Najpierw łapią za klamki, później plądrują przedpokoje. Złodzieje znaleźli nową metodę kradzieży
Mieszkańcy śląskich miast drżą w strachu przed włamywaczami, którzy wykorzystują coraz bardziej popularną metodę kradzieży na tzw. "klamkę". Złodzieje podstępem dostają się na klatki schodowe i nad ranem chwytają za klamki w nadziei, że uda im się pozyskać przedmioty pozostawione w przedpokojach mieszkań. Z haniebnym procederm próbują walczyć lokalne społeczności, organizujące samopomoc. W międzyczasie toczą się też rozmowy ze spółdzielniami i policją.
Złodzieje coraz bardziej przebiegli
Metoda "na wnuczka", "na pracownika ZUS-u", czy też wysyłanie podstępnych SMS-ów wyłudzających dane osobowe to tylko niektóre z wyrafinowanych metod, jakie święcą triumfy wśród złodziei. Ci na Śląsku w ostatnim czasie sięgnęli też po inny sposób łatwego wzbogacenia się kosztem innych, a mianowicie sposób na tzw. "klamkę", który polega na zakradaniu się na klatki schodowe i sprawdzaniu, które z drzwi do lokali nie są zamykane na klucz.
Godny pożałowania proceder zaobserwowano już m.in. w Katowicach, Gliwicach czy Żorach, gdzie uwagę mieszkańców zwróciły dziwne oznaczenia pojawiające się na mieszkaniach. Jako pierwsi swoją czujność wzmożyli katowiczanie z Koszutki, a dokładniej z osiedla położonego przy ul. Grażyńskiego. Wystarczyło jednak zaledwie kilka dni, by przyszedł czas na bloki przy al. Korfantego.
- W ostatnich tygodniach skojarzyliśmy fakty, że u nas też pojawiły się znaczki. To duże osiedle, wielkie bloki. Tak jak kilkanaście lat temu w Superjednostce, tak teraz tutaj ludzie krążą i naciskają na klamki. Nie wiemy czy chcą ukraść coś więcej, czy tylko to, co wpadnie pod rękę w przedpokoju, ale jak ktoś nad ranem ciągnie za klamkę to znaczy, że zamiar ma jeden - mówił "Dziennikowi Zachodniemu" pan Maciej, jeden z mieszkańców Koszutki.
Jak wynika z relacji mężczyzny, przestępcy są wyjątkowo wyrachowani i zdeterminowani, bo po klatkach krążą już nawet chwilę przed godziną piątą nad ranem. Gdy jednak zorientują się, że wewnątrz są czujni domownicy, szybko zbiegają na dół i opuszczają budynek.
Mieszkańcy zakasali rękawy
Co wydaje się naturalne w takiej sytuacji, już sam fakt, że na korytarzach przy drzwiach pojawiły się dziwne oznakowania, mocno zaciekawił pana Macieja, ktory postanowił poszukać informacji na ich temat w sieci.
- Widać, że pokrywają się ze schematami, które są dostępne w internecie. Dany szlaczek oznacza rzeczy związane z danym mieszkaniem, czy ktoś w nim mieszka, czy nie i inne tego typu informacje. Pokrywa się to z tym co widzimy my, czy nasi znajomi w Gliwicach i w Żorach. W tym momencie takie rzeczy pojawiają się na całym Śląsku, nie tylko na Koszutce - zdradził.
W związku z tym tuż po święcie Trzech Króli mieszkańcy podjęli decyzję o zawiązaniu komitywy i powszechnej mobilizacji, ukierunkowanej na stawienie czoła bezwstydnym rzezimieszkom. Dopiero później o działaniach dowiedziała się policja.
- Pewnie nie przypuszczali, że sąsiad będzie próbował dzwonić na policję i całą sytuację obrócić w taki sposób, że poinformuje resztę lokatorów. Na mieszkaniu sąsiada się nacięli, wystraszył ich i rozpoznał, że trzy osoby chodzą po klatce – mówił "Dziennikowi Zachodniemu" pan Marcin, społecznik z katowickiej Koszutki.
Jak ustrzec się kradzieży?
Póki co działania mieszkańców przyniosły zamierzony skutek, a na Koszutce wkrótce można było odetchnąć z ulgą. Wysoce prawdopodobne jest, że złodzieje już się tam nie pojawią, traktując ten teren jako spaloną ziemię, ale jednocześnie to zły prognostyk dla innych mieszkańców śląskich miast, na których osiedlach przestępcy mogą zacząć teraz realizować swoje złe zamiary.
Warto więc pamiętać, by zamykać drzwi na klucz nawet wtedy, gdy wychodzimy do pobliskiego sklepu czy też na spacer z psem. Nie bez znaczenia pozostaje też przekręcanie zamków, gdy jesteśmy w domu i niepozostawianie w przedpokojach torebek, portfeli, telefonów i innych mogących paść łupem przedmiotów.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Babcia włożyła do koperty 50 zł. Reakcja księdza budzi zdumienie
Łódź: Pożar i eksplozja na jednym z parkingów strzeżonych. Nie żyje jedna osoba
Źródło: o2.pl
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!