Kosiniak-Kamysz reaguje na decyzję Nawrockiego. Szef MON nie gryzł się w język
Władysław Kosiniak‑Kamysz, mocno skomentował dzisiejszą decyzję Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy przedłużającej pomoc Ukraińcom w Polsce. Jego wypowiedź miała wyjątkowo ostry wydźwięk i jasno wskazuje, że w ocenie szefa MON taka postawa stoi w sprzeczności z polskim interesem bezpieczeństwa.
Karol Nawrocki zawetował ustawę dot. pomocy Ukrainie
Karol Nawrocki zawetował dziś ustawę, która m.in. przedłużała ochronę tymczasową Ukraińców przebywających w Polsce do 4 marca 2026 r. oraz wyjaśniała zasady przyznawania świadczenia 800 plus dla dzieci uczących się po ukończeniu 18 lat. Prezydent wskazał, że w jego ocenie uprawnienia do świadczeń powinny mieć wyłącznie osoby pracujące w Polsce.
Ustawa, którą dostałem, nie dokonuje korekty, wokół której toczyła się debata publiczna. Ja zdania nie zmieniam i zamierzam wykonywać swoje zobowiązania. Uważam, że 800+ powinno przynależeć tylko tym Ukraińcom, którzy podejmują się wyzwania wysiłku pracy w Polsce - mówił Nawrocki.
Decyzja nowego prezydenta spotkała się z ostrą reakcją wielu polityków, w tym szefa resortu obrony narodowej. Władysław Kosiniak‑Kamysz nie przebierał w słowach i jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie.
Żołnierze ukraińscy, którzy przez trzy lata wytrzymali rosyjską ofensywę — osłabiają Rosję. I albo się pomaga tym, którzy każdego dnia zatrzymują Rosję, albo się im przeszkadza. Ta decyzja prezydenta przeszkadza w możliwości obrony — w tym dbania o bezpieczeństwo Polski. Tu wcale nie chodzi o 800 plus. Chodzi o pomoc dla walczącej Ukrainy. Uleganie emocjom i politykom takim jak pan Braun nie ma żadnego sensu, jest drogą donikąd - stwierdził polityk.
To jednak nie jest koniec komentarza szefa MON-u. Władysław Kosiniak-Kamysz pokusił się również o śmiałe porównanie.
Szef MON porównał Karola Nawrockiego do Andrzeja Dudy
Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że motywacje Karola Nawrockiego w tej sprawie odbiegają od tego, co prezentował jego poprzednik.
Inna jest perspektywa prezydenta, a inna jest kandydata na prezydenta. Tu na prezydenta Dudę zawsze mogliśmy liczyć — na jego zrozumienie i wsparcie. W żaden sposób nie blokował tego, co robił poprzedni rząd, ani tego, co robił nasz rząd, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy - dodał szef MON-u.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Zełenski otrzymał od Karola Nawrockiego pilny list. Jego treść widział cały świat
Z tego punktu widzenia weto jest postrzegane przez Władysława Kosiniaka-Kamysza jako regres w dotychczasowej polityce Polski względem Ukrainy, która ponad podziałami zakładała pełne wsparcie dla Kijowa. Jak wynika z dotychczasowych działań Karola Nawrockiego, tak już raczej nie będzie.
Decyzja prezydenta budzi spore kontrowersje
Decyzja Karola Nawrockiego rozpoczęła szeroką dyskusję o przyszłości polskiej polityki wobec Ukrainy. Jak zauważył Władysław Kosiniak‑Kamysz, "żołnierze ukraińscy, którzy przez trzy lata wytrzymali rosyjską ofensywę — osłabiają Rosję”, a wspieranie ich to element dbania o bezpieczeństwo Polski. Weto może oznaczać więc nie tylko pauzę w realnym wsparciu, ale też sygnał, który osłabia dotychczasowy wizerunek naszego kraju.
Możliwe, że decyzja stanie się jednym z głównych punktów zapalnych początku prezydentury Karola Nawrockiego. W końcu konsekwencje złożonego przez prezydenta podpisu są dosyć poważne, gdyż jak zauważył wicepremier Krzysztof Gawkowski - zakończy się również finansowanie Ukrainie internetu satelitarnego Starlink.