Zakopane. Złodziej ukradł ciupagę, ksiądz natychmiast ruszył w pościg ulicami miasta
Ksiądz z Zakopanego nie wahał się ani chwili, gdy zobaczył złodzieja. Duszpasterz ruszył w pościg. Do księdza dołączył policjant po służbie, który był świadkiem niecodziennego zdarzenia. Wszystko przez ciupagę z bożonarodzeniowej szopki.
Ksiądz zobaczył złodzieja z ciupagą, ruszył w pościg
Ksiądz z Zakopanego niespodziewanie z pasterza owieczek musiał wcielić się w policjanta. 2 stycznia w sanktuarium Matki Boskiej Cudownego Medalika na zakopiańskiej Olczy doszło do zuchwałej kradzieży.
Siostra zakonna zauważyła, że w okazałej szopce brakuje ciupagi. - Sprawdziliśmy na monitoringu co się stało. Okazało się, że ciupagę ktoś po prostu ukradł. Później namierzyliśmy mężczyznę wychodzącego z kościoła, który oprócz ciupagi zabrał także góralski serdak i ruszyłem w pościg samochodem - powiedział ks. Jacek.
Złodziej nie wiedział jednak, że ksiądz nie ma zamiaru dać mu uciec z łupem. Duszpasterz w mgnieniu oka podjął decyzję o rozpoczęciu pościgu za 34-letnim rabusiem. Opryszek bardzo szybko zdał sobie sprawę, że jego dobra passa skończyła się na dobre.
Pościg księdza za złodziejem zobaczył policjant po służbie
Przywrócenie juhasowi ciupagi było dla księdza priorytetem. Rozpoczął on pościg ulicami Zakopanego. Wszystko zauważył policjant wracający po służbie.
Para niemal żywcem wyjęta z komediowych seriali ujęła złodzieja już na następnym osiedlu o nazwie Stary Młyn. Policjant spojrzał na rabusia i zdał sobie sprawę, że 34-latek wydawał mu się znajomy. Miał rację. Mężczyzna odpowie nie tylko za kradzież ciupagi.
Ksiądz pomoże wymierzyć sprawiedliwość
Ksiądz kierowany boską opatrznością i wielką odwagą sprawił, że 34-latek odpowie za więcej niż jedną kradzież. - Śledczy, którzy sprawdzali "dokonania" zatrzymanego 34-latka ustalili, że najprawdopodobniej odpowie za pięć przestępstw, których miał dokonać na terenie Zakopanego. Oprócz kradzieży zarzuca mu się kradzież z włamaniem, uszkodzenie mienia oraz kierowanie gróźb karalnych - przekazała policja z Zakopanego.
34-latek przyjechał do stolicy polskich gór z Pomorza. Zamiast cieszyć się krajobrazami, postanowił ograbić Górali z ich kosztowności. Nie wiedział, że to ksiądz będzie powodem, dla którego trafi do aresztu. Za kratkami spędzi na razie trzy miesiące, ale nie jest wykluczone, że okres pozbawienia wolności jeszcze się wydłuży.
Policja wskazała bowiem, że w czasie ucieczki 34-latek zarysował samochód i spowodował straty na niemal 4 tysiące złotych. Ksiądz chciał odzyskać tylko ciupagę z góralskiej szopki, ale przyczynił się do tego, iż ulice Zakopanego stały się bezpieczniejszym miejscem.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Estera Sulowska zaginęła w Sylwestra. Ojciec 16-latki prosi o pomoc
Ogromna liczba Polaków chce całkowitej likwidacji 500 plus. Sondaż nie pozostawia złudzeń
Źródło: pap, goniec.pl