MON Rosji: Rosyjskie ćwiczenia wojskowe na Krymie zostały zakończone
W środę rano rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że siły Południowego Okręgu Wojskowego zakończyły ćwiczenia na Krymie. Wojska mają zmierzać do miejsc stałej dyslokacji.
Krym, który został zaanektowany w 2014 r., Rosja uważa za część swojego Południowego Okręgu Wojskowego. Społeczność międzynarodowa nie uznała tej aneksji i uważa Krym za fragment terytorium Ukrainy, którą okupuje Rosja.
Siły rosyjskie zakończyły ćwiczenia
W środowy poranek rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało nowy komunikat, o czym donosi PAP. Z oświadczenia wynika, że rosyjscy żołnierze "zakończyli udział w ćwiczeniach taktycznych na poligonach na Półwyspie Krymskim". Obecnie mundurowi wracają transportem kolejowym do miejsc stałej dyslokacji.
MON przekazuje, że do transportu załadowano wojskowe pojazdy gąsienicowe m.in. czołgi i haubice samobieżne. "Eszelony wojskowe dostarczą sprzęt bojowy i żołnierzy do punktów stałej dyslokacji jednostek wojskowych", czytamy w komunikacie.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Ćwiczenia rosyjsko-białoruskie rozpoczęły się 10 lutego. Trzy dni później Rosja zainaugurowała manewry również na Morzu Czarnym. Już wcześniej Moskwa deklarowała, że żołnierze, którzy uczestniczą w ćwiczeniach na Białorusi wrócą do swoich jednostek na terenie Rosji.
Wątpliwości w sprawie oświadczeń Rosji. Ukraina i USA nie potwierdzają
To już drugie oświadczenie strony rosyjskiej w ciągu ostatnich 24 godzin. We wtorek 15 lutego tuż przed południem rzecznik rosyjskiego MON Igor Konaszenkow przekazał, że wojska zgromadzone przy granicy z Ukrainą wycofują się.
- Jednostki południowego i zachodniego okręgu wojskowego, po wykonaniu swoich zadań, rozpoczęły już załadunek na transport kolejowy i drogowy, i dziś zaczną przenosić się do swoich garnizonów wojskowych - poinformował. Tego samego dnia rosyjska Duma zaapelowała do prezydenta Rosji Władimira Putina o uznanie niepodległości republik separatystycznych na wschodzie Ukrainy (Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej).
Wątpliwości co do wiarygodności oświadczeń rosyjskiego MON ma minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. - Rosja nieustannie wydaje różne oświadczenia, dlatego przyjęliśmy zasadę, według której uwierzymy w coś, dopiero gdy to zobaczymy, a nie o tym usłyszymy - oznajmił.
Do wtorkowego komunikatu o wycofaniu wojsk odniósł się prezydent USA Joe Biden. - Rosja donosi, że wycofuje swoje wojska. Do tej chwili nie mamy potwierdzenia - przekonywał w trakcie wystąpienia w godzinach wieczornych czasu polskiego.
Prezydent USA przyznał, że zdaniem analityków siły rosyjskie nadal mogą stanowić zagrożenie. - Wzdłuż granicy z Ukrainą pozostaje 150 tys. żołnierzy. Inwazja jest możliwa - oświadczył. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.
Spotkania na najwyższym szczeblu. Putin: nie chcemy wojny w Europie
Również we wtorek prezydent Władimir Putin spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Po zakulisowych rozmowach politycy wzięli udział w konferencji prasowej, na której przywódca Rosji zapewnił, że "nie chce wojny w Europie".
Władimir Putin zapewnił, że Rosja jest gotowa podążać ścieżką negocjacyjną. Jednak zaznaczył, że "wszystkie kwestie powinny być rozpatrzone całościowo, bez oderwania ich od głównych rosyjskich propozycji". Wśród rosyjskich żądań pojawiły się m.in. długoterminowe gwarancje braku rozszerzania NATO na wschód, czyli potwierdzenie, że Ukraina nie zasili szeregów sojuszu.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Joe Biden zabrał głos ws. Ukrainy. Mocne stanowisko prezydenta USA
Konferencja po Radzie Gabinetowej. Andrzej Duda: Wszyscy powinniśmy stać przy Ukrainie
Władimir Putin i Olaf Scholz na wspólnej konferencji. "Nie chcemy wojny w Europie"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: PAP, wp.pl, tvn24.pl