Złodziej to postać zakorzeniona zarówno w historii prawa, jak i w wyobraźni zbiorowej – człowiek, który wbrew normom społecznym i prawnym sięga po cudzą własność, kierując się chęcią zysku lub zwyczajną okazją. Niekiedy mówi się, że okazja czyni złodzieja – inną zaś razą, że jedynie go ujawnia.
Kradzież jako czyn jest jedną z najstarszych kategorii przestępstw, obecnych we wszystkich kodeksach prawa (od starożytności po współczesność), ponieważ narusza podstawową zasadę porządku społecznego – poszanowanie cudzej własności.
Nie jest jednak tak, że złodziej to figura jednowymiarowa – w literaturze i kulturze bywał przedstawiany raz jako bandyta, a raz jako sprytny szachraj wymykający się prawu. W realnym świecie jego działalność rzadko ma w sobie coś z romantyzmu – najczęściej jest to zwykła próba wykorzystania sytuacji kosztem innej osoby.
Polskie prawo kategoryzuje kradzież w zależności od jej wagi – od drobnych wykroczeń po poważne przestępstwa. Kradzież przedmiotu o niskiej wartości może skończyć się mandatem lub ograniczeniem wolności, jednak w przypadku większych kwot mówimy już o przestępstwie zagrożonym karą więzienia. Artykuł 278 Kodeksu Karnego przewiduje za kradzież od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, a w szczególnych przypadkach – znacznie więcej.
W praktyce złodziejowi grozi nie tylko odpowiedzialność karna, lecz także konsekwencje społeczne – utrata reputacji, izolacja czy piętno, które ciągnie się za nim długo po odbyciu kary. Paradoksalnie bywa to kara dotkliwsza niż więzienie – wszak społeczeństwo niechętnie wybacza komuś, kto złamał jedno z najprostszych tabu. W ten sposób, prawo i moralność wzajemnie się wzmacniają, tworząc barierę, której przekroczenie ma koszt nie tylko formalny, lecz także ludzki.
Złodziei nie zniechęcają wielkie idee ani moralne apele – skuteczniejsze bywają proste bariery, które podnoszą ryzyko przyłapania. Monitoring, alarmy, oświetlenie czy obecność ochrony działają nie dlatego, że zmieniają charakter przestępcy, ale dlatego, że sprawiają, iż szybki zysk przestaje wydawać się pewny. W praktyce odstrasza nie kara sama w sobie, lecz prawdopodobieństwo jej natychmiastowego poniesienia.
Istnieje jednak czynnik mniej uchwytny, a równie istotny – czujność innych ludzi. Świadomość, że sąsiedzi obserwują klatkę schodową, a przechodnie reagują na podejrzane zachowania, potrafi powstrzymać przed włamaniem bardziej niż groźba kilkuletniego wyroku. Złodziej działa tam, gdzie czuje anonimowość i brak uwagi otoczenia – zaś tam, gdzie obecna jest wspólna troska i szybka reakcja, jego „profesja” traci sens, a romantyzm dawnego złodziejaszka z ludowych opowieści rozpada się na drobne w obliczu zimnej kalkulacji ryzyka.
Psychologia przestępcy pokazuje, że złodziej rzadko kieruje się tylko chłodną kalkulacją – często towarzyszy mu potrzeba kontroli, chęć sprawdzenia skutków własnego czynu, albo zwykła ciekawość, czy ktoś odkrył brak skradzionej rzeczy. Ten paradoksalny mechanizm sprawia, że wielu sprawców wpada nie podczas samej kradzieży, lecz właśnie w chwili, gdy próbują „obejrzeć” konsekwencje własnych działań. To jedna z niewielu sytuacji, w których powtarzalność ludzkich zachowań działa na korzyść organów ścigania.
Pokaż więcej
Pod koniec maja w jednym ze sklepów w Ostrowcu Świętokrzyskim dochodziło do licznych kradzieży. Sprawcy nie udało się namierzyć, a za każdym razem wartość skradzionego towaru nie była wysoka. Policja w toku prowadzonych czynności zdołała wkrótce przechytrzyć złodzieja, który - jak się okazało - dokładnie wyliczał, ile może ukraść, aby nie usłyszeć zarzutów. Teraz odpowie przed sądem.
To już ostatnie chwile na przygotowania do tegorocznej majówki. Wielu z nas zaplanowało na ten czas bliższe lub dalsze wyjazdy, podczas których mieszkania i domy będą stały pozostawione bez nadzoru. Na taką okazję tylko czekają złodzieje. Policyjne statystyki wskazują, że ich aktywność niebezpiecznie rośnie w długie weekendy. Znana policjantka wskazuje, jak uniknąć kradzieży i punktuje największe błędy Polaków.
W jednym ze sklepów na terenie Gliwic doszło do kradzieży. Sprawca ukradł kosmetyki, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia niezauważony. Do teraz nie udało się ustalić jego tożsamości. Policja prosi o pomoc wszystkie osoby, które rozpoznają mężczyznę na zdjęciu.
Cmentarze już teraz pełne są ludzi, którzy sprzątają groby. Policja ostrzega, gdyż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z czyhającego zagrożenia. Policjanci już teraz zapowiada „wzmożone siły prewencyjne i kryminalne” znajdujące się przy cmentarzach. Wyjaśniamy, o co chodzi.
Policja z Grodziska Mazowieckiego zatrzymała 47-letniego mężczyznę, który zakradał się do kościołów na Mazowszu i dopuszczał haniebnego czynu. 47-latek usłyszał już zarzuty, grozi mu do 15 lat więzienia.
Policjanci z Opola szukają mężczyzny, który napadł na stację benzynową. Funkcjonariusze opublikowali nagranie ze zdarzenia i proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości napastnika.
Trzy rodziny z Lubina skontaktowały się z policją, donosząc o kradzieży nagrobków swoich bliskich z cmentarzy położonych w Raszowej, Gogołowicach oraz Miłoradzicach. Nieznani sprawcy dokonali całkowitego demontażu nagrobków, a następnie wywieźli je, naruszając powagę miejsc spoczynku zmarłych.
Policjanci z Wolsztyna (woj. wielkopolskie) musieli być w niemałym szoku, gdy w samym środku nocy zostali wezwani do interwencji na starym radzieckim cmentarzu. Jak się okazało, po nekropolii buszował dobrze znany im 29-latek, mający niejedno na sumieniu. Niestety, mężczyźnie udało się zbiec, a intensywne poszukiwania rzezimieszka nie przynosiły efektu. Do czasu, w którym patrol policji spotkał go na ulicach miasta. Oburzające, czego miał się dopuścić.
29-latek z Mielca podejrzany o kradzieże pieniędzy z kościelnych skarbonek został zatrzymany przez policję. Mężczyzna wpadł w ręce funkcjonariuszy chwilę po ostatnim włamaniu, kiedy wychodził z kościoła. Teraz usłyszał aż sześć zarzutów. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Policjanci z Wrocławia opublikowali wizerunek mężczyzny mogącego mieć związek z ostatnimi niebezpiecznymi incydentami, do których doszło na Wielkiej Wyspie. Poszukiwany najprawdopodobniej wielokrotnie dopuścił się haniebnego czynu, stąd też apel mundurowych o pomoc w jego zidentyfikowaniu. Dziennikarze “Gazety Wyborczej” dotarli tymczasem do ofiary i świadka wspomnianych przestępstw. Ich zeznania dosłownie mrożą krew w żyłach.
Policjanci z Gliwic prowadzą dochodzenie w sprawie kradzieży w jednym z centrów handlowych spodni dresowych i koszulek. Mundurowi podejrzewają, że za niecnym czynem może stać mężczyzna uwieczniony na nagraniu z kamery monitoringu. Jego wizerunek wraz z prośbą o pomoc w ustaleniu personaliów opublikowano w Internecie.
Gorzowskim kryminalnym udało się namierzyć mężczyznę, który w sobotę zakradł się do kościelnej skarbonki w Kłodawie (woj. lubuskie). Aby wzbogacić się o 500 złotych, 56-latek uknuł podstępną intrygę, jednak nie zorientował się, że nagrywają go umieszczone w świątyni kamery monitoringu. W ten sposób szybko wpadł w ręce policji, która odzyskała już część złupionych datków i przesłuchała podejrzanego. Teraz najprawdopodobniej słono zapłaci on za swój czyn, ale nie pieniędzmi, lecz własną wolnością.
Pomorska policja zatrzymała 42-latka, który przez nieomal trzy lata miał okradać swojego pracodawcę. Mężczyźnie zarzuca się, że wyprowadził z jednej ze spółek ponad 13 mln złotych, tymczasem podczas przeszukania w jego domu ujawniono ekskluzywne przedmioty i samochody warte 4 mln złotych. Śledczy zapowiadają, że to nie koniec działań w tej sprawie, sam podejrzany usłyszał natomiast zarzuty, za które grozi mu do 10 lat więzienia.
Jaraczewo (woj. wielkopolskie). Do sądu wpłynął akt oskarżenia w sprawie 39-letniego mieszkańca niedużej miejscowości, który latami okradał groby na pobliskich nekropoliach. Jak się okazało, delikwent wpadł przez nieduży szczegół.
Skandaliczna historia z Wejherowa (woj. pomorskie). 27-letnia kobieta chciała dopuścić się haniebnego występku i ukraść z drogerii dwa opakowania markowych perfum. Na jej nieszczęście, złe intencje doskonale wyczuła sprzedawczyni stojąca za sklepową ladą, chcąca odzyskać skradziony towar. Wówczas doszło do bójki, której finał okazał się być zupełnie nieoczekiwany. Teraz młoda złodziejka jest już w rękach policji, a za popełniony czyn grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.
Do zuchwałej kradzieży doszło w Żurominie (woj. mazowieckie). Złodziej zakradł się do zaparkowanego samochodu i ukradł z niego pieniądze. Na jego nieszczęście, wszystko udało się nagrać kamerze monitoringu. Teraz jest już w rękach policji i grozi mu do 5 lat więzienia.
Mieszkańcy śląskich miast drżą w strachu przed włamywaczami, którzy wykorzystują coraz bardziej popularną metodę kradzieży na tzw. "klamkę". Złodzieje podstępem dostają się na klatki schodowe i nad ranem chwytają za klamki w nadziei, że uda im się pozyskać przedmioty pozostawione w przedpokojach mieszkań. Z haniebnym procederm próbują walczyć lokalne społeczności, organizujące samopomoc. W międzyczasie toczą się też rozmowy ze spółdzielniami i policją.
Poznańscy policjanci poszukują przestępcy odpowiedzialnego za kradzież z włamaniem do samochodu, do której doszło we wrześniu ubiegłego roku. Jak podano w oficjalnym komunikacie, mężczyzna spowodował straty wyceniane na wartość ok. 8 tysięcy złotych. W sieci opublikowano zdjęcie złodzieja, a także apel o pomoc w jego odnalezieniu.
Funkcjonariusze policji zatrzymali 40-letniego mężczyznę, który okradał groby na cmentarzu w Rzepinie (woj. lubuskie). Złodziej został przyłapany na gorącym uczynku. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 8 lat więzienia.
Ksiądz z Zakopanego nie wahał się ani chwili, gdy zobaczył złodzieja. Duszpasterz ruszył w pościg. Do księdza dołączył policjant po służbie, który był świadkiem niecodziennego zdarzenia. Wszystko przez ciupagę z bożonarodzeniowej szopki.
Koluszki. Nieuczciwa kobieta udawała, że chce pomóc seniorce, a tak naprawdę czyhała na jej pieniądze. Seniorka ma problem z poruszaniem się i chętnie przyjęła propozycję pomocy. Dopiero później zorientowała się, że jej torebka jest lżejsza o blisko 2 tysiące złotych. Policjanci wiedzieli, co muszą zrobić. Mikołajki powinny być miłym dniem dla wszystkich, ale w Koluszkach (woj. łódzkie) doszło do oburzającej sytuacji. Niewinna i nieświadoma niczego seniorka uwierzyła w bezinteresowność oraz dobre serce pewnej 43-latki.Niestety sporo ją to kosztowało. Przede wszystkim nerwów, które pojawiły się po powrocie do domu i przejrzeniu zawartości torebki.
Policja z Poznania alarmuje, że złodzieje obrali na cel konkretne przedmioty. Funkcjonariusze apelują do wszystkich, którzy są w trakcie budowy, gdyż nowa moda wśród przestępców będzie kosztować grube tysiące. - Miejmy oko na kręcących się w pobliżu nieznajomych - czytamy w ostrzeżeniu. Brak świadomości może zakończyć się brakiem pompy ciepła.Poznańska policja ostrzega wszystkich mieszkańców regionu w związku z zauważeniem niebezpiecznego trendu wśród ostatnich kradzieży. Złodzieje obrali na cel budowy, a właściwie jeden ich element, który kosztuje małą fortunę.- Łupem złodziei w wielu przypadkach stają się dużej wartości pompy ciepła montowane zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz budynków - alarmuje policja. Funkcjonariusze wyjaśniają, jak ustrzec się przed kosztowną stratą.
W kościele Miłosierdzia Bożego przy ul. Rafineryjnej w Jaśle doszło do niecodziennych scen. 27-letni mieszkaniec powiatu gorlickiego, który upodobał sobie skrzynkę na ofiary i regularnie dopuszczał się kradzieży zbieranych tam datków, wpadł na gorącym uczynku. "Zatrzymania" dokonał dzielny ksiądz, który... uwięził delikwenta wewnątrz kościoła.
Złodzieje chronieni są prawem, a okradziony właściciel sklepu musi borykać się z problemami prawnymi. Powód? Opublikował zdjęcia młodzieńców, którzy zamiast zapłacić za towar, wynieśli go ze sklepu. - To nie może być tak, że jakieś tam prawo, jakieś przepisy chronią złodzieja, chronią przestępcę. Nie powinno to mieć miejsca - gorzko stwierdza pan Arkadiusz.Złodzieje wchodzili do sklepu i "rozglądali" się za towarem. Pan Arkadiusz Ostrowski opowiedział o tym, co go spotkało w programie "Państwo w Państwie" Polsatu. Złodzieje czują się w Polsce bezkarni i historia pana Arka dowodzi, że nie jest to bezpodstawna pewność siebie. Polskie prawo broni przestępców, a pragnących sprawiedliwości ludzi ściga?
Fotopułapka z Potęgowa (woj. pomorskie) stała się sławna na cały kraj. Pewien "geniusz" zbrodni ukradł fotopułapkę, ale jej nie wyłączył i urzędnicy dostawali zdjęcia z domu złodzieja. Chociaż Urząd Gminy Potęgowo dał szansę na zwrot przed powiadomieniem policji, to funkcjonariusze nie byli już tacy łaskawi i zaczęli działać sami. Przeglądając zdjęcia wnętrza domu złodzieja, zdali sobie sprawę, że... wielokrotnie już tam byli. Fotopułapka z Potęgowa to sprawa, która jest tak absurdalna, iż trudno uwierzyć w jej autentyczność. Mimo iż żaden mężczyzna nie przebiera się za kobietę, to przebieg zdarzeń może służyć jako inspiracja dla twórców kabaretów.69-latek zapałał pragnieniem posiadania fotopułapki. Pech chciał, że zamiast kupić własne urządzenie, postanowił ukraść własność gminną. Fotopułapka z Potęgowa znajdowała się w lesie i rejestrowała osoby wyrzucające na łono natury śmieci. W zeszłym tygodniu się to zmieniło.
Wakacje to czas żniw, ale nie tylko dla rolników. Wyjechałeś na wypoczynek, a po powrocie znalazłeś przy swoich drzwiami rysunek diamentu, kółko, albo krzyżyk? Sprawdź dokładnie swoje mieszkanie i zadzwoń na policję. Złodzieje mają coraz więcej sztuczek i wytworzyli swój własny język. Lepiej go znać.Tak jak osoby z kredytami cieszą się na myśl o spadku stóp procentowych, tak złodzieje ekscytują się okresem wakacyjnym. Nie jest to jednak postawa godna chrześcijanina.Złodzieje tylko czekają, aż nieświadomi niczego Polacy wyjadą cieszyć się upragnionymi wakacjami. Często wcześniej sprawdzają, czy ich domy i mieszkania można - a przede wszystkim warto - odwiedzić pod nieobecność gospodarzy.Policja ostrzega. Wakacje to czas żniw dla złodziei i ponownie wzrosła liczba zgłoszeń o kradzieży w czasie letniego wypoczynku. W Krakowie V Komisariat Policji umieścił na klatkach schodowych specjalne ogłoszenia.
Desperacki czyn 26-letniego mieszkańca Lubina. Mężczyzna postanowił udać się do znanego dyskontu po kilka potrzebnych towarów, ale wcale nie zamierzał za nie zapłacić. Na próbę wyniesienia zapakowanego po brzegi koszyka zareagował jednak ochroniarz, któremu złodziej zagroził wyciągniętą zza paska bronią. Ostatecznie delikwent uciekł z dwoma butelkami alkoholu, a po krótkim czasie trafił w ręce policji.Środek dnia w zatłoczonym jak zwykle popularnym markecie sieci Biedronka. Choć klienci udający się do sklepu mieli raczej w zamiarze spokojne, standardowe uzupełnienie domowych zapasów, nieoczekiwanie stali się świadkami akcji jak z amerykańskiego thrillera.
Sezon wakacyjny dopiero się rozpoczął, a złodzieje już grasują licząc na naszą nieuwagę. Najnowszy wpis zamieszczony na Twitterze przez wielkopolską policję po raz kolejny udowadnia, że ludzka bezczelność nie zna granic. Tym razem rabuś zaatakował na dworcu PKP, zabierając plecak nastoletniej dziewczynki. Poza niezbędnymi na letnim wyjeździe rzeczami osobistymi, mężczyzna ukradł ratującą chorym na cukrzycę życie insulinę.To, co mają w głowie niektórzy złodzieje chyba nigdy nie będzie zrozumiałe dla zdrowo myślących ludzi. Kradnąc samochód, włamując się do mieszkania czy piwnicy rabusie zapewne liczą na to, że znacznie wzbogacą się na znalezionych tam rzeczach, ale jaki pożytek można mieć z zabranego dziecku plecaka?