Reporterka TVP uratowała przed bombardowaniem 30 Ukraińców
Dziennikarka TVP Monika Andruszewska pokazała, co znaczy prawdziwe człowieczeństwo. Wysłanniczka stacji na Ukrainę nie wahała się przerwać relacji z frontu i ruszyła na pomoc Ukraińcom, którzy uciekali przed bombardowaniem w miejscowości Irpień. Choć kobiecie udało się uratować 30 osób, nie uważa się ona za bohaterkę.
Rola korespondenta wojennego jest niewdzięczna i bardzo trudna. Dziennikarze wysyłani na fronty mierzą się codziennie z bólem, śmiercią i cierpieniem, często ryzykując własnym życiem. Mimo tego, wciąż znajdują się ochotnicy gotowi ruszyć w ogarnięte wojną rejony, by przekazywać nam najnowsze doniesienia.
Dużym uznaniem cieszy się praca Wojciecha Bojanowskiego z TVN24, który od lat jeździ w miejsca wybuchu konfliktów zbrojnych, nieco mniej mówi się natomiast o reporterach TVP, którzy także nadają z samego serca wydarzeń.
W Ukrianie jest obecnie wysłanniczka TVP World Monika Andruszewska, na bieżąco śledząca ruchy rosyjskich wojsk. Choć do tej pory o dziennikarce było raczej cicho, teraz wszystko może się zmienić. Wszystko za sprawą czynu, jakiego dokonała poza blaskiem fleszy.
Reporterka TVP rzuciła się na ratunek Ukraińcom
Mimo iż każdy z dziennikarzy dąży do uchwycenia w swojej relacji wyjątkowych, często skrajnych sytuacji, które przyciągną jak największą liczbę widzów, są jednak rzeczy o wiele ważniejsze niż zawodowe ambicje.
Do takiego właśnie wniosku doszła Andruszewska, która nie zawahała się w ostatecznym momencie i zamiast nagrywać materiał, rzuciła wszystko by pomóc potrzebującym. Warto zaznaczyć, że na podobny gest nie zdobyli się jej koledzy po fachu, którzy kontynuowali relację. - Dzielna Polka, moja przyjaciółka Monika Andruszewska, świetna dziennikarka i reporterka wojenna, ale przede wszystkim Człowiek. Według świadectwa ukraińskich żołnierzy na zdj. (chyba ochotników) uratowała ok. 20 rodzin pod zbombardowanym przez Rosjan mostem w Irpieniu k. Kijowa - napisał na Facebooku politolog UW Nedim Useinow.
Do tych słów natychmiast odniósł się wicedyrektor TVP World Dawid Wildstein, który potwierdził, że kobieta rzeczywiście wywiozła z ostrzeliwanego Irpienia przerażonych Ukraińców. Jakiś czas później okazało się, że było ich aż 30.
Skromna bohaterka ukraińskiej wojny
Sama Andruszewska nie widzi w swoim czynie niczego nadzwyczajnego i pozostaje skromna. W komentarzu pod postem Useinowa napisała, że w tym, co zrobiła nie ma żadnego specjalnego bohaterstwa, a swoich kolegów dziennikarzy zwyczajnie "nie rozumie".
Mimo wszystkiego, co myśli o sobie 30-latka, trzeba jednak przyznać, że nie każdy zdobyłby się na taki odważny gest w warunkach ogromnego stresu, gdy trzeba zachować zimną krew.
Warto wspomnieć, że Monika Andruszewska od lat jeździ na Ukrainę, skąd jeszcze przed wycbuchem obecnej wojny relacjonowała wydarzenia w Donbasie. Wcześniej pracowała w "Tygodniku Powszechnym". Jest absolwentką filologii polskiej w Uniwersytecie Warszawskim.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Tomasz Kammel wspomniał spotkanie z Władimirem Kliczko. Prezenter podzielił się mądrą radą
Mama Żory Korolyova zamieszkała z jego partnerką. Kobieta uciekła z ogarniętej wojną Ukrainy
Źródło: goniec.pl, Pomponik