Powinien zostać wyrzucony z programu. Serce pęka mając wiedzę jak wyglądało życie Pani Grażynki, a teraz jeszcze to…
- Dla mnie z tym chłopem jest coś nie halo ....w ogóle jak on się zachowuje
- Jak można się do kogokolwiek tak odezwać, a do kobiety to już w ogóle. Straszny dzban - piszą zdenerwowani widzowie.





































