Ta praktyka w Polsce jest nielegalna. Polacy mimo zakazu i tak rozsypują prochy zmarłych
Rozsypywanie prochów osób zmarłych w Polsce to praktyka nielegalna. Mimo to wielu rodaków i tak to robi. Co ciekawe, w naszym kraju powstają miejsca odpowiednie do tego. Przykładem może być, chociażby Las Pamięci w Poznaniu. Jednak są to działania z myślą o przyszłości, bo na ten moment za taki czyn można spodziewać się kary.
Nielegalna praktyka, którą Polacy i tak stosują
O potrzebie wprowadzenia odpowiednich warunków prawnych wspomina w rozmowie z Faktem prof. Anna Kubiak, bioetyk i tanatolog. - W Polsce takie rozwiązanie jest bardzo oczekiwane, szczególnie przez młodsze pokolenie. W wielu krajach od dawna jest stosowane i to w dużo bardziej liberalnym zakresie niż to, które proponowane było w Polsce - podkreśla ekspertka.
Jej zdaniem brak odpowiednich regulacji to przede wszystkim kwestie ekonomiczne. - Silny opór w naszym kraju przeciwko takiej możliwości nie ma żadnego uzasadnienia. Moim zdaniem kluczowe są tu interesy kościoła i branży pogrzebowej, która straciłaby wpływy z organizacji pochówków, kupowania miejsc na w większości jednak kościelnych cmentarzach w Polsce - mówi Kubiak, podkreślając, że pod względem sanitarnym oraz ze wzgląd na kwestie wiary katolickiej nie ma żadnych przeszkód.
5 proc. Polaków rozsypuje prochy zmarłych
- W Polsce kościół bardzo późno zaakceptował spopielanie zmarłych - przypomina rozmówczyni Tabloidu. Ekspertka brała udział w przygotowaniach projektu ustawy o pochówkach, która miałby zastąpić regulacje jeszcze z 1953 roku. - Niestety nie ma w niej możliwości rozsypywania prochów zmarłych nawet w tzw. ogrodach pamięci. Mam jednak cały czas nadzieję, że uda się wprowadzić w naszym kraju taką możliwość, tym bardziej że z naszych badań wynika, że już teraz około 5 proc. Polaków rozsypuje prochy zmarłych - czytamy.
Prof. Kubiak przypomina o karach za podobną praktykę. - Grozi za to wprawdzie kara grzywny, a nawet 30 dni aresztu, ale nie ma możliwości kontroli nad tym, co dzieje się z prochami. Przecież możemy pochować pustą urnę albo nawet nie pochować jej wcale. Poza tym takie są życzenia wielu osób, żeby ich prochy rozsypać. To powinni być uszanowane – dodaje.
Kilka słów dla Faktu powiedział także ks. Janusz Koplewski. Duchowny nie krył oburzenia. - Według mnie to profanacja, zbezczeszczenie zwłok. To brak szacunku do zmarłego - oznajmił ksiądz. - Człowiek ma prawo do godnego pochówku - dodaje.
W Poznaniu powstał Las Pamięci, gdzie można pochować zmarłych w biodegradowalnych urnach. Las Pamięci to zielona alternatywa dla ogromnych tradycyjnych cmentarzy.
— Mikołaj Perz (@mikolajperz) December 9, 2022
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Polskie Leopardy dla Ukrainy. Zwołano specjalne posiedzenie BBN-u w tej sprawie
Armia Ochrony Wyborów coraz bliżej. Tyle zarobią jej "żołnierze"
Nagła śmierć panny młodej w dniu wesela. Zamiast ślubu w tropikach pogrzeb
Źródło: Fakt
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!