14-letniego Kuby szukała cała Polska. Przekazano tragiczne wieści
Dramatycznie zakończyły się poszukiwania 14-letniego Kuby z powiatu oświęcimskiego. Policja od dwóch dni prowadziła szeroko zakrojoną akcję. W środę 19 czerwca poinformowano, że ratownicy wyłowili ciało chłopca z rzeki Soły w Broszkowicach w gminie Oświęcim.
14-latek od dwóch dni był poszukiwany
14-letni Kuba zaginął przed dwoma dniami. Policjanci w nocy z poniedziałku na wtorek (17-18 czerwca) otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonej długą nieobecnością nastolatka rodziny. Mundurowi z oświęcimskiej komendy prowadzili działania na terenie Oświęcimia. Dokonano m.in. kontroli miejsc, w których 14-latek lubił przebywać. Sprawdzono również monitoring.
Jak informowała policja, jedna z mieszkanek przekazała, że widziała podobnego chłopca w jednym z marketów na terenie Brzeszcza. Policjanci sprawdzili tę informację, jednak okazało się, że to inna osoba.
Natalia nie żyje. Policja: Podejrzewamy, że mąż nie mówił prawdyTragiczny finał poszukiwań 14-letniego Kuby
Jak przekazała jeszcze kilkanaście godzin temu policja, w związku z faktem, że nie natrafiono na żaden istotny ślad 14-latka, "działania w terenie będą kontynuowane z pomocą strażaków PSP, strażaków ochotników oraz strażaków i psów z Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej OSP Kęty".
ZOBACZ: Nie żyje jedna osoba, tragedia na torach. Ogromne utrudnienia, ewakuacja 200 osób
W środę 19 czerwca napłynęły tragiczne wieści. Ratownicy wyłowili ciało poszukiwanego 14-latka z rzeki Soły w Broszkowicach w gminie Oświęcim. Jak przekazała PAP rzecznik oświęcimskiej komendy powiatowej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka, śledczy ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.
14-letni Kuba nie żyje. Przekazano tragiczne wieści
W akcję poszukiwawczą zaangażowani byli strażacy, Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Kęt i Oświęcimia, a także policja. Nieoficjalnie śledczy wykluczyli wstępnie udział osób trzecich w tym zdarzeniu.
Prokurator zadecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok, która wykaże bezpośrednią przyczynę śmierci - przekazała rzeczniczka oświęcimskiej komendy.