Przezes Prawa i Sprawiedliwości udzielił obszernego wywiadu "Gazecie Polskiej", w którym stwierdził, że obserwując działania Rosjan, mało prawdopodobne jest, by wojna w Ukrainie skończyła się szybko. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego konieczne jest więc wyprzedzenie ruchów Moskwy i bolesne uderzenie w jej interesy, m.in. sprzedaż ropy i handel w portach.Trwająca już piąty tydzień wojna w Ukrainie spędza sen z powiek polskim politykom obozu rządzącego. W jej obliczu wyjątkowo aktywny stał się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, który wybrał się nawet z delegacją do Kijowa.O ile sama wizyta była chwalona przez zagraniczne media jako akt odwagi i solidarności, o tyle późniejsze propozycje wysuwane przez prezesa PiS dotyczące zorganizowania misji pokojowej za naszą wschodnią granicą, odbiły się szerokim echem, pozostawiając niesmak.Mimo wszystko, warto podkreślić zaangażowanie, z jakim polskie władze wspierają ukraiński rząd oraz kolejne kroki, mające uderzyć w agresora, czyli Rosję. Właśnie o tych działaniach, a także perspektywach rozwoju konfliktu mówił w środowym wydaniu "Gazety Polskie" Jarosław Kaczyński.
Z ustaleń ukraińskiego wywiadu wynika, że marynarze rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego mieli odmówić przystąpienia do wojny w Ukrainie. Pozyskane informacje wskazują, że dowództwo nie może uzbierać "nawet jednej grupy batalionowo-taktycznej". Mobilizacja żołnierzy również nie przebiega zgodnie z planem.Wojna w Ukrainie trwa już 34 dni, a Rosja nadal nie zrealizowała swoich celów. Z najnowszego oświadczenia Rosji wynika, że zamierza "drastycznie ograniczyć aktywności wojskowe w kierunku kijowskim". Do tej pory stolica Ukrainy była głównym, choć nieosiągalnym celem dla rosyjskich wojsk.
Prof. Adam Daniel Rotfeld stwierdził w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24, że celem rosyjskiego ataku na Ukrainę było tak naprawdę "poniżenie Stanów Zjednoczonych". Jego zdaniem "Rosjanie podeptali wszystkie prawa ludzkie, boskie", ale wpędzili się w "ślepy zaułek". Były szef MSZ zaapelował do "przyjaciół Ukrainy", aby nie narzucali żadnych rozwiązań.Zdaniem profesora Ukraina stanęła przed dylematem, czy konflikt z Rosją "ma trwać nie tygodnie, miesiące i lata, ale dziesiątki lat". Jednak jest przekonany Ukraińcy sami wiedzą, "co będzie im służyć" i dokonają samodzielnego wyboru w trakcie negocjacji z Rosją.
Emmanuel Macron znów rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem. Z komunikatu Kremla, na który powołuje się agencja Interfax, wynika, że jednym z wątków konsultacji była ewakuacja ludności ze zniszczonego Mariupola. Prezydent Rosji miał w tej kwestii postawić warunek.Od początku wojny w Ukrainie prezydent Francji pozostaje w kontakcie z prezydentem Rosji. Przywódcy przeprowadzili już co najmniej dziewięć rozmów.
Donald Tusk udał się z wizytą do ośrodku dla uchodźców w Zduńskiej Woli. Były premier złożył tam obietnicę Hannie Mazur, która w wojnie straciła męża. Wdowa poprosiła lidera Platformy Obywatelskiej o zamknięcie nieba nad Ukrainą.Władze Kijowa od dłuższego czasu apelują o zamknięcie nieba nad Ukrainą. Prosili o to m.in. prezydent Wołodymyr Zełenski, minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba czy Pierwsza Dama Ołena Zełenska. Ich apele pozostają jak na razie bez odpowiedzi.
Strona ukraińska zabrała głos po wtorkowej rundzie negocjacji z Rosją. Delegacja zaproponowała utworzenie mechanizmu bezpieczeństwa podobnego do art. 5 NATO. Jednym z gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy miałaby być Polska.O koncepcji zaangażowania naszego kraju w zapewnianie bezpieczeństwa Ukrainie już wcześniej informowała agencja Reuters, o czym pisaliśmy w tym artykule.
We wtorek delegacja ukraińska ponownie zasiadła do stołu negocjacyjnego z przedstawicielami Rosji. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba ostrzegł uczestników rozmów, aby niczego nie jedli i nie dotykali powierzchni. To wezwanie ma związek z doniesieniami o próbie otrucia przedstawicieli Ukrainy na początku marca.Rozmowy w pałacu Dolmabahce w tureckim Stambule rozpoczęły się we wtorek 29 marca nad ranem. Trwały około 3 godziny.
Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który blokuje import węgla z Rosji. Poza tym rząd zamraża rosyjskich majątków i wycofuje zgodę na polsko-rosyjską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. - Nie możemy dłużej czekać na decyzje Unii Europejskiej - oznajmił przedstawiciel rządu.O najnowszych działaniach polskiego rządu w związku z wojną w Ukrainie Piotr Müller poinformował w trakcie wtorkowej konferencji prasowej. Odpowiadał też na pytania dziennikarzy o odwołanie spotkania Grupy Wyszehradzkiej, o czym pisaliśmy tutaj.
Zakończyła się kolejna runda ukraińsko-rosyjskich rozmów pokojowych. Agencja TASS donosi, że szef rosyjskiej delegacji Władimir Miediński ujawnił szczegóły konsultacji. Rosja ma podjąć militarne i polityczne kroki, aby ograniczyć konflikt w Ukrainie.Wtorkowe konsultacje to kolejna próba pogodzenia zwaśnionych stron. Przedstawiciele Rosji i Ukrainy spotkali się w pałacu Dolmabahce w Stambule (Turcja).
- Polska mogłaby znaleźć się w gronie państw, które byłyby gwarantami bezpieczeństwa Ukrainy w ramach przyszłego porozumienia z Rosją - podkreślił w czasie oficjalnego briefingu tuż po wtorkowych rozmowach w Stambule, ukraiński negocjator Dawyd Arachamija.Według słynnej agencji Reuters, Polska, Izrael, Kanada i Turcja mogłyby być gwarantami przyszłego bezpieczeństwa Ukrainy w ramach potencjalnego porozumienia z Federacją Rosyjską.Szef ukraińskiej delegacji, Dawyd Arachamija podkreślił, że Ukraina chce gwarancji bezpieczeństwa od krajów sygnatariuszy. W założeniu mają być one zdecydowanie bardziej rygorystyczne niż sam artykuł 5 NATO.- Nalegamy, aby była to umowa podpisana przez wszystkich gwarantów bezpieczeństwa, które będą ratyfikowane (przez parlamenty tych krajów), aby nie powtórzyć błędu popełnionego w memorandum budapeszteńskim, gdy gwarancje bezpieczeństwa okazały się tylko kartką papieru - zaznaczył Arachamija.
Rosyjska telewizja wyemitowała przemówienie Siergieja Szojgu, który od dłuższego czasu nie udzielał się w życiu publicznym. Minister Obrony Federacji Rosyjskiej oświadczył m.in., że "zrealizowano główne zadania pierwszego etapu operacji". Szef resortu obrony wypowiedział się również podczas negocjacji z przedstawicielami Ukrainy.Od dłuższego czasu, światowe media żywo zastanawiały się nad nieobecnością ministra obrony Rosji, Siergieja Szojgu. Strona ukraińska donosiła, że polityk miał doznać zawału serca i to właśnie z tego powodu, zniknął z przestrzeni publicznej.Wielu ekspertów sugerowało, że tajemnicze zniknięcie polityka mogło być efektem dramatycznej sytuacji rosyjskiej armii na terenie Ukrainy. Jak się okazało, Siergiej Szojgu pojawił się we wtorek na specjalnej wideokonferencji, która była transmitowana przez rosyjskie kanały telewizyjne.
Szef ukraińskiego wywiadu, Kiril Budanow poinformował, że jego kraj ma swoje źródła na Kremlu. Zaznaczył jednak, że Ukraina zdecydowanie bardziej potrzebuje samolotów, niż danych wywiadowczych. Rozmowę z ukraińskim wojskowym opublikował uznany amerykański portal militarny Coffee or Die.Rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy trwa już 34 dzień. Przez ten czas, siły Władimira Putina nie odniosły znaczących postępów, a wręcz przeciwnie, doznają regularnych strat. Jak się okazało, taki stan rzeczy nie jest szczególnie zaskakujący dla szefa ukraińskiego wywiadu, Kirila Budanowa.Wojskowy podkreślił, że Ukraina otrzymuje sporą liczbę informacji o zamiarach Rosji ze źródeł wywiadowczych, a część z nich ma pochodzić z samego Kremla. To właśnie dzięki nim, siły ukraińskie są w stanie w skuteczny sposób odbierać ataki Federacji Rosyjskiej.Budanow poinformował, że Ukraińcom udało się przeniknąć do wielu instytucji rosyjskich władz. Odnotowali oni również widoczny postęp w wywiadzie elektronicznym, który jest kluczowy z perspektywy nowych realiów.O skuteczności ukraińskiego wywiadu ma świadczyć zniszczenie rosyjskiego okrętu desantowego w Bierdiańsku. Jak wiadomo, do ataku przystąpiono wtedy, gdy do jednostki podjeżdżały samochody z paliwem i amunicją.
Grupa hakerska Anonymous kontynuuje krucjatę przeciwko Władimirowi Putinowi. Do tej pory wykonano już serię ataków na rządowe witryny i telewizję. Tym razem haktywiści udostępnili wrażliwe dane wykradzione Rosjanom na specjalnej stronie internetowej i zapowiedzieli następny wyciek, który "zdmuchnie Rosję".Po agresji Rosji na Ukrainę grupa hakerów z kolektywu Anonymous wyraziła sprzeciw wobec działań reżimu Władimira Putina i wypowiedziała mu swoją własną wojnę, która toczy się w sieci.- Ukraina, która jest państwem demokratycznym, została najechana przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem - tłumaczyli aktywiści na Twitterze. W związku z tym doszło do serii działań uderzających w rosyjskie władze i ich propagandową aparaturę. Członkowie kolektywu wyłączyli na jakiś czas m.in. stronę rosyjskiego Ministerstwa Obrony, a ostatnio przerwali transmisję wystąpienia Putina na stadionie w Moskwie.
Trzy osoby - w tym Roman Abramowicz - doświadczyli objawów zatrucia. Poza rosyjskim oligarchą zaangażowanym w negocjacje ws. zakończenia wojny w Ukrainie to osoby z ukraińskiej delegacji dyplomatycznej. - Roman stracił wzrok na kilka godzin - poinformował dziennikarz The Guardian Shaun Walker.Sensacyjne doniesienia na temat zagrażających życiu działań wobec osób zaangażowanych w rozmowy na linii Ukraina-Rosja. Na celowniku osób nieprzychylnym negocjacjom znalazł się nawet Rosjanin Roman Abramowicz.Symptomy otrucia wykryte zostały u dwóch członków ukraińskiej delegacji oraz oligarchy, który otwarcie dąży do zakończenia działań armii Władimira Putina. Dziennikarze informujący o zdarzeniu ujawnili, z jakimi objawami mierzyły się ofiary trucizny.
Wołodymyr Zełenski postanowił wykorzystać Romana Abramowicza na dotarcie do Władimira Putina? Oligarcha, który osobiście objęty został sankcjami, miał przekazać prezydentowi Rosji kartkę z odręcznym pismem. Po tym, jak Władimir Putin przeczytał jej treść, miał wpaść w szał, a do uszu Abramowicza dotarła jednoznaczna uwaga.Najnowsze ustalenia brytyjskich dzienników i niedawne doniesienia "Wall Street Journal" pozwalają wysnuć tezę, iż Roman Abramowicz ma za zadanie dotrzeć do Władimira Putina. Oligarcha według "The Times" spotkał się niedawno z prezydentem Rosji.Nie było to jednak spotkanie przypadkowe. Jeden z bogatszych rosyjskich oligarchów miał dostarczyć Władimirowi Putinowi specjalną kartkę. Nieoficjalne ustalenia brytyjskich dziennikarzy wskazują, że autorem zapisanej na niej treści był Wołodymyr Zełenski. Reakcja prezydenta Rosji wiele mówi na temat jego obecnego stanowiska wobec wojny w Ukrainie.
Narodowy Bank Polski przekazał kluczowe informacje dla milionów Polaków. W oficjalnym komunikacie zaznaczono, że w naszym kraju nie zabraknie gotówki. Poinformowano jednak o możliwych problemach, które mogą wystąpić podczas wypłacania środków z bankomatów. Podkreślono, że z uwagi na zwiększoną skalę transakcji, w niektórych miejscach, mogą występować opóźnienia w dostawie gotówki do bankomatów, które są przeprowadzane z centrów logistycznych banków komercyjnych oraz firm obsługujących gotówkę.Narodowy Bank Polski uspokoił Polaków, informując, że są to tylko chwilowe niedogodności, które zostaną szybko wyeliminowane. W komunikacie podkreślono, że Narodowy Bank Polski posiada wystarczające zapasy gotówki.W miniony piątek w oficjalnym komunikacie Narodowy Bank Polski poinformował, że posiada wystarczające zapasy w pełni umożliwiające pokrycie zapotrzebowania klientów banków na pieniądz w formie gotówkowej.Podkreślono również, że wszelkie zamówienia banków są realizowane bez limitów wartościowych, w pełnej strukturze nominałowej, a co najważniejsze, na terenie całego kraju.
Znana grupa hakerów NB65 poinformowała, o przeprowadzeniu zmasowanego ataku na Wszechrosyjską Państwową Kompanię Telewizyjną i Radiową. Jak się okazało, wykradziono ponad 870 gigabajtów informacji. Już ponad miesiąc trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Jak wiadomo, walki trwają nie tylko na terenach miast, czy niebie, ale również w internecie. Jak się okazuje, wojnę reżimowi Putina wypowiedzieli również hakerzy, którzy wielokrotnie przejmowali poufne informacje.O kolejnym bezprecedensowym ataku poinformowali przedstawiciele grupy NB65, która dokonała ataku na Wszechrosyjską Państwową Kompanie Telewizyjną i Radiową.Członkowie Network Battalion 65' przejęli ponad 870 gigabajtów informacji od Wszechrosyjskiej Państwowej Kompanii Telewizyjnej i Radiowej (WGTRK). Hakerzy poinformowali, że wszystkie dane zostaną przez nich upublicznione.⚡️Hacker group NB65 claims it hacked All-Russia State Television and Radio Broadcasting Company.— The Kyiv Independent (@KyivIndependent) March 28, 2022 Według ukraińskich mediów, do ataku miało dojść w niedzielę 27 marca. Warto zaznaczyć, że głównymi kanałami należącymi do WGTRK są Russia-1, Russia 24 i RTR Planeta. Hakerzy zapowiedzieli, że ich ataki będą prowadzone dopóki Władimir Putin nie zakończy swojej inwazji na terytorium niepodległego państwa.
Minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak poinformował, że plany modernizacji polskiego wojska to jeden z podstawowych celów na najbliższe lata. - Naszym celem jest to, żeby Wojsko Polskie liczyło 300 tysięcy żołnierzy: 250 tysięcy żołnierzy wojsk operacyjnych, żołnierzy zawodowych i 50 tysięcy żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. - podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości.Niezwykle napięta sytuacja na terenie Ukrainy udowadnia, że w dzisiejszych realiach, żadne państwo nie może czuć się w pełni bezpieczne. Dlatego potrzebne są pewne decyzje, które zmniejszą ryzyko, a co za tym idzie, poprawią bezpieczeństwo naszego kraju. Minister obrony narodowej wypowiedział się na temat obronności Polski w czasie konferencji "Ustawa o obronie Ojczyzny - Nowa Siła Wojska Polskiego", zorganizowanej w poniedziałek w Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie. Polityk podkreślił, że dla aktualnego rządu szczególny priorytet ma zwiększenie liczebności polskiej armii. - Będziemy dozbrajać Wojsko Polskie, będziemy wyposażać Wojsko Polskie w najnowocześniejszy sprzęt, najnowocześniejsze uzbrojenie, ale będziemy także rozwijać liczebnie Wojsko Polskie - poinformował szef MON.
99-letnia Ukrainka jednym prostym gestem wyraziła, co myśli o Władimirze Putinie. Słysząc o przywódcy Rosji, staruszka pokazała tzw. znak figowy, który znany jest w wielu krajach świata. W państwach takich jak Ukraina oznacza on niezgodę z osobą, do której jest adresowany, a nawet jej poważną zniewagę.Brutalna wojna w Ukrainie trwa już ponad miesiąc i pochłonęła tysiące ofiar. Ukraińcy, których spokojne życie zakłócono z dnia na dzień, nie ukrywają swojej niezgody na działania Putina i wyrażają to walcząc bohatersko o swój kraj.Są też tacy, którzy nie mogąc bezpośrednio uczestniczyć w bitwach, okazują swoją złość poprzez manifestacje, pikiety, a nawet gesty. Te ostatnie, jak się okazuje, mogą mówić więcej niż tysiąc słów.
Szefowie MSW Polski i Niemiec wystosowali ważny apel do Komisji Europejskiej o dofinansowanie, które byłoby w stanie pokryć "co najmniej część wydatków państw członkowskich", ponoszonych przez kraje, które przyjęły największą liczbę uchodźców z Ukrainy. Mariusz Kamiński oraz Nancy Faeser wezwali Komisję Europejską do stworzenia bezpiecznego systemu transportu osób, które uciekają terenów objętych działaniami wojennymi. Na temat propozycji wypowiedział się wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki, który wskazał, że wystosowany apel odnosi się do "stworzenia bezpiecznego i dedykowanego systemu transportu dla uchodźców z Ukrainy do innych państw członkowskich oraz przygotowania specjalnego i efektywnego sposobu finansowania szeroko pojętych kosztów recepcyjnych ponoszonych przez najbardziej obciążone państwa Unii Europejskiej". Podkreślił, że o takie rozwiązania poprosili Ministrowie Spraw Wewnętrznych Polski i Niemiec. Skierowali oni wspólny list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Margaritisa Schinasa i komisarza do spraw wewnętrznych Komisji Europejskiej Ylvya Johanssona. Mariusz Kamiński oraz Nancy Fraeser zwrócili uwagę, że kraje przyjmujące uchodźców potrzebują konkretnego oraz kompleksowego wsparcia. W liście podkreślili, że wydatki są liczone w miliardach euro.- W związku z tym wzywamy Komisję do podjęcia natychmiastowych działań na rzecz zapewnienia łatwych w użyciu i elastycznych możliwości finansowania, pokrywających co najmniej część wydatków państw członkowskich wykorzystywanych do świadczenia m.in. zakwaterowania, pomocy społecznej, dostępu do edukacji i opieki zdrowotnej - można przeczytać w liście do KE.
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow, twierdzi, że w przypadku niepowodzenia operacji wojskowej Rosja będzie próbowała podzielić Ukrainę na dwa odrębne regiony. - Są powody, by sądzić, że Putin rozważa "koreański" scenariusz względem naszego kraju. - dodał. - Rosja rozważa "koreański scenariusz" dla Ukrainy, w wyniku czego podzieli kraj na dwie części, jeżeli nie uda jej się zająć Kijowa, a także obalić tamtejszy rządu - poinformował szef ukraińskiego wywiadu wojskowego.Kyryło Budanow uważa, że siły rosyjskie, powoli przygotowują się do realizacji takiego scenariusza, co oznacza, że Władimir Putin pogodził się z częściową porażką. Teraz głównym celem Kremla ma być zajęcie wschodniej części okupowanej Ukrainy. Co ciekawe, od kilku dni pojawiają się zapowiedzi powtórzenia rosyjskiego manewru z aneksji Krymu, przez zorganizowanie referendum o przyłączenie tych terytorium do Federacji Rosyjskiej.
Wołodymyr Zełenski skomentował propozycję Jarosława Kaczyńskiego odnoszącą się do misji pokojowej NATO. W wywiadzie dla rosyjskich mediów zaznaczył, że na ten moment "nie do końca ją rozumie". Prezydent dodał, że jego kraj nie potrzebuje na swoim terytorium "zamrożonego konfliktu".Od kilku dni w polskich, jak i światowych mediach bardzo popularnym tematem stała się propozycja Jarosława Kaczyńskiego, odnosząca się do misji pokojowej pod egidą NATO.W miarę upływu czasu okazuje się, że pomysł misji pokojowej NATO na terenie Ukrainy nie był szeroko konsultowany z wszystkimi zainteresowanymi stronami, przed jej zaproponowaniem.Do pomysłu Kaczyńskiego odniósł się Wołodymyr Zełenski, który na łamach niezależnych, rosyjskich mediów skomentował ewentualną możliwość misji pokojowej NATO.
Pierwsza dama Ukrainy zwróciła się do społeczności międzynarodowej z bardzo ważnym apelem, odnoszącym się do braku akceptacji działań wojennych na terenie jej kraju. - W XXI wieku Europa nie może przyzwyczaić się do wojny, do tego, że dzieci zasypiają przy odgłosie pocisków i nie wiedzą, czy jutro będą żyły - zaznaczyła w swoich mediach społecznościowych.Od momentu rozpoczęcia wojny na terenie Ukrainy, zarówno prezydent, jak i pierwsza dama w aktywny sposób działają na rzecz swojego kraju. Olena Zełenska "podążając" śladem męża, bardzo mocno udziela się w mediach społecznościowych, podkreślając zarówno powagę sytuacji, jak i siłę całego narodu ukraińskiego. W niedzielę wystosowała ważny apel do społeczności międzynarodowej, aby ta nie przyzwyczajała się do wojny. Podkreśliła, że widmo eskalacji konfliktu jest niezwykle wysokie.- Nasze dzieci są przyzwyczajone do zasypiania przy dźwiękach wybuchów. Mimo wszystko proszę was: nie przyzwyczajajcie się do wojny! Bo w XXI wieku w Europie nie można przyzwyczaić się do widoku dzieci, które nie wiedzą, czy jutro będą żyły - podkreśliła Zełenska.
Poruszające nagranie ukraińskich żołnierzy zostało opublikowane w sieci. Pokazuje codzienność mężczyzn i kobiet walczących w wojnie z Rosją. Schowani w okopach ludzie w gotowości do kolejnych walk na śmierć i życie starają się utrzymać namiastkę normalności. Jeden z żołnierzy na front zabrał... flet.- Nawet w okopach dusza ukraińska tęskni za pięknem! - napisały Siły Zbrojne Ukrainy pod filmem z frontu opublikowanym w niedzielę. Widać na nim grupę żołnierzy, którzy w środku dnia utrzymują swoje pozycje.Siedzący w okopie mężczyźni korzystają z chwili spokoju. Łapią pierwsze wiosenne promienie słońca, a w tle słychać... muzykę. Jeden z żołnierzy postanowił umilić trudny czas swoim kolegom.
- Wszczął to jeden człowiek w Moskwie - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas specjalnego koncertu organizowanego przez TVP. Prezydent Ukrainy nie przebierał w słowach i podsumował ostatni miesiąc wojny z Rosją. W specjalnie przygotowanym przemówieniu wyemitowanym podczas koncertu #SaveUkraine na antenie TVP Wołodymyr Zełenski nie tylko ponownie zwrócił się do krajów zachodnich o zamknięcie nieba nad Ukrainą. Poruszonych zostało wiele istotnych tematów.Przede wszystkim stojący w lekko zacienionym pomieszczeniu prezydent Ukrainy postanowił wspomnieć, że jego kraj nawet po zakończeniu wojny wyglądać będzie zupełnie inaczej. Wołodymyrowi Zełenskiemu nie chodziło jednak o zniszczone budynki, a o zabitych przez Rosjan Ukraińców.- Wszyscy stanęli obok siebie. Nikt nie uciekał, wszyscy zajęliśmy pozycje. Ukraińcy walczą dzielnie - oświadczył Wołodymyr Zełenski. Mocnych słów padło jednak zdecydowanie więcej.
Trwa maraton charytatywny "Save Ukraine" w TVP, którego celem jest m.in. zbiórka funduszy na pomoc ofiarom wojny w Ukrainie. Słowa wsparcia dla walczącej z rosyjskim najeźdźcą Ukrainy przekazał także prezydent Andrzej Duda, który w swojej wypowiedzi zwrócił się do "drogich ukraińskich przyjaciół".- Oba nasze narody kochają wolność i nigdy nie pozwolą sobie jej odebrać. Jesteśmy sobie bardzo bliscy już od wieków, ale dziś łączą nas szczególne więzy, dlatego niesiemy wam pomoc i wsparcie - podkreślił prezydent Polski.
Wiceminister obrony Rosji Junus-biek Jewkurow odwiedził rosyjskiego żołnierza, który w trakcie wojny w Ukrainie stracił nogę. Uhonorował go medalem. Złożył mu także niezbyt taktowne życzenia, by "szybko stanął na nogi".Wiceministrowi towarzyszyli współpracownicy i dziennikarze. Reporterzy nie mają wątpliwości, że rosyjscy żołnierze są wykorzystywani do tworzenia propagandy.
Ukraiński wokalista Andrij Chływniuk opublikował w sieci zdjęcia obrażeń twarzy, które odniósł kilka dni temu w walkach pod Kijowem. Frontman zespołu BoomBox zwrócił się do swoich rosyjskich fanów.Po wybuchu wojny w swoim kraju Andrij Chływniuk zamienił mikrofon na karabin i stanął do walki z rosyjskim najeźdźcą. Artysta od kilku tygodni publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia w mundurze i z bronią w ręku oraz zachęca współobywateli do stawiania oporu wojskom Władimira Putina.