Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Skandal w parafii w Dąbrowie Górniczej. Zaskakujące nowe ustalenia
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 27.09.2023 10:45

Skandal w parafii w Dąbrowie Górniczej. Zaskakujące nowe ustalenia

kościół
Pixabay/yorick77,Tama66

Skandal seksualny, do którego doszło na terenie parafii w Dąbrowie Górniczej, ciągle jest szeroko komentowany w polskich mediach. W sprawie pojawiają się nowe zaskakujące szczegóły, do których dotarł dziennik "Fakt".

Skandal w parafii w Dąbrowie Górniczej

Do skandalu z udziałem księży doszło na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej w nocy z 30 na 31 sierpnia. W służbowym mieszkaniu księdza Tomasza Z. miało dojść do imprezy o charakterze seksualnym, podczas której uczestnicy zażywali tabletki na potencję. W pewnym momencie jeden z uczestników zasłabł.

Wezwano pogotowie, jednak ratownicy nie zostali wpuszczeni do środka. Musieli poprosić o pomoc policję. Kiedy w końcu udało się wejść do środka, na podłodze leżał nagi mężczyzna. Pogotowie zabrało go do szpitala, a ten na drugi dzień miał wypisać się z niego na własne życzenie.

Agnieszka Holland ma ochronę. Po premierze "Zielonej granicy" pilnują jej całą dobę

Zaskakujące nowe ustalenia

Jak twierdzą informatorzy "Faktu", osobą, która wezwała pomoc, miał być znajomy księdza, który został przez niego wyrzucony z mieszkania. Wezwał pogotowie, ponieważ bał się o życie – jak informuje dziennik – swojego kochanka.

Polki masowo popełniły błąd zagrażający ich dziecku.  Dotyczy niemal każdego, trzeba działać szybko

Osoba, która zadzwoniła po pogotowie, nie chciała podawać dyspozytorowi zbyt wielu szczegółów, aby nie zdradzić dokładnego miejsca interwencji. - O pierwszej w nocy było wezwanie do osoby nieprzytomnej, będącej pod wpływem substancji psychotropowych. Zgłaszający, jak twierdził, został wyrzucony z mieszkania i nie ma możliwości wejścia do niego, by udzielić pomocy tej osobie - mówi informator tabloidu.

Prokuratura nie ujawnia przebiegu zdarzenia

Ksiądz Tomasz Z. początkowo nie chciał wpuścić ratowników medycznych do swojego mieszkania. Musiała interweniować policja. Po otwarciu drzwi przez służby, na podłodze miał leżeć nagi mężczyzna. Przewieziony został do szpitala, a następnego dnia po odzyskaniu przytomności wypisał się na własne żądanie.

Polka weszła na porodówkę i zamarła. Najgorsze było wprost na przeciw niej

Śledczy mieli przesłuchać ratownika medycznego oraz policjantów, którzy udzielali pomocy poszkodowanemu. Nie przesłuchano jeszcze księdza Tomasza Z., który przebywa obecnie na urlopie. Trwa śledztwo w tej sprawie, dlatego prokuratura nie udziela szczegółów i nie ujawnia jak na razie dokładnego przebiegu zdarzenia. Skandal cały czas jest szeroko komentowany w mediach. Głos w tej sprawie zabrał między innymi publicysta Tomasz Terlikowski.

 

Źródło: Fakt