Dziennikarze TV Republika chcieli wejść do siedziby TVP. Wezwano policję

Debata Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego

Kandydat PO na prezydenta Rafał Trzaskowski rzucił wyzwanie swojemu przeciwnikowi Karolowi Nawrockiego, by zmierzyli się w debacie na antenie największych telewizji. Jako miejsce spotkania wskazał miejscowość Końskie, ponieważ to o niej Grzegorz Schetyna wspominał po porażce Platformy Obywatelskiej w 2015 roku, mówiąc, że "wybory wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie”.

Piątek. 11 kwietnia. Godz. 20.00. Uczciwe zasady, największe telewizje. Czekam. Odwagi, Panie Nawrocki – napisał Rafał Trzaskowski na platformie X.

Odpowiedź prezesa IPN i kandydata popieranego przez PiS nadeszła szybko. Karol Nawrocki podkreślił, że wielokrotnie proponował debatę, tak że i tym razem chętnie na nią przystanie.

Od tygodni wzywam Pana do debaty, doczekałem się. Przywykł Pan do cieplarnianych warunków prowadzenia swojej kampanii, komfortowa dla Pana jest też ta propozycja. Ale jest to dla mnie bez znaczenia – jestem gotów.

Dodał, że jego warunkiem jest organizacja debaty przez wszystkie stacje, również te, “które nie mogą zadawać pytań na konferencjach”.

Jarosław Kaczyński wspomina Lecha Kaczyńskiego. "Ta walka kosztowała go życie" Czytaj dalej

Sztaby Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego ustalają warunki debaty

W czwartek przedstawiciele stacji TVP, Polsat i TVN zebrali się w siedzibie publicznego nadawcy, aby omówić warunki współpracy. Na miejsce oddelegowano także sztaby obu kandydatów. Za nimi w kolejce do odprawy ustawili się dziennikarze TV Republika: Adrian Borecki, Jarosław Olechowski i Michał Rachoń. Odmówiono im jednak wejścia do budynku, tłumacząc, że nie ma ich na liście. Olechowski zdecydował się zatem na przepychankę z ochroniarzami.

Ale chodzi o to, że organizowana jest debata w Końskich dwóch kandydatów. Telewizja Republika zgłosiła się jako organizator tej imprezy. Są tutaj ustalenia dotyczące tego, jak ma się odbywać i prosimy o wpuszczenie również przedstawicieli Telewizji Republika na te rozmowy – tłumaczył.

Kilkukrotnie podkreślał, że TV Republika ma prawo brać czynny udział w ustaleniach nadawców, ponieważ jest “największą telewizją informacyjną w Polsce”. Pracownik ochrony w dalszym ciągu zagradzał wejście, upominając dziennikarza, że wpuści go tylko po okazaniu przepustki.

Musimy w tej chwili wejść na spotkanie, w sprawie debaty prezydenckiej, ponieważ ponad 10 milionów widzów stacji jest zostawionych w tej chwili za drzwiami – krzyczał Jarosław Olechowski.

Policja przed siedzibą TVP

Ochrona konsekwentnie artykułowała stanowisko ich przełożonego: “My jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo firmy. Opieramy się na pewnych zasadach. Wpuszczamy osoby, które mają przepustki”.

Nie pomagało ani przekrzykiwanie reporterów TV Republika, ani tym bardziej stawanie im na drodze. Gdy ci usłyszeli, że “dziś nie odbywa się spotkanie dla mediów”, oburzyli się jeszcze bardziej, zauważywszy, że “ekipa Polsatu weszła”.

Wreszcie przed siedzibę TVP przybyli funkcjonariusze policji. “Po pierwsze, telewizji nikt tutaj na to spotkanie nie zapraszał i nie zostaniecie wpuszczeni” – przekazał jeden z nich. Na co Michał Rachoń zarzucił go serią pytań, krzycząc, że policjant “pracuje za jego podatki” i musi odpowiedzieć.

Macie państwo prawo wykonywać swoje zadania. Natomiast media nie zostały zaproszone – odparł funkcjonariusz.

Pracownicy mediów Tomasza Sakiewicza wybuchli śmiechem, powtarzając: “To są jaja”. Mimo wszystko nie zdołali wejść do środka.

Czytaj także: Jacek Bartosiak: Wojna USA i Chin w tym roku. “Przełomowy moment w historii”

Zobacz: Joanna Racewicz wspomina tragicznie zmarłego męża. I przerywa wywiad