Jarosław Kaczyński uderzył w rząd na obchodach rocznicy smoleńskiej. Tłum zaczął skandować

Jarosław Kaczyński w 15. rocznicę śmierci swojego brata, Lecha Kaczyńskiego, aktywnie uczestniczył w obchodach ku jego pamięci. Poza udzieleniem obszernego wywiadu i udziałem we mszy świętej, prezes PiS wygłosił przemówienie pod Pałacem Prezydenckim. Mówił w nim, że władze Polski, ale też innych państw, powinny głośno nazywać katastrofę smoleńską zbrodnią: “To jest nasz obowiązek”. Gdy jednak wspomniał o Polakach, tłum rozjuszył się i zaczął wykrzykiwać jedno słowo.
Jarosław Kaczyński na obchodach 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej
W czwartek minęło dokładnie 15 lat od momentu, kiedy 10 kwietnia 2010 roku o godz. 8:41 czasu polskiego samolot Tupolew Tu-154 rozbił się pod lotniskiem w Smoleńsku. Na podkładzie przebywało łącznie 96 osób: 88 pasażerów i 8 członków załogi. Zginęli wszyscy – także prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, którzy udawali się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Ogromna tragedia wywołała poruszenie w Polsce, gdzie ogłoszono żałobę narodową. Podczas śledztwa wyjaśniającego okoliczności rozbicia samolotu nie wykazano żadnych wad technicznych, wobec czego polski rząd stwierdził braki w organizacji i szkoleniu jednostki lotniczej.
W najnowszym wywiadzie, który ukazał się na łamach “Super Expressu”, Jarosław Kaczyński podtrzymał przekonanie o zamachu. Uważa, że jego brat zginął przez przeciwników politycznych.
Ważny komunikat. Donald Trump wysłał wojsko ze specjalną misjąWalczył o to, by Polska nie była zagrożona ani przez imperializm rosyjski, ani także przez dobrze przez niego dostrzegany imperializm niemiecki. (…) W moim największym przekonaniu ta walka, szczególnie ta na Wschodzie kosztowała go życie – mówił Jarosław Kaczyński w dniu 15. rocznicy śmierci Lecha Kaczyńskiego.
Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki. Jarosław Kaczyński na czele
Czwartkowa uroczystość upamiętnienia katastrofy lotniczej rozpoczęła się na warszawskich Powązkach Wojskowych od odczytania listy osób, które w niej zginęły. W akcie hołdu o godz. 8:41 uczczono ich minutą ciszy.
Wieczorem zaś w archikatedrze warszawskiej odprawiono mszę św. w intencji ofiar katastrofy. Obecni na niej byli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą oraz Marta Kaczyńska, córka zmarłej pary prezydenckiej.
Następnie ulicami Warszawy przeszedł Marsz Pamięci, którego uczestnicy zmierzali pod Pałac Prezydencki. Na miejscu Jarosław Kaczyński wygłosił szumne przemówienie, kpiąc ze sposobu, w jaki niektórzy wspominają katastrofę smoleńską. Wymownie zarzucił im obłudę.
Mamy dzisiaj w Warszawie, w innych miejscach Polski pomniki i różne inne upamiętnienia zbrodni, zamachu smoleńskiego – chociaż bardzo często ta nazwa nie jest tam wymieniana – stwierdził.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Tłum skandował w odpowiedzi na słowa Jarosława Kaczyńskiego
Prezes PiS kolejny raz nazwał pamiętny dzień “zamachem na 96 osób”. Nawiązał też do zbrodni katyńskiej, którą “wszyscy, także ci, którzy byli następcami winnych, ale także i Zachód”, dopiero po 40 latach uznali za rosyjską zbrodnię.
Musimy zadać sobie pytanie, ile my będziemy musieli czekać, żeby ta oczywistość została głośno powiedziana przez polskie władze, głośno powiedziana przez władze innych państw, gdy oczywiste fakty zostaną uznane – przemawiał.
Według Jarosława Kaczyńskiego w Polsce ignoruje się powagę zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku. I choć oficjalnie rząd zachęca do składania czci ofiarom, wspominania ich jako tragicznie poległych, to jednocześnie pozwala na karygodne zachowania, które je znieważają.
Ale mamy też sytuację, w której z jednej strony Sejm podejmuje uchwały, w których mówi, że pamięć o ofiarach musi być uczczona, a z drugiej strony miesiąc w miesiąc pamięć Lecha Kaczyńskiego jest w najobrzydliwszy sposób obrażana i to dzieje się pod osłoną policji – powiedział, po czym wyjaśnił, że “to stało się także dzisiaj”.
“Hańba" – krzyczeli ludzie w tłumie. Skandowane słowo niosło się po placu, ale obraz tej jedności szybko się zamazał.
Po zakończonych obchodach rocznicy w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie skandalicznego zajścia pod pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Antoni Macierewicz, przy wsparciu Jarosława Kaczyńskiego, próbował dostać się ze sprayem do złożonych tam wieńców. Politycy trafili na opór swoich przeciwników. “Ty Kaczyński, zwyrodniała kanalio” – krzyknął jeden z nich.
Interweniowali funkcjonariusze policji, upominając o nienaruszanie ich nietykalności. Do prezesa PiS podszedł wreszcie reporter wPolsce24.
– Panie premierze, dlaczego tym ludziom zależy, żeby niszczyć pamięć tylu wybitnych Polaków – zapytał.
– Bo są agentami obcymi, najgorszego rodzaju. Patologicznymi szmatami – odparł Jarosław Kaczyński ściśnięty w tłumie.
Czytaj także: Była 20:00, gdy Andrzej Duda wygłosił orędzie. Grzmiał o hańbie





































