Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Zawrzało pod pomnikiem smoleńskim, do akcji wkroczyła policja. Kaczyński wpadł w szał, widziała to cała Polska
Julia Dębek
Julia Dębek 11.04.2025 07:45

Zawrzało pod pomnikiem smoleńskim, do akcji wkroczyła policja. Kaczyński wpadł w szał, widziała to cała Polska

Pomnik smoleński, Jarosław Kaczyński
Fot. Wikimedia/By Zala - Own work, CC BY-SA 4.0, X/@ArkadiuszSzczu2

W wieczór po oficjalnych obchodach 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej, atmosfera przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Warszawie stała się wyjątkowo napięta. W miejscu symbolicznym dla środowisk związanych z Prawem i Sprawiedliwością doszło do gwałtownej konfrontacji polityków tej partii z przeciwnikami. W centrum zdarzeń znaleźli się Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz.

Macierewicz z farbą, Kaczyński w tłumie

Wieczorne zajścia miały miejsce po zakończeniu oficjalnych uroczystości rocznicowych. Według relacji świadków oraz nagrań zamieszczanych w mediach społecznościowych, Antoni Macierewicz z farbą w sprayu próbował zbliżyć się do wieńca złożonego wcześniej przez aktywistę Zbigniewa Komosę.

W tym samym czasie na miejscu pojawił się Jarosław Kaczyński, który szybko znalazł się w centrum wzburzonego tłumu. Zebrani nie szczędzili mu ostrych słów, a policja musiała interweniować, by rozdzielić obie strony. 

„Ty, Kaczyński, zwyrodniała kanalio!”. – Krzyczał jeden z mężczyzn z tłumu.

 Policjant próbował uspokoić sytuację: 

„Cofnie mi się pan do tyłu, raz, dwa. I niech nie dotyka pan policjantów”.

Ważny komunikat. Donald Trump wysłał wojsko ze specjalną misją

Obelgi, oskarżenia i wzajemne prowokacje

W czasie konfrontacji padały wzajemne oskarżenia i obelgi. Przeciwnicy prezesa PiS wyzywali go wulgarnie, co spotkało się z ostrą ripostą. Jarosław Kaczyński, zapytany przez reportera prorządowej telewizji, kim są ludzie próbujący zakłócić uroczystości, odpowiedział bez wahania: 

„Bo są agentami obcymi, najgorszego rodzaju. Patologicznymi szmatami”. 

Z tłumu padła natychmiastowa reakcja: 

„Znowu bredzi. Będziesz mieć za to pozew”. 

Inni zgromadzeni dopytywali:

 „Dlaczego pan nie uszanuje chociaż jednego dnia w roku?”. – Odnosząc się do obecności i reakcji polityków PiS w tym symbolicznym miejscu.

ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w polskiej miejscowości. W domu znaleziono dwa ciała, kobiety i mężczyzny

Interwencja policji i dalsza eskalacja napięcia

Sytuacja momentami wymykała się spod kontroli. Tłum nacierał na barierki i funkcjonariuszy, pojawiły się zarzuty o próbę sięgnięcia po broń i wzajemne przepychanki. 

„Ooo, ten też się pcha!”, „Broń chciał wziąć!”, „Jaką broń? To policjant!”. – Krzyczano, gdy jeden z mężczyzn został niesłusznie posądzony o niebezpieczne zachowanie. 

Mundurowi zachowywali stanowczość. 

„Cofnie mi się pan do tyłu i nie dotyka pan policjantów!”. – Powtarzał funkcjonariusz do jednego z mężczyzn, który twierdził, że jest z ochrony.

Policjant nie zamierzał jednak wdawać się w dyskusję: 

„Z jakiej ochrony? Cofnie mi się pan do tyłu”. 

Cała scena pokazała, jak bardzo napięta jest sytuacja wokół pamięci o katastrofie smoleńskiej, nawet piętnaście lat po tragedii.