Skandaliczne zachowanie na cmentarzu. Przyłapał ich przypadkowy przechodzień
Skandaliczne zachowanie na cmentarzu w Zielonej Górze. 32-latek i 21-latka zostali przyłapani na gorącym uczynku przez mężczyznę, który poszedł zapalić znicz na grobie bliskiej osoby. Kiedy zobaczył, co się stało, natychmiast chwycił za telefon i zadzwonił na policję.
Skandal na cmentarzu w Zielonej Górze
Przed kilkoma dniami na cmentarzu w Zielonej Górze doszło do sytuacji, która nigdy nie powinna mieć miejsca. 2 maja podinspektor Małgorzata Stanisławska poinformowała, że śledczy zatrzymali już dwie osoby.
Co tam się stało? Gdyby nie przypadkowy przechodzień cała sprawa byłaby zdecydowanie trudniejsza do rozwiązania. Mężczyzna zdecydował, że w nocy odwiedzi grób bliskiej osoby. Chciał tylko postawić na nim znicz i wrócić do domu, ale nagle usłyszał coś, co go zaniepokoiło.
Krzysztof Cugowski ma głodową emeryturę, ale fortunę na koncie. Wydało się, ile zarabiaMężczyzna poszedł zapalić znicz, musiał wezwać policję
Kiedy mężczyzna zapalił znicz na grobie, ruszył w kierunku domu. Szedł wzdłuż ogrodzenia cmentarza, gdy nagle do jego uszu dotarł niepokojący dźwięk. - W pewnej chwili usłyszał głośną rozmowę i tłuczone szkło - poinformowała podinspektor Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Kiedy źródło odgłosów się oddaliło, mężczyzna wszedł na cmentarz i nie wierzył własnym oczom. Zobaczył, że na części grobów wszystkie znicze są potłuczone. Natychmiast wezwał policję, a funkcjonariusze szybko ustalili, że straty są jeszcze większe.
- Na miejscu okazało się, że kilka nagrobków jest uszkodzonych. Sprawcy powyrywali przymocowane na stałe wazony, potłukli znicze i uszkodzili kilka płyt imiennych - dodała policjantka w komunikacie. Straty wyceniono na co najmniej kilka tysięcy złotych.
Cmentarni wandale usłyszeli już zarzuty, grozi im więzienie
Kluczowe było znalezienie wandali z cmentarza. Policjanci nie tracili ani chwili i już po kilku godzinach dotarli do 32-letniego mieszkańca Zielonej Góry oraz 21-latki z Mazowsza.
Para wandali wyładowała swoją frustrację na grobach, ale nie pozostali bezkarni. Mężczyzna i kobieta usłyszeli już zarzuty, grożą im nawet dwa lata więzienia. Odpowiedzą za znieważenie miejsca spoczynku zmarłego.