Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > "Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej". Polska poderwała swoje myśliwce
Bartosz Onuczyński
Bartosz Onuczyński 12.07.2025 07:48

"Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej". Polska poderwała swoje myśliwce

"Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej". Polska poderwała swoje myśliwce
Piotr Molecki/East News

W środku nocy polskie i sojusznicze myśliwce poderwano z baz. Powód? Rosyjskie uderzenie na zachodnią Ukrainę - tak blisko naszej granicy, że polska armia nie mogła pozostać obojętna. Czy to tylko ostrzeżenie, czy sygnał nadciągającego niebezpieczeństwa?

Polskie i sojusznicze myśliwce poderwane

Gdy rosyjskie lotnictwo dalekiego zasięgu rozpoczęło zmasowaną operację nad Ukrainą, w polskim Dowództwie Operacyjnym natychmiast zapadła decyzja. Myśliwce - zarówno polskie, jak i sojusznicze - wzbiły się w powietrze. Aktywowano także naziemne systemy obrony powietrznej i radarowej. Sygnał był jasny: granica polsko-ukraińska wymaga maksymalnej czujności.

Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej - poinformowało Dowództwo Operacyjne przed godziną 6:00. 

Dla wielu mieszkańców Podkarpacia i Lubelszczyzny to kolejne przypomnienie, jak blisko nas toczy się wojna.

Wojna skrada się na zachód Ukrainy

Tej nocy Rosja znów pokazała, że nie obowiązują jej żadne granice. Ataki rakietowe i dronowe objęły nie tylko linię frontu, ale też tereny położone tuż przy polskiej granicy. Lwów, Łuck, Charków, Kijów - to miasta dalekie od działań wojennych, a mimo to doświadczyły eksplozji. 

ZOBACZ TAKŻE: Fatalne informacje dla wielu turystów nad Bałtykiem. Wprowadzono zakazy

Na szczęście - przynajmniej według pierwszych doniesień - nie odnotowano ofiar. W Łucku zniszczeniu uległ dom i samochód. Wszystko wskazuje na to, że był to celowy pokaz siły, którego przesłanie dotarło również do Polski.

Czy Polska jest gotowa?

Choć nasze lotnictwo zareagowało błyskawicznie, a procedury zadziałały zgodnie z planem, wiele osób zadaje sobie pytanie: co by było, gdyby rosyjskie rakiety poleciały kilka kilometrów dalej? 

Polska armia zapewnia o swojej gotowości - ale granica między gotowością, a realnym zagrożenie zaciera się. Zachód Ukrainy nie jest już bezpieczną strefą zaplecza, a sama granica przestaje być linią oddzielającą wojnę od pokoju. 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News