Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > 18-letniej Poli nie udało się uratować. Mama pokazała jej ostatnie SMS-y
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 18.12.2023 17:22

18-letniej Poli nie udało się uratować. Mama pokazała jej ostatnie SMS-y

karetka
(zdjęcie ilustracyjne) Zofia i Marek Bazak/East News

18-letnia dziewczyna nie została przyjęta do szpitala w Piasecznie mimo skierowania. Dwa dni później nastolatka została zabrana z domu karetką i ostatecznie zmarła. Rodzice chcą ukarania lekarzy. Prokuratura zabrała głos w sprawie.

Sprawa 18-letniej Poli. Prokuratura zajęła się sprawą

18-letnia Pola była uczennicą liceum, która powinna przygotowywać się do zdania matury i rozpoczęcia dorosłego życia. Nastolatka nie miała jednak na to szansy. W maju 2023 r. dziewczyna źle się poczuła.

Pola pojechała z rodzicami do lekarza. Tam testy wykluczyły COVID-19, ale wskazały, iż 18-latka ma grypę. Temperatura sięgająca 40 stopni Celsjusza była realnym zagrożeniem dla zdrowia, więc lekarz wypisał nie tylko receptę na leki, ale również skierowanie do szpitala. Wśród podejrzeń na temat tego, co dolega 18-latce, pojawiło się bowiem nawet zapalenie płuc.

Nowa prognoza pogody na Boże Narodzenie. Zaskakujące, co czeka Polaków

18-latka nie została przyjęta do szpitala, dwa dni później zmarła

Mama 18-latki zawiozła córkę do placówki w Piasecznie. Pomocy jednak nie otrzymała. W reportażu programu Uwaga TVN zrelacjonowała, iż miała usłyszeć od lekarza, że “jak każdego 18-latka byśmy przyjmowali do szpitala, to by nie było miejsc”. Pola została odesłana do domu na obserwację. Kiedy nastolatka wróciła do szpitala, było z nią źle.

ZOBACZ: Ciała trzech noworodków we wsi Czerniki. Prokuratura już wie, czyimi dziećmi były

18-latka została przywieziona do szpitala karetką po dwóch dniach od poprzedniej wizyty. Rodzice ani nie mogli jechać z córką, ani uzyskać informacji na temat jej zdrowia z racji, iż pacjentka była pełnoletnia. Ostatni SMS, jaki Pola wysłała do mamy brzmiał: “Nie mogę oddychać”. - Po godz. 2 napisała: "Żyję niby". O 2:59 napisała "Ale nie wiem, czy ja to przeżyję". I ostatni SMS był o 5:57 o treści: "Nie mogę oddychać" – przekazała pani Sylwia. 

- W papierach było wskazanie, że to ma związek z zapaleniem płuc. Rentgen to jest 10-15 minut, a nie zostało zrobione nic. Wielce prawdopodobne, po tym, co się później wydarzyło, że coś pod kątem płuc czy saturacji by wyszło - mówił zrozpaczony ojciec 18-letniej Poli w materiale Uwaga TVN.

Rodzice mają żal do lekarzy i wskazują, że mogli uratować ich córkę

Rodzice mają żal do lekarzy i wskazują, że wystarczył banalny rentgen i użycie pulsoksymetru, aby móc uratować ich córkę. - Całym dramatem jest chyba to, że pomiędzy północą a godziną 6 chyba nic się nie wydarzyło ze strony lekarzy, nic takiego, żeby jej pomóc - mówił ojciec zmarłej Poli.

ZOBACZ: Zaprosiła bliskich na kolację wigilijną. Trudno uwierzyć, czego zażądała od gości

Do prokuratury w Warszawie trafiło zawiadomienie w związku z działaniami lekarze ze szpitala w Piasecznie. Najnowsze informacje od śledczych wskazują, iż postępowanie faktycznie trwa. Winni odpowiedzą za śmierć 18-letniej pacjentki?

- Przesłuchaliśmy już świadków. W kolejnym etapie śledztwa uzyskamy opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej - przekazała w rozmowie z portalem tvn24,pl rzeczniczka Prokuratury Regionalnej Aleksandra Skrzyniarz. Sprawa toczy się w związku z “błędem medycznym” niemniej do tej pory jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.

Źródło: uwaga tvn