Warszawa. Nie żyje 4-osobowa rodzina. Sąsiedzi przerwali milczenie
Dotychczas warszawski Ursus uchodził raczej za spokojną dzielnicę i nikt nie spodziewał się, że tak szybko się to zmieni. Po tym, jak w wielkanocną niedzielę w jednym z domów odkryto zwłoki czterech osób, okoliczni mieszkańcy nie kryją jednak zaskoczenia i wielkiego szoku. Na razie wszystko wskazuje na to, że w czterech ścianach przy ul. Koronacyjnej rozegrał się istny dramat. Sąsiedzi zmarłej rodziny mówią wprost: to byli grzeczni, mili i religijni ludzie.
Dramatyczne odkrycie w domu w Warszawie
Jak informowaliśmy w portalu Goniec.pl, ciała odkryto w domu przy ul. Koronacyjnej w warszawskim Ursusie w niedzielę (31 marca) rano. Policja i prokuratura potwierdzają, że śmierć czwórki członków jednej rodziny ma charakter kryminalny. Najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, że doszło do tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Wszystkie inne doniesienia są na tę chwilę jeszcze nieoficjalne, w tym te, zgodnie z którymi trzy zmarłe osoby miały rany cięte szyi, a jedna targnęła się na swoje życie. Okoliczni mieszkańcy, z którymi rozmawiali dziennikarze “Faktu”, wciąż są w szoku. Jak mówią, dotknięta tragedią rodzina uchodziła za miłą i bardzo religijną. Co więc mogło doprowadzić do makabry?
Nie żyje 9 osób. Policja przekazała tragiczne daneNie żyją cztery osoby. Sąsiedzi są w szoku
Jedna z sąsiadek zmarłych nie kryje, że jest bardzo poruszona wieściami, które napłynęły w tak szczególnym dniu. Kobieta wprost mówi, że to, co stało się tuż za jej ścianą to “masakra”. Jej ofiarami padło małżeństwo w wieku ok. 80 lat, jego córka oraz zięć.
ZOBACZ: Samochód wbił się w kościół pełen wiernych. Kierowca próbował uciekać
Praktycznie wszystkie relacje mieszkańców ul. Koronacyjnej pokrywają się co do słowa i wszystkie wskazują na to, że zmarli byli spokojnymi ludźmi, dalekimi od wszczynania domowych awantur. Uchodzili wręcz za bardzo porządnych i grzecznych.
Wszyscy jesteśmy w szoku, że tam coś takiego mogło się zdarzyć – powiedziała sąsiadka.
Mężczyzna zabił teściów i żonę, a później popełnił samobójstwo?
Sąsiedzi rodziny spekulują na temat tego, co mogło doprowadzić do nieszczęścia i podejrzewają, że wszystko rozegrało się w nocy z soboty na niedzielę (30/31 marca).
Przyjechali ich synowie, pewnie na śniadanie wielkanocne i albo nie mogli dostać się do domu, albo do niego weszli i odkryli ciała – mniema jedna z kobiet.
Reporter “Faktu” Damian Ryndak ustalił nieoficjalnie, że sprawcą dramatu najpewniej był zięć i mąż ofiar, ok. 60-letni mężczyzna. To on miał zabić teściów i żonę, a następnie popełnić samobójstwo. Wersji tej nie potwierdziła jednak jeszcze prokuratura, która dopiero rozpoczyna śledztwo.
Gdzie szukać pomocy?
Jeżeli czujesz, że potrzebujesz pomocy, znajdziesz ją w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej (OIK), znajdujących się w każdym większym mieście. Świadczona jest tam pomoc psychologiczna, prawna, materialna, za którą nie trzeba płacić. Aby z niej skorzystać, nie jest wymagane posiadanie ubezpieczenia.
Jeżeli miewasz uporczywe myśli samobójcze, nie zwlekaj i zgłoś się do najbliższego szpitala psychiatrycznego. W sytuacjach nagłych lekarz zobowiązany jest przyjąć Cię jeszcze tego samego dnia.
Zawsze możesz zadzwonić także pod nr 116 111 (kryzysowy telefon zaufania dla młodzieży) lub 116 123 (kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych). Spis organizacji pomocowych i więcej informacji znajdziesz na stronie www.samobojstwo.pl.
Źródło: Fakt