Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Telewizja > Widzowie "Teleexpressu" zdębieli po słowach Macieja Orłosia. "Mogą być problemy"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 16.01.2024 17:35

Widzowie "Teleexpressu" zdębieli po słowach Macieja Orłosia. "Mogą być problemy"

Maciej Orłoś
"Teleexpress", wydanie z dn. 16.01.2024 r.

Maciej Orłoś otrzymał w “Teleexpressie” wyjątkowo trudne zdanie. W poniedziałek (15.01) musiał stawić czoła słowom, które spędzają sen z powiek nawet najbardziej doświadczonym reporterom i dziennikarzom. - Mogą być problemy - mówił szczerze przed widzami TVP.

Zaskoczenie w "Teleexpressie"

W poniedziałek 15 stycznia widzowie TVP mogli się zdziwić. Maciej Orłoś w zapowiedzi jednego z materiałów wzbił się na wyżyny mojego warsztatu dziennikarskiego. Logopeda, z którym pracuje przed wyjściem na wizję, może być z niego dumny.

Punktualnie o godzinie 17.00 rozpoczął się poniedziałkowy “Teleexpress”. Widzowie oglądali kolejne materiały, a te przeplatane były krótkimi wstawkami Macieja Orłosia. W pewnym momencie osoby siedzące przed telewizorami mogło jednak wmurować w podłogę.

Maciej Wąsik ma w celi luksusowe warunki? Jest oficjalne stanowisko

Maciej Orłoś wprawił widzów TVP w osłupienie

Wieloletni warsztat pracy przed kamerą bez dwóch zdań pomógł Maciejowi Orłosiowi. Prowadzący “Teleexpressu” niczym karabin maszynowy zaczął recytować słowa składające się w popularne łamańce językowe. Płynne wykonanie zadania bez dwóch zdań wywołało nie tylko podziw ze strony wszystkich widzów TVP, ale nawet osób w studio.

ZOBACZ: To wydanie przelało czarę goryczy. Lawina komentarzy o "19.30", TVP ma kłopoty

- Król Karol kupił królowej Karolinie korale, wyrewolwerowany rewolwerowiec, w czasie suszy szosa sucha, czy cóż, że cesarz ze Szwecji. Z takimi łamańcami językowymi mogą być problemy, ale nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba ćwiczyć. Tak właśnie robią w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie - oświadczył Maciej Orłoś.

Po zachowaniu Macieja Orłosia widać było, że nie było to łatwe zadanie

Chociaż zadanie w ustach prowadzącego “Teleexpress” zostało wykonane bezbłędnie, to nie ma wątpliwości, iż mina zdradzała obawy dziennikarza. Maciej Orłoś nieco zmarszczył brwi i przez chwile zrezygnował z luźnej postawy ciała. Pozwoliło to na wbicie się w rytm i zaprezentowanie widzom łamańców językowych niemal bez zająknięcia.

ZOBACZ: Poczta Polska opublikowała komunikat. Od razu zaczęli się tłumaczyć

Przypomnijmy, że ostatnio Maciej Orłoś musiał publicznie przeprosić widzów “Teleexpressu”. Dziennikarz przyznał, iż pomylił się w czasie liczenia ilości litery “e” w nazwie programu. Oświadczył wtedy, że gotowy jest na samokrytykę i sprostowanie podanej na wizji informacji.

Źródło: tvp

Tagi: TVP