69 przypadków zachorowań w polskich przedszkolach. Siódemka dzieci trafiła do szpitali

Biegunka, wymioty, skurcze brzucha - podobne objawy pojawiły się u dzieci i dorosłych w okolicznych przedszkolach. Sytuacja stała się poważna, a władze sanitarne podjęły intensywne działania w celu wyjaśnienia źródła zakażenia. Odnotowano łącznie 69 przypadków zakażenia.
Niepokojący wzrost zachorowań w przedszkolach pod Słupskiem
Po początkowych zgłoszeniach dotyczących kilku przypadków zakażeń salmonellą, sytuacja szybko się pogorszyła. O pierwszych przypadkach sanepid informował 20 marca, jednak od tego czasu liczba zachorowań wzrosła dramatycznie.
Pierwsze zgłoszenie przypadku salmonellozy otrzymaliśmy w dniu 13.03.2025 r. Według stanu na dzień 27.03.2025 r. odnotowano łącznie 69 potwierdzonych przypadków salmonellozy, w tym u dzieci uczęszczających do następujących placówek oświatowych: Oddziały Przedszkolne Szkoły Podstawowej we Wrześciu, Oddziały Przedszkolne i Żłobkowe w Siemianicach należące do Przedszkola Gminnego w Jezierzycach oraz Przedszkole Gminne w Jezierzycach - informuje Włodzimierz Sławny, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słupsku.
Wśród zachorowań odnotowano zarówno przypadki u dzieci, jak i u dorosłych, w tym rodziców oraz pracowników przedszkoli. Siedmioro dzieci musiało trafić do szpitala z ciężkimi objawami choroby.
Tragedia na pokładzie samolotu. Pasażerowie rzucili się na ratunekFirma cateringowa winna zakażeniom?
Choć jak dotąd nie udało się jednoznacznie ustalić źródła zakażenia, sanepid wskazuje na potencjalne źródło problemu - firmę cateringową odpowiedzialną za przygotowywanie posiłków dla dzieci w placówkach.
Rodzice dzieci jednoznacznie wskazywali na firmę cateringową, która przygotowuje posiłki dla dzieci z placówek, gdzie wystąpiły zakażenia - relacjonują rodzice.
Według niektórych zupa, która miała zostać podana dzieciom, była "podejrzana" i ostatecznie nie została wydana. 13 marca przeprowadzono pierwszą kontrolę w zakładzie cateringowym.
Wykazała nieprawidłowo prowadzony proces technologiczny produkcji surówek - narażenie żywności na zanieczyszczenia krzyżowe/wewnętrzne, stosowanie preparatów do dezynfekcji powierzchni po okresie terminu ważności, brak środka do dezynfekcji rąk, dopuszczenie do pracy w bezpośrednim kontakcie z żywnością pracownika bez aktualnego orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych - informuje Włodzimierz Sławny, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słupsku.
W czasie kontroli pobrano próbkę surówki z selera i rodzynek, która wykazała obecność bakterii salmonella. Mimo to, kolejne kontrole w zakładzie nie ujawniły innych nieprawidłowości. Firma cateringowa podjęła działania dezynfekujące, a pracownicy, u których wykryto salmonellę, zostali odsunięci od pracy.
Reakcja dyrekcji na przypadki zakażeń
Rodzice dzieci są głęboko zaniepokojeni obrotem spraw. Ich zdaniem sprawę próbowano zatuszować, aby uniknąć konsekwencji.
Od początku mieliśmy wrażenie, że dyrekcja chciała sprawę wyciszyć, aby nie siać paniki. O niczym nas nie informowano, a jak pytaliśmy, nie mówiono nam wszystkiego - mówi mama jednego z przedszkolaków w rozmowie z portalem gp24.pl.
Sytuacja ta, według rodziców, budzi dodatkowe wątpliwości, a atmosfera w przedszkolu staje się coraz bardziej nerwowa.
Syn przechorował bardzo ciężko, trafił do szpitala, był odwodniony, schudł pięć kilogramów w czasie choroby, młodsze dziecko przeszło chorobę łagodniej, ale u obojga dzieci salmonella była potwierdzona badaniami. Wiem jednak, że nie wszyscy wykonują testy, więc tych zachorowań na pewno jest więcej - dodaje matka.
Dyrektor Przedszkola Gminnego Bajka w Jezierzycach i Siemianicach, Monika Szymczak, przyznaje, że sytuacja jest trudna, ale kontrolowana.
Postanowiłam wypowiedzieć umowę w firmie cateringowej ze względu na obecną sytuację i współpracę z tą firmą, ale nie ze względu na bakterię salmonella. Nie robię też tego pod naciskiem rodziców - mówi dyrektor.
Wprowadzenie nowych zasad, takich jak obowiązkowa dezynfekcja zabawek i codzienne zabieranie bidonów, ma na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się bakterii.
Teraz najważniejszy jest spokój i niepodkręcanie i tak już nerwowej atmosfery. Jestem dobrej myśli i wierzę, że lada dzień wszystko wróci do normy - podkreśla Szymczak.
Co dalej czeka placówki przedszkolne?
Pomimo licznych trudności, sytuacja w przedszkolach w Redzikowie jest stopniowo opanowywana.
W przedszkolach wdrożony jest reżim sanitarny, ale pracują w normalnym trybie. Żadne nie zostało zamknięte, nie było takich zaleceń sanepidu. Trwa dochodzenie epidemiologiczne, czekamy na jego wyniki. Wszystkie decyzje w tym zakresie podejmuje Sanepid - informuje Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo.
Władze gminy podkreślają, że decyzja o wypowiedzeniu umowy firmie cateringowej należy do dyrektorów placówek, ale sama wójt uważa ją za słuszną. Sytuacja wciąż jest dynamiczna, a sanepid prowadzi dalsze dochodzenie, aby ustalić dokładne źródło zakażenia.





































