Widzowie "Teleexpressu" zdębieli po słowach Macieja Orłosia. "Mogą być problemy"
Maciej Orłoś otrzymał w “Teleexpressie” wyjątkowo trudne zdanie. W poniedziałek (15.01) musiał stawić czoła słowom, które spędzają sen z powiek nawet najbardziej doświadczonym reporterom i dziennikarzom. - Mogą być problemy - mówił szczerze przed widzami TVP.
Zaskoczenie w "Teleexpressie"
W poniedziałek 15 stycznia widzowie TVP mogli się zdziwić. Maciej Orłoś w zapowiedzi jednego z materiałów wzbił się na wyżyny mojego warsztatu dziennikarskiego. Logopeda, z którym pracuje przed wyjściem na wizję, może być z niego dumny.
Punktualnie o godzinie 17.00 rozpoczął się poniedziałkowy “Teleexpress”. Widzowie oglądali kolejne materiały, a te przeplatane były krótkimi wstawkami Macieja Orłosia. W pewnym momencie osoby siedzące przed telewizorami mogło jednak wmurować w podłogę.
Maciej Wąsik ma w celi luksusowe warunki? Jest oficjalne stanowiskoMaciej Orłoś wprawił widzów TVP w osłupienie
Wieloletni warsztat pracy przed kamerą bez dwóch zdań pomógł Maciejowi Orłosiowi. Prowadzący “Teleexpressu” niczym karabin maszynowy zaczął recytować słowa składające się w popularne łamańce językowe. Płynne wykonanie zadania bez dwóch zdań wywołało nie tylko podziw ze strony wszystkich widzów TVP, ale nawet osób w studio.
ZOBACZ: To wydanie przelało czarę goryczy. Lawina komentarzy o "19.30", TVP ma kłopoty
- Król Karol kupił królowej Karolinie korale, wyrewolwerowany rewolwerowiec, w czasie suszy szosa sucha, czy cóż, że cesarz ze Szwecji. Z takimi łamańcami językowymi mogą być problemy, ale nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba ćwiczyć. Tak właśnie robią w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie - oświadczył Maciej Orłoś.
Po zachowaniu Macieja Orłosia widać było, że nie było to łatwe zadanie
Chociaż zadanie w ustach prowadzącego “Teleexpress” zostało wykonane bezbłędnie, to nie ma wątpliwości, iż mina zdradzała obawy dziennikarza. Maciej Orłoś nieco zmarszczył brwi i przez chwile zrezygnował z luźnej postawy ciała. Pozwoliło to na wbicie się w rytm i zaprezentowanie widzom łamańców językowych niemal bez zająknięcia.
ZOBACZ: Poczta Polska opublikowała komunikat. Od razu zaczęli się tłumaczyć
Przypomnijmy, że ostatnio Maciej Orłoś musiał publicznie przeprosić widzów “Teleexpressu”. Dziennikarz przyznał, iż pomylił się w czasie liczenia ilości litery “e” w nazwie programu. Oświadczył wtedy, że gotowy jest na samokrytykę i sprostowanie podanej na wizji informacji.
Źródło: tvp