Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Proboszcz został uwięziony na plebanii. W międzyczasie ktoś sprofanował kościół
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 24.05.2023 20:18

Proboszcz został uwięziony na plebanii. W międzyczasie ktoś sprofanował kościół

dewastacja kościoła w Malni
Facebook/Parafia św. Anny w Bytomiu

Oburzający incydent w Malni nieopodal Gogolina na Opolszczyźnie. Nieznany sprawca lub sprawcy zablokowali drzwi do plebanii i uwięzili tam proboszcza, a następnie zdewastowali kościół. Straty wyceniane są na kilkanaście tysięcy złotych. Lokalna, ale nie tylko, społeczność zaoferowała pomoc w odnowieniu świątyni.

Potworna dewastacja kościoła w Malni

Do profanacji kościoła w Malni oraz zniszczenia dwóch świętych figur doszło w ubiegłą środę (24 maja) ok. godziny 15. Tamtejszy proboszcz, ks. Hubert Sklorz, nie ukrywa, że “to wydarzenie jest silnym duchowym uderzeniem we wspólnotę”.

Straty, jakie zostały wyrządzone przez nieznanego dotąd sprawcę lub też sprawców oszacowane zostały na kilkanaście tysięcy złotych. Tego wszystkiego udało się dokonać dzięki uwięzieniu w budynku plebanii właśnie proboszcza, który akurat przebywał w przykościelnej kancelarii.

Zaskakujące zakończenie "Wiadomości" TVP. Michał Adamczyk w ostatniej chwili wydał oświadczenie

Proboszcz został uwięziony na plebanii

Ks. Hubert Sklorz o swoich trudnych doświadczeniach opowiedział “Tygodnikowi Krapkowickiemu”, któremu zrelacjonował całe zajście.

- Nagle usłyszałem dźwięk szarpania za klamkę, jakby ktoś próbował dostać się do środka. Wstałem od biurka, podszedłem do drzwi i w szybie zobaczyłem zarys człowieka. Osoba szybko jednak odeszła - przekazał.

Kapłan chciał w jakiś sposób otworzyć drzwi, ale było to niemożliwe. Z plebanii wydostał się więc tylnym wyjściem, a na zewnątrz nikogo już nie było. Zastał natomiast zatrważający widok w samej świątyni.

Ludzie chcą odbudować kościół własnymi siłami

W kościele okazało się, że wandal/wandale zniszczyli figurę św. Antoniego z przedsionka świątyni oraz figurę Matki Boskiej, stojącą przy prezbiterium.

- Być może zniszczeń dokonano wcześniej, czyli ok. 14.45-15.50, bo do godziny 14.40 w świątyni była jedna z naszych parafianek, która przywiozła sztandary i wtedy wszystko było jeszcze w należytym porządku - mówił ks. Sklorz.

Profanacja mocno poruszyła lokalną społeczność, która chce wspólnymi siłami wyremontować swój kościół. Pomoc finansową w usuwaniu skutków dewastacji zaproponowała także Polka mieszkająca na co dzień w Australii. Miejmy nadzieję, że sprawcę lub sprawców szybko uda się namierzyć.

Źródło: Tygodnik Krapkowicki