Najwyższy wymiar kary dla prezesa PiS. Decyzja zapadła pod jego nieobecność
Sejmowa Komisja Etyki Poselskiej wydała jednoznaczny werdykt w sprawie zachowania prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński został ukarany najwyższą możliwą karą regulaminową – naganą – za obraźliwe określenia pod adresem kontrmanifestantów. Dodatkowo polityk otrzymał upomnienie za niewłaściwe zachowanie wobec reportera TVN24. Decyzje zapadły pod nieobecność lidera opozycji, który zignorował wezwania do złożenia wyjaśnień.
Posiedzenie Komisji Etyki, które odbyło się w środę, miało burzliwy przebieg, mimo że główny zainteresowany nie pojawił się na sali. Przedmiotem obrad były wnioski dotyczące wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, które w ostatnich miesiącach wywołały falę oburzenia w przestrzeni publicznej.
„Te śmiecie, które tu stoją” – najwyższa kara za słowa nienawiści
Najpoważniejszy zarzut dotyczył wydarzeń z sierpnia 2025 roku. Podczas comiesięcznych obchodów tzw. miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie doszło do eskalacji napięcia między politykami PiS a grupą protestujących aktywistów.
W pewnym momencie prezes PiS, zwracając się w stronę kontrmanifestantów, użył sformułowania:
„Te śmiecie, które tu stoją.”
Słowa te zostały zarejestrowane przez kamery i natychmiast obiegły media społecznościowe. Komisja Etyki uznała, że wypowiedź ta drastycznie naruszyła Zasady Etyki Poselskiej, w szczególności zasadę dbałości o dobre imię Sejmu oraz poszanowania godności innych osób.
Członkowie komisji nie mieli wątpliwości co do wagi przewinienia. Za ten czyn nałożono na Jarosława Kaczyńskiego karę nagany. Jest to najsurowsza sankcja, jaką dysponuje ten organ (w hierarchii kar znajdują się kolejno: zwrócenie uwagi, upomnienie i nagana).
Spięcie z dziennikarzem TVN24
Drugi wątek posiedzenia dotyczył relacji prezesa PiS z mediami. Komisja rozpatrzyła wniosek dotyczący zachowania polityka wobec sejmowego reportera stacji TVN24, Radomira Wita.
W tym przypadku Komisja zdecydowała się na udzielenie upomnienia. Choć kara jest o stopień niższa niż w przypadku obrazy protestujących, jest to wyraźny sygnał, że standardy komunikacji z przedstawicielami mediów obowiązują wszystkich parlamentarzystów, niezależnie od ich pozycji politycznej. Incydent ten wpisuje się w długą historię napiętych relacji lidera PiS z tą stacją telewizyjną.
Prezes PiS zignorował komisję
Istotnym elementem sprawy jest postawa samego ukarania. Jak poinformowała media posłanka Ewa Schadler (Polska 2050), zasiadająca w Komisji Etyki, Jarosław Kaczyński nie stawił się na posiedzeniu.
– Prezes Kaczyński był zapraszany dwukrotnie. Nie usprawiedliwił swojej nieobecności – przekazała Schadler.
Brak obecności uniemożliwił politykowi przedstawienie własnej wersji wydarzeń czy próby obrony, co w praktyce oznaczało, że komisja podjęła decyzję wyłącznie na podstawie materiału dowodowego (nagrań wideo) i wniosków oskarżycieli. Zwyczajowo niestawiennictwo na Komisji Etyki jest odbierane jako wyraz lekceważenia tego organu sejmowego.
Co oznacza kara?
Decyzje Komisji Etyki Poselskiej mają przede wszystkim wymiar dyscyplinarny i prestiżowy. Informacja o ukaraniu naganą i upomnieniem trafia do akt osobowych posła. Choć same w sobie nie skutkują one automatycznym obniżeniem uposażenia (o czym decyduje Prezydium Sejmu w osobnych procedurach), stanowią formalne potwierdzenie naruszenia standardów parlamentaryzmu.
Dla Jarosława Kaczyńskiego to kolejne w karierze starcie z sejmową etyką, jednak nałożenie kary nagany – najwyższego możliwego wymiaru – jest wydarzeniem rzadkim w przypadku liderów największych ugrupowań i podkreśla skalę kontrowersji, jakie wywołały jego sierpniowe słowa.