Wirtualna Polska zapytała Polaków, należy przeprowadzać i powoływać na ćwiczenia wojskowe zwykłych obywateli. Co ciekawe, większość uczestników badania udzieliła odpowiedzi twierdzącej. Nie oznacza to jednak, że respondenci chcą przywrócenia zasadniczej służby wojskowej.Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało niedawno, że w 2023 roku wezwanie do czynnej służby wojskowej dostanie 250 tys. żołnierzy rezerwy oraz osób, które które mogą pełnić służbę w rezerwie, o ile nie ukończyli 55 lat lub nie pełnią ważnej funkcji.
W rządowym centrum legislacyjnym pojawił się projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wskazania grup kobiet poddawanych obowiązkowi stawienia się do kwalifikacji wojskowej po ukończonych studiach. Chodzi przede wszystkim o kierunki medyczne, weterynarię oraz psychologię. Projekt miałby trafić pod obrady rządu jeszcze w tym roku. Jakie dokładnie kierunki znalazły się w dokumencie?
W rozmowie z Goniec.pl gen. Waldemar Skrzypczak podał możliwe scenariusze ustąpienia Wladimira Putina z urzędu. Jak podkreślił były dowódca Wojsk Lądowych, czas działa na niekorzyść prezydenta Rosji, wokoło którego są co prawda liczni "twardogłowi", jednak pojawia się coraz więcej umiarkowanych elit, mogących wpłynąć na zmianę obecnej sytuacji.
Mariusz Błaszczak nawet nie próbował ukrywać dumy w czasie uroczystości w Nisku. W czasie oficjalnego przemówienia wprost stwierdził, że ochotnicy zasilający szeregi Wojska są straszakiem na państwa czyhające na suwerenność kraju. Szef MON ma pod sobą coraz więcej wojskowych i z tego powodu uśmiech nie znika z jego ust.- Przed chwilą zostaliście już oficjalnie żołnierzami Wojska Polskiego - powiedział Mariusz Błaszczak w czasie uroczystości zaprzysiężenia żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej 18. Dywizji Zmechanizowanej. Wydarzenie miało miejsce w Nisku, ale nie był to wyjątek na mapie Polski.Mariusz Błaszczak zaszczycił swą obecnością nowych żołnierzy tylko z jednego miasta, ale podobnych uroczystości odbyło się w kraju aż dziewięć. Ponad 120 osób obiecało chronić granice Polski i jej obywateli.Szef Ministerstwa Obrony Narodowej nie ma wątpliwości, że ochotnicy deklarujący chęć pozostania w strukturach Wojska Polskiego to znak na potęgę nadwiślańskiej armii. W czasie przemówienia Mariusza Błaszczaka trudno było oderwać oczy od bijącego od ministra zadowolenia.
Aktualna sytuacja międzynarodowa obliguje nasz kraj to posiadania silnej, dobrze wyszkolonej i odpowiednio wyposażonej armii. Okazuje się, że nie jest kolorowo. Z danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w polskim wojsku brakuje zarówno żołnierzy, jak i cywilów, a absolwenci szkół nie mają wymaganego sprzętu, aby się szkolić. Sytuacja nie jest kolorowa. - Najpoważniejszym wyzwaniem, jakie stoi przed wojskiem, jest uzupełnienie kadrowe istniejących jednostek wojskowych i budowa nowych - informuje "Rzeczpospolita".- W wojsku brakuje kadry i nie chodzi jedynie o żołnierzy. Brakuje jej w istniejących jednostkach oraz w nowo powstających. Jest to zauważalne szczególnie teraz, gdy szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zapowiedział powołanie nowych dywizji ogólnowojskowych, mają one być rozmieszczane "wzdłuż Wisły w centralnej Polsce" - poinformowała "Rzeczpospolita".
- Dziś zjedliśmy yorkshire teriera - napisał jeden z rosyjskich żołnierzy, przebywający w okupowanym przez Rosję obwodzie chersońskim. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła wiadomości, które rosyjski żołnierz wysyłał swojemu znajomemu za pośrednictwem internetowego komunikatora. Przyznaje, że sytuacja jest bardzo zła i prosi o pomoc.Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie przechwytuje rozmowy rosyjskich żołnierzy, które obalają kłamstwa o domniemanej "potędze rosyjskiego wojska".
Jeden z ukraińskich klasztorów zamienił się w miejsce pomocy dla sił zbrojnych. Każde pomieszczenie świątyni zostało przekształcone w zakład produkcyjny. Od początku wybuchu wojny w Ukrainie mnisi przekazali na front 30 kamizelek kuloodpornych, a produkcja najpotrzebniejszych artykułów cały czas trwa.W klasztorze szyje się także bieliznę dla żołnierzy. Inicjator akcji - brat Iwan, zdradził, że powstała tu nawet "szafa wojenna", w której gromadzone są apteczki i sprzęt wojskowy.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega przed kolejną akcją dezinformacyjną. W internecie krążą fałszywe wpisy dotyczące rzekomego uczestnictwa Wojska Polskiego w wojnie w Ukrainie. Centrum udostępniło cztery nieprawdziwe treści, które można znaleźć w mediach społecznościowych."Zachowaj spokój i sięgaj po informacje z wiarygodnych źródeł", czytamy we wpisie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) na Twitterze.
Białoruskie wojska wewnętrzne będą zaangażowane w obronę granic. Znowelizowane prawo dotyczy także użycia broni. Kilka dni wcześniej Ukraina ogłosiła, że stawia betonowe bloki na granicy z Białorusią.O zmianach w wymiarze wojskowym informuje portal Ukraińska Prawda. Powołując się na agencję Interfax i serwis reform.by przekazuje, że Białoruś rozszerzyła zakres działania wojsk i zmodyfikowała niektóre uprawnienia.
Już niedługo w Rosji do wojska będzie mógł zostać wezwany praktycznie każdy mężczyzna. Rosyjska Duma chce zmienić obecne prawo i znieść limit wieku dotyczący poboru. Obecnie wynosi od 40 lat. The New York Times wskazuje, że chodzi o to, by w armii ponownie znaleźli się specjaliści, którzy są w stanie obsługiwać sprzęt.Wojna w Ukrainie przerzedziła szeregi rosyjskiej armii do tego stopnia, iż konieczna jest zmiana prawa dotycząca poboru do wojska. Duma zaproponowała zmiany. Dla wielu Rosjan będzie to wiązało się z opuszczeniem rodziny i wyjechaniem na front.
Od 21 maja na terenie całego kraju rusza nabór do zasadniczej służby wojskowej o charakterze dobrowolnym. Ministerstwo Obrony Narodowej i Mariusz Błaszczak zachęcają do wstąpienia do wojska. - Tylko w tym roku na kandydatów czeka 15 tys. miejsc w jednostkach wojskowych - poinformował minister. - 21 maja rozpocznie się nabór do nowego rodzaju służby w wojsku – dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej - poinformowało w specjalnym komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej.Resort wraz ze swoim szefem planują uczcić tę okoliczność imprezami w całej Polsce. Mariusz Błaszczak nie tylko zachęcił do skorzystania z nowego rozwiązania, ale opublikował również mapę, gdzie w sobotę 21 maja będzie można dowiedzieć się więcej.
Rosjanie znaleźli swoją kolejną propagandową "maskotkę". Tym razem to ośmioletni chłopiec Aleksiej Pawliczenko. Zdobył serca Rosjan, gdy salutował przejeżdżającym siłom Federacji, tym samym stając się nowym symbolem poparcia inwazji Rosji na Ukrainę.
Pierwszeństwo w zatrudnieniu w administracji publicznej i gwarancja zachowania stosunku pracy - czyli jak rząd chce zachęcić cywilów do wstąpienia do wojska, aby liczebność polskiej armii wzrosła do 300 tys. żołnierzy. Wiadomo też, jak miałaby wyglądać 12-miesięczna służba wojskowa oferowana przez MON.
Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło nabór do nowego rodzaju służby - dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Zgłoszenia będzie można składać 21 maja w punktach rekrutacyjnych i przez internet. Do wstąpienia do armii mają Polaków zachęcić specjalne pikniki.O nowej akcji można przeczytać na stronie Wojska Polskiego. Z komunikatu wynika, że każdy zainteresowany nowym rodzajem służby wojskowej będzie mógł zgłosić się w 102 lokalizacjach w kraju.
Białoruś skierowała "siły operacji specjalnej" na granicę z Ukrainą, Polską i Litwą. Zdaniem prof. Dariusza Kozerawskiego w ten sposób Aleksandr Łukaszenka realizuje "scenariusz rosyjski" i chce "rozproszyć" uwagę mediów. Analityk nie wyklucza prowokacji na granicy polsko-białoruskiej.Ekspert stwierdził, że "w ramach planów strategicznych planów Kremla" Aleksandr Łukaszenka "chce umocnić swoją pozycję w państwie".
Generał Walerij Gerasimow, szef rosyjskiego sztabu generalnego, nie pojawił się na paradzie wojskowej z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie - donoszą eksperci i zagraniczne media. Na początku maja ukraińska agencja UNIAN wskazała, że wojskowy został ranny w wyniku ostrzału pod Iziumiem, ale te informacje nie zostały potwierdzone. Na paradzie pojawił się natomiast minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, który zniknął z przestrzeni medialnej niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie. Wówczas spekulowano, że ma problemy ze zdrowiem.
Polska armia wzbogaci się o nowe drony. W piątek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że zatwierdził umowę na bezzałogowce systemów poszukiwawczo-uderzeniowych Gladius. - To nowoczesny sprzęt, który wzmocni bezpieczeństwo Polski - przekonywał.O zatwierdzeniu dokumentu szef MON poinformował w trakcie konferencji prasowej. Umowa zakłada dostawę czterech bateryjnych modułów.
Większość Polaków opowiada się za udziałem polskich żołnierzy w misji pokojowej w Ukrainie zorganizowanej przez NATO, ONZ lub Unię Europejską. Z sondażu IBRiS wynika, że 56,8 proc. Polaków popiera uczestnictwo mundurowych w takiej akcji. Opinie rozkładają się podobnie bez względu na polityczne preferencje.Propozycję wysłania do Ukrainy misji pokojowej wysunął Jarosław Kaczyński w trakcie marcowej wizyty w Kijowie. Pomysł był szeroko komentowany, również przez rosyjskich rządzących, ale ostatnio dyskusja w tej sprawie przycichła.
Przez cały maj na niemal wszystkich drogach w Polsce można będzie natrafić na kolumny sprzętu wojskowego. Wszystko w ramach zaplanowanych wcześniej standardowych ćwiczeń Sił Zbrojnych RP. Wojsko apeluje o niepublikowanie informacji i zdjęć z udziałem napotkanych pojazdów.Ćwiczenia będą miały miejsce na terenie województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego. Pojazdy pojawią się nie tylko na drogach krajowych, ale także ekspresowych i autostradach.
Od niedzieli, 1 maja, na drogach niemal całego kraju, będzie odbywał się ruch kolumn pojazdów wojskowych w związku z wojskowymi ćwiczeniami – poinformowała w czwartek oficer prasowy Wydziału Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Magdalena Busz.W swoim komunikacie Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że ruch kolumn pojazdów wojskowych będzie się odbywał zgodnie z tegorocznym programem szkolenia Sił Zbrojnych RP. Z informacji wynika, że "w ramach ćwiczenia, od 1 maja do końca miesiąca, po drogach województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego będzie odbywał się ruch kolumn pojazdów wojskowych". Pojazdy wojskowe będzie można zobaczyć m.in. na autostradach, drogach ekspresowych czy drogach krajowych.Przybycie i przejazd kolumn będzie wykorzystane przez uczestników ćwiczeń "do przetrenowania przyjęcia i przerzutu sojuszniczych sił, koordynacji działań transgranicznych oraz współpracy z państwami gospodarzami".
Od 1 maja do końca miesiąca na polskich drogach będzie odbywał się wzmożony ruch kolumn pojazdów wojskowych. Wojsko podkreśla, że taka sytuacja ma miejsce w związku ze wzmożonymi ćwiczeniami. Już w najbliższym czasie, wojskowe pojazdy wyjadą w szczególności na autostrady, drogi ekspresowe, a także krajowe. Polska armia uspokaja obywateli, podkreślając, że taki stan rzeczy jest powiązany z licznymi ćwiczeniami. Pojazdy należące do polskich sił zbrojnych będzie można spotkać w głównej mierze na terenie województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego. - W ramach ćwiczenia, od 1 maja do końca miesiąca, po drogach województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego będzie odbywał się ruch kolumn pojazdów wojskowych. Pojazdy wojskowe będzie można spotkać na autostradach, drogach ekspresowych oraz drogach krajowych - poinformowała ppłk Magdalena Busz z Wydziału Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego.Przejazdy kolumn pojazdów będą ściśle powiązane z ćwiczeniami polskiej armii. Głównym tematem działań ma być trenowanie przyjęcia i przerzutu sojuszniczych sił oraz "koordynacji działań transgranicznych".
23 kwietnia wejdzie w życie ustawa o obowiązku obrony ojczyzny, której celem ma być unowocześnienie polskiej armii oraz zachęcanie młodych ludzi, by chcieli wstępować do wojska. Nowe przepisy wprowadzają zmiany w razie mobilizacji lub w czasie wojny. Do armii będą mogli być powoływani nawet sześćdziesięciolatkowie.Polski rząd przekonywał, że ustawa o obowiązku obrony ojczyzny pozwoli na zbudowanie trzystutysięcznej, doskonale wyszkolonej i nowocześnie wyposażonej armii. Wydatki na obronność mają zostać zwiększone do trzech procent PKB. Ustawa reguluje także zasady mobilizacji do wojska w razie wojny.
Rosyjscy żołnierze mieli trenować strzelanie, używając żywych tarcz - ludności cywilnej z Hostomela (obwód kijowski). Policja znalazła już zwłoki 11 osób. Do takich ustaleń dotarł były minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Hostomel znajduje się niecałe 4 km na północ od Buczy, w której doszło do masakry cywilów. Ukraiński wywiad i sami sprawcy tych haniebnych czynów ostrzegają, że niebawem znów zaatakują.
20-letni Michaił Tkacz, jeden z rosyjskich żołnierzy odpowiedzialny za masakrę w Buczy, znów grozi Ukraińcom. Sprawca ostrzegł w mediach społecznościowych, że "wróci i utnie im głowy". Wskazał też, dlaczego Ukraina powinna zostać zniszczona.Tymczasem ukraińska armia już kilka dni temu ostrzegała, że zbrodniarze z Buczy powrócą do Ukrainy. Z ustaleń Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że mają pojawić się na froncie w niezmienionym składzie, ale w zupełnie innym miejscu.
Kwalifikacja wojska to obowiązek obejmujący każdego polskiego mężczyznę. Ma on szczególnie istotne znacznie w dzisiejszych czasach, kiedy tuż za naszymi granicami pojawił się realny konflikt zbrojny. Już niedługo rozpocznie się nadawanie kategorii kolejnemu rocznikowi. Jak się okazuje, nie wszyscy młodzi mężczyźni z entuzjazmem rozpatrują takową czynność, a część z nich chce zignorować wezwanie na kwalifikację. Okazuje się, że lepiej tego nie robić.W poniedziałek 4 kwietnia rozpoczyna się w Polsce powszechna kwalifikacja wojskowa. Obowiązek stawienia się w wyznaczonej komisji obejmuje wszystkich mężczyzn urodzonych w 2003 roku, a także mężczyzn urodzonych w latach 1998–2002, którzy jeszcze nie posiadają kategorii określających ich zdolności do czynnej służby wojskowej.Niestety, ale tegoroczna kwalifikacja wywołuje wiele negatywnych emocji. Taki stan rzeczy jest spowodowany krwawą wojną, która ma miejsce na terytorium Ukrainy. Wiele osób obawia się, że podobna sytuacja będzie miała miejsce i w naszym kraju, dlatego ze zniechęceniem podchodzi do tego niezwykle ważnego obowiązku. Warto zaznaczyć, że tym roku kwalifikacją objętych jest około 300 tysięcy Polaków.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy znów przechwyciła rozmowę telefoniczną rosyjskiego żołnierza. W trakcie ujawnionego nagrania głosowego wojskowy narzeka, że rzeczy, które zostawił w obozie na Białorusi, ukradli inni rosyjscy żołnierze. Mieli zabrać mu nawet legitymację wojskową i paszport.Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie ujawnia, jakie nastroje panują w rosyjskiej armii. Zaledwie wczoraj informowaliśmy o przejętej rozmowie telefonicznej, w trakcie której Rosjanin walczący pod Kijowem mówi, że "Putin to osioł".
W poniedziałek 4 kwietnia rozpoczyna się w Polsce kwalifikacja wojskowa, która obejmie wszystkich mężczyzn, którzy przyszli na świat w 2003 roku. Za zignorowanie wezwania grozi grzywna lub przymusowe doprowadzenie przez policję na miejsce kwalifikacji.Na tegorocznej kwalifikacji wojskowej mają stawić się także mężczyźni urodzeni w latach 1998-2002, którym do tej pory nie przyznano kategorii wojskowej. Z uwagi na wojnę w Ukrainie obowiązek budzi wśród wezwanych szczególny stres.
Wbrew rosyjskim pogłoskom najbardziej znany snajper na świecie - Wali - żyje i nadal walczy po stronie Ukrainy. W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" ujawnił, jaką strategię przyjęli Rosjanie na polu bitwy. Jego zdaniem najgorsza jest "niszczycielska moc rakiet", którymi Rosjanie "strzelają zupełnie przypadkowo" i z ukrycia.40-letni Wali z Kanady był snajperem w 22. Pułku Królewskim w Afganistanie. Później dołączył do grupy ochotników, którzy walczyli przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku. Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie zrezygnował z pracy jako programista komputerowy i przyleciał z kanadyjskiego stanu Quebec do Polski. Przedostał się do Ukrainy, by wspierać ją w walce z okupantem.