Rosja zrzuciła bombę FAB-300 na Myrnohard. Obrońcy znaleźli się w potrzasku
Sytuacja na froncie wschodnim osiągnęła punkt krytyczny. Na ukraińskie pozycje w Myrnohradzie spadła jedna z najcięższych konwencjonalnych broni w rosyjskim arsenale – trzytonowa bomba lotnicza FAB-3000. W gruzach miasta, odciętych od głównych szlaków zaopatrzeniowych, walczy o przetrwanie około tysiąca ukraińskich żołnierzy.
Eksplozja trzytonowego ładunku wstrząsnęła nie tylko zabudową Myrnohradu, ale i morale obrońców Donbasu. Użycie bomby FAB-3000 – reliktu zimnej wojny, zmodernizowanego w „szybującą śmierć” – sygnalizuje bezwzględną taktykę Rosjan: zrównać miasto z ziemią, by złamać opór okrążonych jednostek.
FAB-3000: Niszczycielska siła uderzenia
Zrzucenie bomby o wadze trzech ton na obszar zurbanizowany ma katastrofalne skutki. Siła rażenia takiego ładunku sprawia, że standardowe fortyfikacje polowe, a nawet piwnice budynków, przestają być bezpiecznym schronieniem.
„To nie jest precyzyjne uderzenie chirurgiczne. To broń obszarowa, której celem jest totalna destrukcja i wywołanie paniki” – komentują analitycy wojskowi.
Uderzenie w Myrnohrad jest dowodem na to, że rosyjskie lotnictwo czuje się w tym rejonie coraz pewniej, operując w zasięgu ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która boryka się z brakiem amunicji.
Logistyka na "nici życia"
Jeszcze bardziej dramatyczna niż sam ostrzał jest sytuacja logistyczna obrońców. Według napływających raportów, ukraiński garnizon w Myrnohradzie znalazł się w okrążeniu operacyjnym. Tradycyjne szlaki zaopatrzeniowe – drogi, którymi do tej pory dowożono amunicję i ewakuowano rannych – zostały odcięte przez postępujące wojska rosyjskie.
Żołnierze są zmuszeni polegać na improwizowanych metodach przetrwania:
- Dostawy dronowe: Woda, żywność i leki są zrzucane z bezzałogowców, co jest kroplą w morzu potrzeb dla tysiąca walczących ludzi.
- Brak ewakuacji: Wywiezienie ciężko rannych stało się niemal niemożliwe.
Cień upadku Pokrowska
Los Myrnohradu jest nierozerwalnie związany z sytuacją w sąsiednim Pokrowsku. Według szacunków wywiadowczych państw NATO, Rosjanie kontrolują już około 95 proc. powierzchni Pokrowska. Utrata tego kluczowego węzła komunikacyjnego sprawia, że utrzymanie obrony w mniejszych, przyległych miejscowościach takich jak Myrnohrad staje się zadaniem niemal samobójczym.
Rosyjska taktyka "kleszczy" zaciska się, a ukraińskie dowództwo staje przed najtrudniejszą decyzją: czy próbować przebić się z okrążenia, ryzykując masakrę na otwartym terenie, czy bronić się w ruinach do ostatniego naboju, licząc na odsiecz, która może nie nadejść.
Apel z okrążenia
Z samego miasta płyną dramatyczne apele o pomoc. Żołnierze, wyczerpani wielotygodniowymi walkami i ciągłym bombardowaniem, wzywają do natychmiastowych działań – zorganizowania korytarza ewakuacyjnego lub masowego wsparcia ogniowego, które odrzuciłoby Rosjan.
Bez szybkiej reakcji Kijowa i partnerów zachodnich, bitwa o Myrnohrad może zapisać się jako jeden z najtragiczniejszych epizodów tej fazy wojny.