Wydało się, co Kaczyński zrobił po wyjściu ze szpitala. Dziennikarze nie zamierzali odpuścić
Jarosław Kaczyński przebywał w ostatnim czasie w jednym z lubelskich szpitali na oddziale kardiologicznym. Zdążył już z niego wyjść, jednak na jaw wychodzą kolejne fakty, związane z pobytem prezesa Prawa i Sprawiedliwości w placówce. Dziennikarze “Faktu” dowiedzieli się nawet, co polityk zrobił tuż po wyjściu z placówki.
Jarosław Kaczyński w szpitalu. Na jaw wyszły niespodziewane wieści
Jarosław Kaczyński został przetransportowany do Szpitala Specjalistycznego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie 20 lutego po południu. Zbiegło się to w czasie z zaplanowanym na dzień później posiedzeniem sejmowej komisji regulaminowej dotyczącym immunitetu prezesa PiS. Z oczywistych względów nie mógł się stawić.
Zgodnie w informacjami Gazety Wyborczej, prezes PiS trafił na oddział kardiologiczny. Polityk otrzymał status “NN”, czyli osoby, której tożsamość jest w danym momencie niemożliwa do ustalenia, np. z powodu braku dowodu osobistego. Jak donoszą dziennikarze GW, postąpiono w ten sposób, by “nikt się nie interesował”.
Początkowe, oficjalne informacje pochodzące od rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Rafała Bochenka sugerowały, że Jarosław Kaczyński przechodzi “rutynowe badania”. To twierdzenie jest jednak mocno poddawane w wątpliwość.
“Newsweek” zacytował w swoim artykule jednego z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Możemy przeczytać, że 75-letni polityk obawia się swojej pogarszającej się kondycji. Z tego powodu przeszedł już kilka zabiegów.
Według ustaleń Onetu prezes PiS od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Przeszedł dwie operacje i ma wszczepione endoprotezy stawów. “Prezes obawia się, że coś może mu się stać. Fizycznie jest coraz słabszy. Jeśli coś by go wyłączyło na dłuższy czas, to partia zostałaby bez głowy” - czytamy w “Newsweeku”.
W trakcie trwającego około dobę pobytu Jarosława Kaczyńskiego w szpitalu na jaw wychodziły kolejne zaskakujące wieści.
"Dostał prztyczka w nos". Ekspert zgruzował spotkanie Duda - TrumpGoście, kwiaty i tajemnicza karteczka. Wszystko podczas pobytu Kaczyńskiego w szpitalu
Samo nadanie Jarosławowi Kaczyńskiemu statusu “NN” pokazuje, że nie był on traktowany w lubelskim szpitalu jako kolejny przypadkowy pacjent. Ciekawość budzą również inne aspekty pobytu polityka w placówce. Miał on swojego ochroniarza, który stał przy drzwiach sali nr 7, zajmowanej przez prezesa PiS. Rzecz jasna, był on w pomieszczeniu dla jednej osoby, aby na pewno czuł się komfortowo.
Dostępu do tej części korytarza, gdzie przebywa nasz pacjent NN, strzegą barczyści mężczyźni. Pracuję tu od ponad 20 lat, ale z taką sytuacją jeszcze się nie spotkałam - mówiła jedna z pielęgniarek w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Ciekawe są jednak okoliczności przyjęcia Jarosława Kaczyńskiego do Szpitala Specjalistycznego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie. 75-latek miał zostać specjalnie przywitany. Marszałek województwa lubelskiego, członek PiS Jarosław Stawiarski oraz dyrektor szpitala Piotr Matej przyjęli prezesa kwiatami.
To nie wszystko, ponieważ Jarosław Kaczyński przyjmował również gości w swojej sali szpitalnej. Dziennikarze “Faktu” wspominali chociażby o marszałku województwa, który miał nawet wnieść torbę z tajemniczą zawartością. Polityk stojący na czele partii robił to nawet, gdy w piątek 21 lutego na drzwiach w pobliżu jego sali zawisła karteczka o konieczności odbywania spotkań z odwiedzającymi osobami w sali konferencyjnej. Kaczyński na spokojnie przyjmował kolejne osoby w swojej sali, bez zachowania środków ostrożności, jak np. zakładanie maseczek.
Tego samego dnia, w okolicach godz. 14 Jarosław Kaczyński opuścił placówkę. Dziennikarze “Faktu” dowiedzieli się, co prezes PiS zrobił po wyjściu ze szpitala. Internet obiegły zdjęcia.
ZOBACZ: "Wyłam do poduszki". Joanna Koroniewska pękła i wszystko wyznała
Kaczyński wyszedł ze szpitala i stało się to. Są zdjęcia
Od dwóch dni Jarosław Kaczyński jest już w swojej willi na warszawskim Żoliborzu. Wiadomo, że przez swój pobyt w szpitalu polityka ominęło posiedzenie nie tylko sejmowej komisji, ale także samego Sejmu. Zatem, 75-latek będzie się teraz szykował do powrotu do swoich obowiązków.
Przez cały czas pobytu Kaczyńskiego w szpitalu jak najwięcej dowiedzieć się próbowali dziennikarze “Faktu”. Ci czyhali nawet tuż przed oddziałem kardiologicznym i obserwowali, kto wchodzi do prezesa PiS. Niestety, w pewnym momencie zostali wyproszeni przez personel szpitala, kiedy chcieli dowiedzieć się, jak brak maseczek ma się do obostrzeń epidemiologicznych i ograniczenia odwiedzin.
Dziennikarze “Faktu” nie dali jednak za wygraną i postanowili dotrzeć do informacji związanych z tym, co po wyjściu ze szpitala zrobił Jarosław Kaczyński. Redakcji udało się dostać zdjęcia, na których widać, jak postępuje polityk.
Jak donosi “Fakt”, w sobotę po południu polityk, wraz ze swoimi ochroniarzami zrobił zakupy. Następnie przyjechał służbową Skodą Superb pod swój dom na Żoliborzu. Co ciekawe, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne prezesa PiS, sam był w stanie otworzyć furtkę, wejść po schodach, a następnie wejść do swojej posiadłości.
Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński nie tylko ma problemy natury kardiologicznej. Chodzi również o jego kolano, które dwukrotnie miał operowane. Przy okazji drugiego zabiegu polityk miał się nawet zarazić sepsą, co potwierdził poseł PiS Marek Suski. Wygląda jednak na to, że póki co 75-latek wciąż jest w stanie działać o własnych siłach.
Oto zdjęcia wykonane w pobliżu miejsca zamieszkania Jarosława Kaczyńskiego. Zostały one opublikowane na stronie internetowej “Faktu”:
