Zaskakujące słowa w "Teleexpressie". Maciej Orłoś nie mógł się powstrzymać
Jednym z bohaterów środowego (17 stycznia) posiedzenia Sejmu nieoczekiwanie stał się Maciej Orłoś. Dziennikarz podpadł posłance PiS Teresie Pamule, która wysunęła wobec niego absurdalny zarzut. Sam zainteresowany nie pozostawił sprawy bez komentarza i odniósł się do niej aż dwukrotnie, w tym w prowadzonym przez siebie “Teleexpressie”. Widzowie mogli się tylko szeroko uśmiechnąć.
Posłanka PiS uderzyła w Macieja Orłosia, prowadzący "Teleexpressu" nie wytrzymał
Choć środa (17 stycznia) była dopiero pierwszym dniem trwającego obecnie posiedzenia Sejmu, temperatura od samego początku była naprawdę wysoka. Posłowie zajęli się m.in. wnioskiem o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu, immunitetem Grzegorza Brauna oraz głosowaniem nad wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza.
Debata ws. tego ostatniego wzbudziła wielkie emocje głównie wśród wnioskodawców, czyli polityków Prawa i Sprawiedliwości, próbujących uzasadniać swoją decyzję w bardzo pokrętny sposób. Zamiast bowiem stosować merytoryczne argumenty, posłowie woleli odwoływać się m.in. do argumentów ad personam i to wcale nie tylko w stosunku do samego Sienkiewicza, w czym prym wiosła Teresa Pamuła.
Parlamentarzystka wyszła na mównicę, zaskakując wyznaniem na temat rzekomej rozmowy, jaką miała przeprowadzić z mieszkańcami Lubaczowa na Podkarpaciu. Ci podobno przychodzą do niej i skarżą się na zmiany w Telewizji Publicznej. Jak stwierdziła posłanka, jednym z ich największych problemów jest to, kto pojawia się teraz na ekranie. Absurdalny zarzut pojawił się np. pod adresem Macieja Orłosia.
Ten odcinek "Teleexpressu" przejdzie do historii. Maciej Orłoś przekazał niesamowite wieściMaciej Orłoś odpowiada Teresie Pamule w "Teleexpressie"
Maciej Orłoś po prawie ośmioletniej przerwie powrócił niedawno do “Teleexpressu”, ale nie wszystkim przypadło to do gustu. Teresa Pamuła z PiS twierdzi, że jego wielkim mankamentem jest wiek prezentera.
- Przychodzą do mnie mieszkańcy Lubaczowa i mówią "nie możemy oglądać tego pana Orłosia. Jak się on postarzał, co on wygaduje" - wyznała w środę w Sejmie.
ZOBACZ: Niezręczna wpadka w Telewizji Republika. Paskowy ma powody do wstydu
Po tych wydarzeniach “Fakt” skontaktował się z Orłosiem i zapytał go, co sądzi o takim przytyku. Dziennikarz nie przejął się zbytnio, za to nie potrafił powstrzymać się przed ironizowaniem.
- Wiem, jestem stary, brzydki i wygaduję straszne rzeczy, czyli przekazuję informacje - w "Teleexpressie". Jak ktoś tęskni za pisowską propagandą, to faktycznie w programach informacyjnych TVP jej nie znajdzie. Bardzo mi przykro, ale - to se ne vrati, Pani Tereso - skomentował.
Ironiczne słowa w "Teleexpressie"
Żarty trzymały się Macieja Orłosia jeszcze dość długo, o czym przekonać mogli się także widzowie, którzy w środę włączyli “Teleexpress”. Prezenter również na antenie zrecenzował słowa posłanki Pamuły, nawiązując do kultowej komedii.
- Dzień dobry, parafrazując słowa Kaowca z filmu "Rejs", powiem tak. Urodziłem się w Warszawie 1960 r. w lipcu, właściwie w połowie lipca, właściwie 16 lipca. A dlaczego o tym mówię? To wyjaśni się za kilka minut - powiedział na samym początku serwisu.
W samym programie przypomniano jeszcze raz wypowiedź z sejmowej mównicy, a Orłoś odniósł się do zarzutu dotyczącego wieku.
- No postarzałem się, bardzo przepraszam, to się więcej nie powtórzy. A jeśli chodzi o to co ja wygaduje. W środowisku dziennikarskim, w mediach publicznych przekazywanie informacji nie jest raczej nazywane wygadywaniem, tylko po prostu przekazywaniem informacji i oto przed nami kolejne informacje - skwitował.
Źródło: Teleexpress, Fakt