Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > "Dostał prztyczka w nos". Ekspert zgruzował spotkanie Duda - Trump
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 23.02.2025 11:38

"Dostał prztyczka w nos". Ekspert zgruzował spotkanie Duda - Trump

Andrzej Duda podczas wizyty w USA
ALEX WROBLEWSKI/AFP/East News

Czy prezydent Andrzej Duda dostał od prezydenta Donalda Trumpa przysłowiowego “prztyczka w nos”? Wątpliwości nie ma ekspert, który prześledził całe, choć krótkie spotkanie głów Polski oraz Stanów Zjednoczonych, wraz z ich delegacjami. O osobach towarzyszących prezydentowi RP powiedział nawet, że “wyglądali tak, jakby chcieli za chwilę wyjść”.

Spotkanie Duda - Trump - zapadły ważne deklaracje

Wczoraj doszło do spotkania prezydenta RP Andrzeja Dudy z głową Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Miało ono miejsce w obliczu nie tyle, co ostatnich słów republikanina o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełeńskim i postawie wobec wojny toczącej się w tym kraju, ale przede wszystkim w obliczu zbliżających się rozmów na temat pokoju. Dlatego też, prezydent Andrzej Duda zechciał spotkać się z Donaldem Trumpem, co nie było wcześniej zaplanowane.

Jasne było, że rozmowy odbywać się miały wokół kwestii bezpieczeństwa Polski oraz sojuszu polsko-amerykańskiego. Spotkanie ustalono na godz. 19:30 czasu polskiego i miało odbyć się podczas konferencji Conservative Political Action Conference (CPAC) pod Waszyngtonem. Niestety, w wyniku spóźnienia prezydenta Trumpa rozmowy zaczęły się około godzinę później i trwała bardzo krótko. Mowa nawet o jedynie kilkunastu minutach.

Prezydent Polski został bardzo ładnie przywitany, w obliczu wszystkich zgromadzonych na konferencji osób. Donald Trump nazwał nawet Andrzeja Dudę “swoim wielkim przyjacielem”. Było to podsumowanie, zdaniem prezydenta RP, satysfakcjonującej rozmowy.

Jak relacjonowała głowa Polski Michałowi Rachoniowi w TV Republika, główny nacisk politycy położyli na rozmowy o sojuszu polsko-amerykańskim, który ma również zapewnić naszemu krajowi bezpieczeństwo. Donald Trump pochwalił polski rząd za wydawanie prawie 5% PKB na obronność, co jest przykładem dla pozostałych członków NATO. Tym samym USA zyskuje wobec Polski zaufanie, dzięki czemu relacje się zacieśniają.

Jak przekazał Andrzej Duda w tej samej rozmowie, dobre stosunki obu państw odbijają się również na udanej współpracy w zakresie wojskowości. Prezydent RP przyznał, że Polska może liczyć na najbardziej strategiczny sprzęt. 

Mamy wojska amerykańskie w Polsce, mamy zakupy najbardziej strategicznego sprzętu amerykańskiego dla naszej armii, co bardzo często wymaga zgody Kongresu, żeby w ogóle ktokolwiek mógł to kupić. My za każdym razem tą zgodę dostajemy. My mamy rzeczywiście znakomite strategiczne relacje. Przyjeżdżają do nas i inwestują u nas w coraz większej liczbie amerykańskie firmy i to te najpotężniejsze, rzeczywiście te, które najbardziej się liczą na świecie - powiedział dla TV Republika.

Poza tym zapewnił, że armia amerykańska w Polsce będzie umacniana.

Z satysfakcją przyjąłem, że prezydent przewiduje umacnianie armii amerykańskiej, jeśli chodzi o Polskę. Mówiłem o całej wschodniej flance - powiedział Duda, tym razem rozmawiając z mediami tuż po zakończeniu spotkania.

Poza tym, Andrzej Duda mówił również o determinacji Donalda Trumpa, który chce jak najszybciej wprowadzić w Ukrainie pokój. Z tego też względu trudno, póki co, ustalić termin przylotu prezydenta USA do Polski. O tym również była mowa podczas wczorajszej rozmowy. Republikanin wyraził taką wolę, jednak wszystko musi zostać ustalone, w oparciu o napięty kalendarz Trumpa.

Wiele Polek i Polaków z niższą 14. emeryturą. Lepiej sprawdzić, czy jest się w tym gronie

Grzmi po spotkaniu Dudy z Trumpem. Najgłośniej o poczynaniach Kancelarii Prezydenta

Po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem pojawiło się jednak wiele słów krytykujących jego przebieg, okoliczności, a także sam fakt powiadomienia o tym mediów, które by relacjonowały rozmowy. Nie dość, że prezydent Stanów Zjednoczonych się spóźnił, a spotkanie obu prezydentów trwało bardzo krótko, to jeszcze odbyło się ono bez mediów.

W tej sprawie milczeć nie zamierzał korespondent RMF FM w USA Paweł Żuchowski. Na swoim profilu na X wstawił wpis, w którym wyraził swoje niezadowolenie wobec sposobu organizacji spotkania. Wprost wytknął, że zorganizowano je “na siłę”.

W tych czasach ważne jest każde spotkanie i każda rozmowa sojuszników. Relacje USA i Polski muszą pozostać silne i trwałe.

Ale organizowanie spotkania na siłę, przy okazji innych wydarzeń, nie ma sensu, bo potem wychodzi jak wychodzi. I trwa ile trwa - napisał Paweł Żuchowski.

W dalszej części swojej publikacji Paweł Żuchowski podaje przykład innych, zaplanowanych już spotkań Donalda Trumpa z europejskimi przywódcami. Tym samym chciał pokazać, że można zorganizować rozmowę na spokojnie, w odpowiednich okolicznościach i tak, by omówić dokładnie wszelkie palące sprawy.

W poniedziałek do Białego Domu na spokojnie przyjedzie prezydent Francji. W czwartek premier Wielkiej Brytanii. Będą to rozmowy w Gabinecie Owalnym. Z odpowiednią oprawą, powitaniem. Być może i konferencją prasową. Bez niepotrzebnego pośpiechu, wybrzmią słowa. Będzie tak jak to powinno wyglądać. Po partnersku - dokończył swój post na X dziennikarz RMF FM.

Zdaniem korespondenta RMF FM, nie popisała się również Kancelaria Prezydenta, która nie poinformowała wszystkich mediów o tym spotkaniu i jego terminie. Z tego powodu nie było ono odpowiednio relacjonowane. Co więcej, do końca w niewiedzy o rozmowach Dudy z Trumpem miał pozostać minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Mnie strona polska nie poinformowała o wizycie. Nie mogłem tej wizyty relacjonować. Nasza strona nie korzysta z ambasady jak to zawsze się odbywało. Kancelaria organizuje sobie wszystko sama. Grupa jakiś ludzi decyduje kto może a kto nie obsługiwać wizytę. To stanęło na głowie. I uderza w wolność prasy. I jest to absolutna krytyka Kancelarii Prezydenta za takie postępowanie, z panami Nikodemem Rachoniem i Mastalerkiem na czele - czytamy wpis Pawła Żuchowskiego na X.

To nie koniec burzy po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.

ZOBACZ: Coraz gorsze wiadomości napływają z Watykanu. Tłumy ludzi przed kliniką, w której jest papież Franciszek

Ekspert bez ogródek o postawie polityków na spotkaniu Dudy z Trumpem

Podczas rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem, w kontekście relacji polsko-amerykańskich padły wielkie słowa. Prezydent Duda zauważył, z jaką serdecznością Trump go przywitał, a także zwrócił się do Polonii w Stanach Zjednoczonych. Za chwilę przyznał, że Polska liczy się dla Stanów Zjednoczonych.

Wystąpienie prezydenta Donalda Trumpa, w jaki sposób witał mnie dwukrotnie podkreślił. W jaki sposób odwołał się do Polaków, też mieszkających w Stanach Zjednoczonych jako tych jego wyborców, którzy w ogromnej części na niego zagłosowali. Więc to ten stosunek do Polski widać jest stosunkiem bardzo serdecznie. Zresztą ja tutaj byłem przyjmowany, miałem spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem, no to widać, że jest wobec nas życzliwość i że, co dla mnie jest ogromnie przede wszystkim ważne, dla tego największego na świecie mocarstwa i gwaranta bezpieczeństwa i pokoju światowego jak widać, Polska się liczy i to ma znaczenie - powiedział Duda w TV Republika.

W opozycji do tych słów prezydenta RP stoi niejako ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn, autor książki pt. “Mowa ciała mówcy”. W swojej analizie stworzonej dla serwisu “Plotek” zwrócił chociażby uwagę na fakt spóźnienia się Donalda Trumpa na spotkanie.

Prezydent (Duda - red.) dostał prztyczka w nos - samo to, że prezydent Trump się spóźnił świadczy o tym, że to spotkanie było drugorzędne - powiedział Seweryn dla “Plotka”.

Wszyscy pamiętamy również słowa Andrzeja Dudy tuż po spotkaniu ze swoim amerykańskim odpowiednikiem. W rozmowie z mediami wypowiedział się na temat krótkiego czasu spotkania.

Z panem prezydentem wtedy, kiedy jest dużo czasu, zawsze jest wiele tematów do omówienia i żadne spotkanie nie jest wystarczająco długie. Mogę państwu przypomnieć, że dwie godziny trwało moje spotkanie z prezydentem, kiedy nas tam zaprosił rok temu i to było bardzo miłe. Ale dzisiaj prezydent Donald Trump jest znowu prezydentem Stanów Zjednoczonych i prezydent Stanów Zjednoczonych ma swoje uwarunkowania - mówił Andrzej Duda.

Do tego również odniósł się ekspert Maurycy Seweryn. Stwierdził, że prezydent RP liczył na to, że ta rozmowa będzie dłuższa, na co wskazywać miała jego mowa ciała.

Dla mnie to spotkanie mogło potrwać nawet trzy minuty, ale założenie było takie, że polski prezydent liczył na to, iż to będzie dłuższa rozmowa, w której będzie przekonywał amerykańskiego prezydenta do tego, aby zrobić więcej dla Ukrainy i być może jakieś dodatkowe jeszcze elementy, które były związane z jego przyszłą karierą - powiedział ekspert, cytowany przez serwis “Plotek”.

O tym, że głowa Polski miała nadzieję na dłuższe spotkanie świadczą zdjęcia, na których widać, jaką postawę przyjmuje prezydent RP w tej rozmowie. W przeciwieństwie do pozostałych członków delegacji, którzy, zdaniem eksperta, przyjęli postawę taką, jakby chcieli za chwilę wyjść.

Polacy mają świadomość tego, że spotkanie będzie trwało bardzo krótko i z tego powodu szykują się do wyjścia. Jedyną osobą, która w tym układzie jest przygotowana do dłuższej rozmowy jest polski prezydent. Świadczą o tym między innymi ułożenie stóp i rozszerzenie jego nóg. Przyszykował się do dłuższej rozmowy, był ukierunkowany na Trumpa. Trump przyjął za to pozycję, która była standardową dla niego
- opisał dla “Plotka” Maurycy Seweryn. 

Ekspert zauważył również, że prezydent Duda zaciskał oburącz pięści. Przyznał, że bardzo rzadko mu się to zdarza. Ekspert uznał to za sygnał złości.

A jaką mowę ciała przyjęli Amerykanie? Ekspert od mowy ciała nie miał wątpliwości, że wyrażali oni życzliwość wobec Polaków, jednak nie przykładali do tego spotkania większego znaczenia.

Ekipa amerykańska stara się być bardzo miła dla polskiej ekipy i pana prezydenta Dudy, ale jednocześnie nie przykłada do tego spotkania większego znaczenia - mówił Seweryn dla “Plotka”.

Donald Trump przyjął standardową dla siebie postawę. Z kolei pozostali tworzyli dla niego tło. Maurycy Seweryn stwierdził jednak, że Amerykanie siedzieli jak na “ruskim kazaniu”.

Po polskiej stronie uczestnicy układają swoje ciało w taki sposób jakby za chwilę chcieli wyjść. Po amerykańskiej stronie uczestnicy siedzą jak na "ruskim kazaniu" - grzecznie, miło, sympatycznie. Są tłem dla prezydenta Trumpa - wyjaśnił.

Ogólnie rzecz biorąc ekspert od mowy ciała, jak i serwis “Plotek” wyciągnęli jeden wniosek z tego spotkania - lekceważenie połączone z reprymendą.