Nadchodząca wizyta ukraińskiej głowy państwa w Polsce budzi nadzieje na przełamanie impasu, jednak najnowsze wypowiedzi sugerują zmianę tonu dyplomatycznego na bardziej stanowczy. Karol Nawrocki przedstawia jasne oczekiwania wobec prezydenta Zełenskiego, sprzeciwiając się roli pasywnego sąsiada, a jednocześnie kieruje ostrze krytyki w stronę obecnego rządu w Warszawie, punktując jego decyzje zarówno na gruncie krajowym, jak i międzynarodowym.
Leszek Miller ponownie znalazł się w centrum gorącej debaty o polskim wsparciu dla Ukrainy. W kontekście zbliżającej się wizyty Wołodymyra Zełenskiego padły słowa, które natychmiast rozpaliły dyskusję o granicach pomocy, wzajemnych oczekiwaniach i politycznym rachunku zysków i strat. Czy Polska wciąż powinna dawać wszystko bezwarunkowo?
Konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą to nie tylko starcia militarne, ale również gra na niezwykle ryzykownym polu energetycznym. Największy obiekt jądrowy w Europie znów znalazł się w centrum uwagi, tracąc główne zasilanie. Międzynarodowi obserwatorzy biją na alarm, wskazując na realne ryzyko, które wykracza poza granice Ukrainy.
Prezydent Ukrainy zaskoczył obserwatorów wojny w rejonie Kupiańska. Wizyta na froncie i nagranie opublikowane w sieci jasno pokazują, że miasto nie znalazło się pod pełną kontrolą Rosji, wbrew temu, co sugerowały doniesienia z Moskwy. Dla Putina to wielkie upokorzenie!
Pokój na wodach Morza Czarnego został ponownie zakłócony. Na tureckim promie samochodowym w ukraińskim porcie Odessa doszło do potężnego pożaru w wyniku trafienia go pociskiem. To zdarzenie wywołało zdecydowaną reakcję ze strony prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Nagła zmiana planów po stronie USA wywołała polityczne poruszenie w Europie. Odwołane spotkanie w Paryżu i szybkie przeniesienie rozmów do Berlina pokazują, że stawka jest wysoka, a czasu na dyplomację coraz mniej.Paryskie rozmowy odwołane po decyzji Donalda TrumpaZełenski poleci do BerlinaOgromna presja USA na porozumienie
Korytarze waszyngtońskiej administracji stały się areną bezwzględnej walki o wpływy nad kształtem polityki zagranicznej. Negocjacje pokojowe w sprawie Ukrainy przestały być jedynie kwestią dyplomacji, a stały się elementem wewnętrznej rozgrywki frakcji. Nagłe zniknięcie kluczowego gracza z tego procesu sygnalizuje głębsze przetasowania na szczytach władzy i rodzi pytania o przyszły kurs Ameryki.
Aleksander Butiagin, czołowy rosyjski archeolog z petersburskiego Ermitażu, został zatrzymany przez ABW w Warszawie. Naukowca ściga Ukraina, zarzucając mu niszczenie dziedzictwa kulturowego na okupowanym Krymie. Polski sąd zadecydował już o areszcie tymczasowym, a sprawa wywołała ostrą reakcję Kremla. Jest to jeden z tematów, o którym mówi obecnie cały świat.
Kijów intensyfikuje działania dyplomatyczne, rzucając na stół konkretne propozycje, które mają zdefiniować przyszłość regionu. W cieniu trwających walk i rosnącej presji międzynarodowej, ukraińskie władze próbują wyznaczyć ramy dla potencjalnego zakończenia konfliktu, balansując między koniecznością obrony suwerenności a realiami geopolitycznej szachownicy. To moment, w którym ważą się losy nie tylko granic, ale i fundamentalnych zasad bezpieczeństwa w Europie Wschodniej.
Kwestia przekazania sprzętu wojskowego na wschodnią granicę wywołała ostrą wymianę zdań na najwyższych szczeblach władzy. Pytanie o to, kto i kiedy wiedział o kluczowej decyzji dotyczącej transferu myśliwców, stało się osią konfliktu wykraczającego poza zwykłe polityczne potyczki. W centrum uwagi znalazły się procedury komunikacyjne między Pałacem Prezydenckim a Radą Ministrów, które w newralgicznym momencie wydają się funkcjonować w dwóch alternatywnych rzeczywistościach.
Rosyjska infrastruktura energetyczna stała się celem bezprecedensowej operacji militarnej. Po raz pierwszy w historii konfliktu działania wojenne przeniosły się na akwen Morza Kaspijskiego, uderzając w kluczowe obiekty wydobywcze. Niedawno przeprowadzony atak wyznacza nowy etap w strategii zasięgu ukraińskich operacji specjalnych.
Kwestia przekazania Ukrainie kolejnej partii uzbrojenia nie ogranicza się do wojskowych kalkulacji — stała się przyczyną nowego sporu na szczytach władzy. Ministerstwo Obrony nie potrafi porozumieć się z Pałacem Prezydenckim, a Kosiniak-Kamysz publicznie oskarża doradców prezydenta o blokowanie informacji i polityczne manipulacje.
Dynamika międzynarodowej polityki nabiera tempa, a kluczowe decyzje zapadają po obu stronach Atlantyku. Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych trwają intensywne dyskusje o kształcie przyszłych negocjacji pokojowych, Kijów podejmuje własne inicjatywy dyplomatyczne. Równolegle amerykańscy ustawodawcy zabezpieczają finansowanie obronne, a w Polsce harmonogram wydarzeń politycznych i wojskowych pozostaje wyjątkowo napięty.
Były premier Leszek Miller od lat powiela rosyjską narrację, usprawiedliwia działania Kremla i podważa wiarygodność Zachodu. W jednej z ostatnich wypowiedzi powtórzył nieprawdziwą tezę Rosji o „ludobójstwie” w Donbasie, które rzekomo miało być przyczyną napaści na Ukrainę. Wcześniej Miller współpracował z portalem „Inna Polityka”, który kolportował wiadomości zgodne z linią propagandy Moskwy.
Ostra wymiana zdań między przedstawicielami odmiennych opcji politycznych zdominowała dyskusję o kierunku polskiej dyplomacji. Nieobecność Polski na kluczowym szczycie w Londynie stała się punktem zapalnym, który natychmiast przeniósł debatę na temat relacji z Kijowem, obecności uchodźców oraz priorytetów w finansowaniu armii. Emocje sięgnęły zenitu, gdy argumenty merytoryczne zaczęły ustępować miejsca personalnym atakom.
Sztab Generalny Wojska Polskiego potwierdził trwające konsultacje ze stroną ukraińską w sprawie kolejnej partii samolotów bojowych. Ewentualna donacja ma być związana z wycofywaniem tych maszyn z polskiej służby.
Kijów rozgrywa podwójną partię. Z jednej strony prezydent Wołodymyr Zełenski prosi deputowanych o przygotowanie nowych przepisów, z drugiej – odsyła piłkę do Waszyngtonu i Europy, domagając się gwarancji bezpieczeństwa dla procesu wyborczego. Czy to zapowiedź realnego głosowania, czy polityczny sprawdzian dla sojuszników?
Krótka, lecz intensywna wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Londynie przyciągnęła uwagę całej Europy. Spotkanie z trzema kluczowymi liderami Zachodu odbyło się w ekspresowym tempie, a uczestnicy opuścili je wyraźnie poruszeni przebiegiem rozmów. Choć oficjalne komunikaty są oszczędne w szczegóły, wszystko wskazuje na to, że politycy skupili się na jednym kluczowym wątku. Kolejne etapy działań mają zostać podjęte już w najbliższych dniach.
Prezydent Ukrainy zrobił ruch, na który w Warszawie czekali i krytycy, i pragmatycy. Wezwał Karola Nawrockiego do Kijowa i dodał coś jeszcze, co w dyplomii brzmi jak eleganckie „piłka po waszej stronie”. Kto pierwszy wyśle datę i kto na tym zyska? Na odpowiedź nie trzeba będzie długo czekać — ale stawka jest większa niż tylko fotka na schodach Pałacu Maryńskiego.
Polskie oraz sojusznicze siły powietrzne zwiększyły aktywność w odpowiedzi na nocny atak Rosji na Kijów. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło poderwanie myśliwców w polskiej przestrzeni powietrznej.
W cieniu palm na Florydzie ważą się losy Europy Wschodniej. Delegacje Ukrainy i Stanów Zjednoczonych zakończyły właśnie kluczową rundę negocjacji w Miami. Cel był jeden: wypracowanie wspólnego planu pokojowego, który mógłby zakończyć rosyjską agresję, a jednocześnie zostać zaakceptowany przez nową administrację w Waszyngtonie.Spotkanie, które odbyło się w miniony weekend, określono mianem „trudnego, ale produktywnego”. To sygnał, że choć Kijów i Waszyngton zbliżają się do porozumienia, różnice w podejściu do zakończenia konfliktu wciąż pozostają wyzwaniem.
Podczas wizyty jednego z najważniejszych przywódców światowych w Europie Zachodniej doszło do niepokojącego zdarzenia w przestrzeni powietrznej. Irlandzkie służby bezpieczeństwa wszczęły dochodzenie w sprawie naruszenia przez bezzałogowe statki powietrzne, które mogły mieć na celu śledzenie lub zakłócenie misji dyplomatycznej.
Sytuacja na froncie wschodnim osiągnęła punkt krytyczny. Na ukraińskie pozycje w Myrnohradzie spadła jedna z najcięższych konwencjonalnych broni w rosyjskim arsenale – trzytonowa bomba lotnicza FAB-3000. W gruzach miasta, odciętych od głównych szlaków zaopatrzeniowych, walczy o przetrwanie około tysiąca ukraińskich żołnierzy.Eksplozja trzytonowego ładunku wstrząsnęła nie tylko zabudową Myrnohradu, ale i morale obrońców Donbasu. Użycie bomby FAB-3000 – reliktu zimnej wojny, zmodernizowanego w „szybującą śmierć” – sygnalizuje bezwzględną taktykę Rosjan: zrównać miasto z ziemią, by złamać opór okrążonych jednostek.
4 grudnia 2025 r. może zapisać się w historii jako kluczowa data w procesie kończenia wojny na Ukrainie. Agencja Associated Press (AP) ujawniła szczegóły intensywnej „dyplomacji wahadłowej” prowadzonej przez najbliższe otoczenie Donalda Trumpa. W ciągu zaledwie 48 godzin wysłannicy byłego prezydenta odbyli bezpośrednie rozmowy z Władimirem Putinem w Moskwie, by natychmiast udać się na Florydę na spotkanie z ukraińskim rządem.Informacje podane przez Łukasza Boka (Kiks) rzucają nowe światło na strategię Trumpa, który – zgodnie ze swoimi zapowiedziami – dąży do szybkiego zakończenia konfliktu, wykorzystując do tego nieoficjalne, ale niezwykle wpływowe kanały dyplomatyczne.
Wojna przenosi się coraz głębiej na terytorium Federacji Rosyjskiej. W nocy z wtorku na środę (3 grudnia) ukraińskie drony dalekiego zasięgu przeprowadziły skuteczny atak na bazę paliwową koncernu Rosnieft w obwodzie tambowskim. Uderzenie w obiekt oddalony o setki kilometrów od linii frontu to kolejny dowód na to, że Kijów konsekwentnie realizuje strategię "duszenia" rosyjskiej machiny wojennej poprzez odcinanie jej od zasobów.
Publikowane regularnie zestawienia strat sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej rzucają światło na intensywność trwających walk. Najnowsze dane pokazują nie tylko bilans ostatniego miesiąca, ale także skumulowane koszty prowadzenia operacji militarnych od jej początku. Poniższa analiza obejmuje zarówno oficjalne statystyki wojskowe, jak i niezależne śledztwa dziennikarskie weryfikujące liczbę potwierdzonych ofiar.
Opinia publiczna w Polsce pozostaje mocno podzielona w kwestii przyszłości terytorialnej wschodniego sąsiada, co pokazują najnowsze badania nastrojów społecznych. Równolegle w Kijowie dochodzi do kluczowych przetasowań kadrowych na najwyższym szczeblu, które bezpośrednio wpływają na kształt delegacji negocjacyjnych. Sytuację komplikują doniesienia o nowych inicjatywach dyplomatycznych Stanów Zjednoczonych.
Andrij Jermak, przez lata prawa ręka Wołodymyra Zełenskiego, odchodzi w najgorętszym momencie i zapowiada, że „idzie na front”. Brzmi jak gest bohatera? A może próba ucieczki przed politycznym ogniem? W Kijowie huczy od pytań.