Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Burza po słowach niemieckiego polityka o Polsce. Morawiecki wzywa go do debaty
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 08.08.2023 22:10

Burza po słowach niemieckiego polityka o Polsce. Morawiecki wzywa go do debaty

Manfred Weber i Mateusz Morawiecki
Piotr Molecki/East News, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, w wywiadzie dla niemieckiego nadawcy ZDF, jednoznacznie skrytykował Prawo i Sprawiedliwość. Niemiecki polityk stwierdził, że partie, które nie akceptują państwa prawa, będą "zwalczane". Jego słowa oburzyły polityków obozu rządzącego w Polsce, a Mateusz Morawiecki zaapelował nawet do Webera, by ten "nie posługiwał się swoim pomocnikiem Donaldem Tuskiem" i stanął z premierem polskiego rządu do telewizyjnej debaty. 

Weber krytykuje PiS

W wywiadzie dla niemieckiego nadawcy publicznego ZDF, wyemitowanym w niedzielę (06.08), Manfred Weber odrzucił możliwość współpracy z takimi partiami jak: Alternatywa dla Niemiec (AfD), francuskie Zjednoczenie Narodowe kierowane przez Marine Le Pen czy Prawo i Sprawiedliwość. Szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL) przekonywał, że "każda partia musi zaakceptować państwo prawa. To jest zapora przeciw przedstawicielom PiS-u w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media".

- Kto to akceptuje, może być demokratycznym partnerem - konkurentem, politycznym konkurentem, ale demokratycznym partnerem. A wszyscy inni, którzy tego nie przestrzegają, jak niemiecka AfD, jak Le Pen we Francji albo PiS w Polsce, są naszymi przeciwnikami i będą przez nas zwalczani - mówił niemiecki polityk. 

Adam Niedzielski podał się do dymisji. Minister zdrowia mógł złamać tajemnicę lekarską

Ostra reakcja Morawieckiego

Na słowa szefa EPL, do której w Parlamencie Europejskim należy m.in. Koalicja Obywatelska, ostro zareagowali przedstawiciele polskiego rządu. Minister Przemysław Czarnek swój wpis rozpoczął w języku niemieckim, po czym pisał: "łamiecie bezczelnie traktaty, stosujecie blokady medialne, żeby tylko niemieckie społeczeństwo nie mogło dowiedzieć się o gwałtach na kobietach i przestępstwach waszych muzułmańskich, nielegalnych imigrantów. I wy razem ze swoim pomagierem #Tusk chcecie nas pouczać? To wy jesteście wrogami demokracji". Na koniec minister edukacji i nauki dodał wymowny hasztag: #TuskPomocnikWebera.

- Wypowiedź Webera to - nawet jak na Niemca - skrajny przykład bezczelności - napisała z kolei była premier Beata Szydło i wypomniała politykowi niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej.

O krok dalej poszedł jednak szef polskiego rządu. Mateusz Morawiecki skierował do Manfreda Webera propozycję wzięcia udziału w telewizyjnej debacie. Premier stwierdził, że "miarka się już przebrała".  - Dosyć tego. Jeśli Niemcy otwarcie przyznają się, że będą ingerować w wybory w Polsce, niech staną z otwartą przyłbicą - mówi Morawiecki w filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych. Szef polskiego rządu wyznaczył nawet wstępny termin telewizyjnej debaty. Miałaby się ona odbyć 2 października, czyli tuż przed wyborami parlamentarnymi w Polsce. 

Jest odpowiedź na propozycję Morawieckiego

Premier Mateusz Morawiecki nie musiał długo czekać na odpowiedź ze strony Manfreda Webera. We wtorek (08.08) zespół niemieckiego polityka, w oświadczeniu przesłanym portalowi POLITICO, poinformował, że szef Europejskiej Partii Ludowej nie weźmie udziału w debacie z premierem polskiego rządu. "Trzymamy się od tego z daleka" - przekazano.

Głos w sprawie ewentualnej debaty zabrał także rzecznik prasowy Europejskiej Partii Ludowej Pedro Lopez de Pablo. - Nie będę odpowiadał w imieniu Manfreda Webera, ale widzę, że to jest polska narodowa debata, którą pan Mateusz Morawiecki próbuje podnieść do wyższej instancji. Uważam, że to powinna być debata z udziałem reprezentanta Europejskiej Partii Ludowej w Polsce, którym jest pan Donald Tusk. Jeśli premier Mateusz Morawiecki chce organizować debatę, niech debatuje z Donaldem Tuskiem - powiedział "Faktowi" de Pablo.

Co chciał osiągnąć Morawiecki? [KOMENTARZ]

Trudno logicznie wytłumaczyć reakcję polskiego premiera i wystosowaną przez niego propozycję dotyczącą zorganizowania debaty z niemieckim politykiem. W tym zakresie logiczna wydaje się odpowiedź rzecznika EPL - jeśli premier chce debatować, to czemu tak chętnie nie składa propozycji debaty Donaldowi Tuskowi, czyli swojemu bezpośredniemu kontrkandydatowi? Mateusz Morawiecki, tuż przed bardzo ważnymi wyborami krajowymi, chciałby debatować o polskich sprawach z politykiem europejskim. Po co?

Wszystko wskazuje na to, że zabieg dotyczący debaty miał służyć jedynie wewnętrznej narracji partii rządzącej, która stara się przekonać, że Donald Tusk jest politykiem nawet nie proniemieckim, ale na usługach Niemców. W związku z tym premier chciałby rozmawiać z jego "przełożonym". Problem w tym, że tylko na użytek kampanii wyborczej obóz rządzący jest w stanie jeszcze bardziej pogorszyć relacje z naszym najważniejszym sąsiadem.

Trzeba powiedzieć, że słowa Webera o "zwalczaniu" kogokolwiek były co najmniej niefortunne, jednak w jego wypowiedzi poza tym nie było niczego na temat ingerencji w polskie wybory. To, że polityk partii europejskiej wspiera w wyborach krajowych przedstawicieli swojej frakcji, nie jest niczym nadzwyczajnym. PiS również wyrażało poparcie swoim sojusznikom we Włoszech czy ostatnio w Hiszpanii i jest to absolutnie naturalne. Czy wtedy ktoś oburzał się, że Polacy chcą ingerować w wybory w innych krajach europejskich? Z kolei to, że Weber zestawił Prawo i Sprawiedliwość w jednej linii z AfD czy partią Marine Le Pen też nie powinno nikogo dziwić, są to przecież partie, z którymi partia Jarosława Kaczyńskiego chciała wchodzić w różnego rodzaju sojusze.

Źródło: POLITICO/ZDF/Fakt