Awantura w programie na żywo. Oburzające słowa, dziennikarka aż wstała
Potężna awantura w programie "Debata dnia" w Polsat News. Do gorącej wymiany zdań doszło tym razem pomiędzy Krzysztofem Śmiszkiem i Waldemarem Budą. Drugi z polityków w skandaliczny sposób uderzył w swojego adwersarza, wypominając mu orientację seksualną. Słowa były tak szokujące, że interweniować musiała prowadząca. Niestety, poseł PiS choć przeprosił, dziś już przeczy temu, by kogokolwiek obraził.
Skandaliczne słowa Waldemara Budy w Polsat News
Debata, która miała miejsce we wtorkowy wieczór w Polsat News, oscylowała wokół paktu migracyjnego, na temat którego wypowiadali się zaproszeni do studia Marek Sawicki z PSL, Krzysztof Śmiszek z Lewicy, Krystian Kamiński z Konfederacji oraz Waldemar Buda z PiS. Gdy drugi z polityków odniósł się do słów prowadzącej o tym, że przemytnicy wprowadzają uchodźców na łodzie, które toną, dyskusja wkroczyła na niebezpieczne tory.
Dzisiaj na poziomie UE jest dyskutowana dyrektywa. Wiem, o czym mówię, dlatego że prowadzę w imieniu ministerstwa sprawiedliwości prace nad tą dyrektywą o zintensyfikowaniu karania tych wszystkich przemytników, którzy za pieniądze wykorzystują ludzkie nieszczęście i parają się przemytnictwem - mówił Śmiszek.
Na to do rozmowy wtrącił się reprezentujący były rząd Buda, który przerwał interlokutorowi, drwiąc z jego słów. W pewnym momencie padło jednak tak skandaliczne stwierdzenie, że gospodyni debaty musiała interweniować. Buda wprost uderzył w orientację seksualną wiceministra sprawiedliwości.
Najnowszy sondaż wyborczy. Kaczyński ma powody do zadowoleniaKrzysztof Śmiszek nie krył swojej irytacji
Ja potwierdzam, że pan Śmiszek wie, co mówi, bo jego mąż, czy żona, pan Biedroń głosował za paktem migracyjnym - padło nagle na antenie w nawiązaniu do związku Krzysztofa Śmiszka i Roberta Biedronia.
Po tym zdaniu uczestnicy rozmowy nie kryli swojego zdziwienia, a sam zaatakowany jawnie Śmiszek nie zamierzał ukrywać targających nim emocji. W odpowiedzi nazwał Budę “kretynem i homofobem” i ocenił, że nigdy nie powinien on występować w przestrzeni publicznej.
Później natomiast poseł Lewicy zwrócił się do prowadzącej Agnieszki Gozdyry, a ta, wstając od stołu i próbując pojednać obu gości, zażądała, by polityk PiS natychmiast przeprosił wiceministra. Waldemar Buda stwierdził wówczas, że nie ma z tym żadnego problemu i zarzucił Śmiszkowi, że ten “wstydzi się” swojej orientacji, na co usłyszał głośny protest.
Buda idzie w zaparte. Posłowi PiS wcale nie jest wstyd
Zdaje się, że przeprosiny, które padły w studiu “Debaty Dnia” nie zostały potraktowane na poważnie przez Krzysztofa Śmiszka, który wyraźnie urażony zamieścił po wszystkim wpis w mediach społecznościowych, dziękując za “morze słów wsparcia”.
Choć jest 2024 r. to czasami czujemy się z tym obrzydliwym językiem jak w latach 90-tych. No cóż. Zmiana nigdy nie przychodziła łatwo. Ale damy radę! - napisał.
Trudno dziwić się zresztą postawie posła Lewicy, skoro sam Waldemar Buda zdaje się nie być przekonany co do konieczności przeproszenia polityka. Pytany o swoje słowa przez Radomira Wita, odparł, że nikogo nie obraził i “absolutnie nie jest” mu wstyd za gorszące insynuacje.
Źródło: TVN24, Polsat News