W poniedziałek Mateusz Morawiecki hucznie otworzył tunel pod warszawskim Ursynowem. Większość zasług za ukończenie długo wyczekiwanej inwestycji szef polskiego rządu przypisał obecnej władzy, pomijając ogromne środki przekazane z funduszy Unii Europejskiej. Na komentarz Komisji Europejskiej nie trzeba było długo czekać. Do sprawy odniósł się także burmistrz Ursynowa.Premier Mateusz Morawiecki chętnie promuje się na kolejnych uroczystościach otwierających kluczowe dla mieszkańców Polski inwestycje, zaskarbiając przy tym większość zasług za ich realizację obecnej władzy, choć część rozpoczęto jeszcze przed 2015 rokiem. Nie inaczej jest w przypadku tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy, który otwarto w poniedziałek.
Premier Mateusz Morawiecki wskazał, kto odpowiada za szalejącą drożyznę. Jego zdaniem winę ponosi Platforma Obywatelska. Chwilę po burzliwej debacie Sejm przyjął projekt budżetu na 2022 r., który zdaniem eksperta jest "antyrozwojowy, proinflacyjny i najgorszy, jaki widział".Rząd przekonuje, że inflację zahamuje tarcza antyinflacyjna. Więcej na temat nowych rozwiązań informowaliśmy w tym artykule.
Premier Mateusz Morawiecki zakasał rękawy i ostro wziął się do pracy w temacie regulacji ciągle galopujących cen paliw. Szef polskiego rządu poinformował, że przystąpił do negocjacji z Komisją Europejską w celu obniżenia VATu na paliwo.- W Polsce i całej UE borykamy się z inflacją. Aby ta walka była jeszcze skuteczniejsza w Brukseli podjąłem wysiłki, żeby przekonać KE, że czas jest szczególny i skłaniam UE, aby otrzymać zgodę na obniżenie VATu na paliwo z 23% na 8%. - poinformował Mateusz Morawiecki.Według informacji płynących z Brukseli, premier naciska również na KE w sprawie obniżenia do zera VATu na żywność. Szef polskiego rządu wyraził nadzieję, że "cel zostanie osiągnięty".
Petycja w sprawie zmiany nazwy ronda im. Romana Dmowskiego w Warszawie na rondo Praw Kobiet zaniepokoiła Mateusza Morawieckiego. Na "prośby o opamiętanie" zareagował prezydent stolicy. Rafał Trzaskowski zdradził kulisy inicjatywy i zaapelował o równie duże zaangażowanie w sprawach, które wymagają pilnej interwencji.Petycja poruszyła prawą stronę sceny politycznej. Zmianę patrona ronda w ścisłym centrum Warszawy skrytykowali m.in. europoseł Patryk Jaki i prezes IPN Karol Nawrocki.
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do radnych Warszawy o opamiętanie i niezmienianie nazwy Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. Zdaniem szefa polskiego rządu takie działanie to kolejny niepokojący ruch ze strony włodarza stolicy, Rafała Trzaskowskiego.W czwartek radni Warszawy przegłosowali uchwałę o przyjęciu petycji o zmianie nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Za jej przyjęciem głosowało 34 radnych, 19 było przeciw a 5 wstrzymało się od głosu.Przyjęcie petycji nie oznacza jeszcze, że rondo faktycznie zmieni nazwę. Mimo tego, decyzją samorządowców wyraźnie zaniepokoił się premier Mateusz Morawiecki, który ostro skomentował ją w mediach społecznościowych.
Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba zainteresowali się sprawa działki w Oporowie należącej do Iwony Morawieckiej. Ich zdaniem, podczas transakcji kupna i sprzedaży mogło dojść do nieprawidłowości, a premier i jego żona prawdopodobnie wzbogacili się kosztem majątku państwa.Posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński to duet od zadań specjalnych. Są wszędzie tam, gdzie wybuchają afery związane z członkami rządu. I tak, badali już sprawę lewych respiratorów od handlarza bronią i maseczek od instruktora narciarstwa, teraz zamierzają zająć się gorącą w ostatnich dniach sprawą majątku rodziny Morawieckich.
Premier Mateusz Morawiecki może pochwalić się pokaźnym majątkiem nawet bez oszczędności żony, która miała sprzedać działki za 14,9 mln zł. Szef polskiego rządu goni premierów innych państw. Ma większe oszczędności niż premier Hiszpanii czy Litwy. Kwestia majątku Mateusza Morawieckiego budzi wątpliwości z powodu niejawności oszczędności współmałżonków polityków. Nowe światło na tę sprawę rzuca najnowszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Iwona Morawiecka postanowiła zabrać głos w sprawie ziem w Oporowie, które miała sprzedać po latach z zyskiem 14 mln złotych. Żona premiera wydała specjalne oświadczenie, w którym wezwała do nienaruszania jej dóbr osobistych. Dokument nie kończy jednak spekulacji na temat majątku Morawieckich.Mateusz Morawiecki od lat figuruje na liście najbogatszych polityków w Polsce. Jakiś czas temu premier przepisał jednak część swojego majątku na żonę Iwonę, co wytknęła mu opozycja, sugerując, że szef polskiego rządu chce ukryć zasobność swojego portfela.Premier zobowiązał się nawet, że ujawni majątek swojej żony, jednak na przeszkodzie stanął Trybunał Konstytucyjny, który stwierdził, że ustawa o jawności majątków rodzin polityków jest niezgodna z polską Konstytucją.Morawieckiemu po raz kolejny udało się więc uniknąć odkrycia całej prawdy, ale nie oznacza to, że drążyć przestali dziennikarze. Dziś reporterzy TVN24 ujawnili potencjalną aferę finansową z udziałem państwa Morawieckich, do czego już odniósł się zarówno premier, jak i jego żona.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Wizyta Mateusza Morawieckiego w centrum prasowym przy granicy polsko-białoruskiej. - Część migrantów już wraca na Bliski Wschód - powiedział premier. Szef rządu spotkał się z samorządowcami.- Rozpoczynamy budowę muru, zapory, która jest skutecznym narzędziem do ochrony przed nielegalną migracją zza granicy - mówił premier Mateusz Morawiecki. Przypomnijmy, że szef MSWiA, minister Kamiński deklarował, że przedsięwzięcie ruszy jeszcze do końca 2021 roku (więcej na ten temat przeczytasz >pod tym linkiem<).W mikołajkowy poranek Mateusz Morawiecki pojawił się tuż przy granicy z Białorusią. Szef polskiego rządu poruszył kwestie udziału samorządów w kryzysie, ich pomocy, ale również warunków, w jakich żyją żołnierze pełniący służbę na granicy. Wcześniej na specjalnym spotkaniu z samorządami zapewniał, że rząd ich wspiera. Padły nie tylko podziękowania, ale również konkretne obietnice.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Już od 5 grudnia w Polsce obowiązywał będzie pierwszy stopień alarmowy ALFA-CRP. Dotyczy on wzmożonej kontroli cyberprzestrzeni przez służby w związku ze Szczytem Cyfrowym ONZ – IGF 2021, który odbyć ma się w Katowicach. Systemy teleinformatyczne przez pięć dni poddane będą wzmożonej kontroli. Morawiecki ogłasza alarm Zgodnie z przepisami ustawy o działaniach antyterrorystycznych Mateusz Morawiecki zdecydował się na ogłoszenie pierwszego stopnia alarmowego ALFA-CRP. Jak informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa jest to najniższy z czterech stopni alarmowych, o których mówi ustawa. Sytuacja ma związek ze Szczytem Cyfrowym ONZ - IGF 2021, który rozpocząć ma się 6 grudnia i potrwać aż do piątku. Jego gospodarzem będzie Polska, a wydarzenie będzie miało miejsce w Katowicach. Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo W związku z powyższym alarm ma zostać ogłoszony jeszcze przed rozpoczęciem szczytu, 5 grudnia i potrwa aż do jego zakończenia. RCB podkreśla, że ma on jedynie charakter prewencyjny. ALFA-CRP obowiązywać ma na terenie całego kraju. Co to oznacza w praktyce?Zdecydowana większość społeczeństwa nie zauważy skutków działania alarmu. Dotyczy on przede wszystkim administracji publicznej, która przez pięć dni prowadzić będzie wzmożoną kontrolę stanu bezpieczeństwa komunikacji elektronicznej. Przeprowadzany będzie monitoring oraz zwiększona dbałość o dozór nad systemami informatycznymi. Jednocześnie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa apeluje o wzmożoną uwagę dotyczącą niepożądanych aktywności w sieci i zgłaszanie ewentualnych podejrzeń. - Wszelkie niepokojące i nietypowe sytuacje oraz zagrożenia powinny być zgłaszane Policji za pośrednictwem numeru telefonu 112 - czytamy na rządowej stronie. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Łukasz Mejza zostanie zdymisjonowany? Marek Suski komentujeBunt w strzeżonym ośrodku dla migrantów w WędrzynieTusk do Warszawy przyjechał pociągiem, z siedziby partyjnej odjechał limuzynąJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: gov.pl
W sieci opublikowany został nowy mail ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Premier Mateusz Morawiecki miał w nim niepochlebnie wypowiadać się na temat reportażu przygotowanego przez Telewizję Polską odnośnie sporu z Izraelem o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.Na światło dzienne wychodzą kolejne maile ze skrzynki najbliższego współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka. W opublikowanej właśnie wiadomości szef polskiego rządu krytykował materiał TVP Info dotyczący głośnej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, której przeciwny był Izrael.
Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos w sprawie nadchodzących świąt i ewentualnych obostrzeń. Jego zdaniem tegoroczne Boże Narodzenie "mogłoby być spokojniejsze", gdyby zaszczepiło się kolejnych kilka milionów Polaków. Szef rządu przyznał, że "jest na to jeszcze czas".W wywiadzie dla "Super Expressu" Mateusz Morawiecki przyznał, że preparat przeciwko koronawirusowi przyjmą także jego dzieci. Tymczasem w środę 1 grudnia padł dobowy rekord zakażeń w trakcie czwartej fali pandemii.
Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej potwierdził, że rząd przystąpił już do realizacji tzw. tarczy antyinflacyjnej. Rada Ministrów zaczęła już pracę nad pierwszymi ustawami i rozporządzeniami.Najważniejsze założenia tarczy antyinflacyjnej:stawka VAT na gaz ziemny z 23% do 8% (styczeń - marzec);stawka VAT na energię elektryczną z 23% do 5% (styczeń - marzec);maksymalnie obniżona akcyza na benzynę do minimalnej dozwolonej stawki w kraju członkowskim EU;opłata emisyjna zostaje zmniejszona do 0;akcyza na energię elektryczną obniżona do 0 dla gospodarstw domowych;wprowadzenie dodatku osłonowego od 400 złotych do 1150 złotych.Zmiany wejdą w życie z początkiem przyszłego roku. Premier zaznaczył również, że tarcza zostanie rozszerzona o kolejne działania:VAT na ogrzewanie z sieci obniżony z 23% do 8%;poszerzenie grupy uprawnionej do otrzymania dodatku osłonowego;Premier zapowiedział również szeroko pojęte "oszczędności w administracji i w budżecie". Nie wiadomo jednak, na czym miałyby one polegać. Kancelaria Premiera na ten moment nie podała szczegółów.Tarcza antyinflacyjna może być przedłużona powyżej pierwszego kwartału przyszłego roku. Mateusz Morawiecki wyjaśnił, że jeśli od kwietnia 2022 roku inflacja będzie na trendzie zniżkowym, wówczas nie będzie konieczności dalszej interwencji. To jednak będzie zależało od okresu kwiecień - czerwiec.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Łukasz Mejza zostanie zdymisjonowany? Marek Suski komentujeBunt w strzeżonym ośrodku dla migrantów w WędrzynieTusk do Warszawy przyjechał pociągiem, z siedziby partyjnej odjechał limuzynąJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Konferencja Prasowa Prezesa Rady Ministrów RP
Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos w sprawie wybuchu w rosyjskiej kopalni "Listwiażnaja". W wyniku eksplozji zginęło 51 osób. Szef polskiego rządu złożył "całemu narodowi wyrazy głębokiego współczucia".Do wpisu Mateusz Morawiecki dołączył czarno-białe zdjęcie. Do tragedii doszło w czwartek 25 listopada nad ranem.
W trakcie czwartkowej prezentacji "tarczy inflacyjnej" premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że nie wszystkie obniżki są możliwe. Sprzeciw wobec zerowego VAT-u na żywność miała wyrazić Komisja Europejska. Tymczasem urzędnik unijnej instytucji przyznał, że Polska nie złożyła żadnego wniosku w tej sprawie.Do kłamstwa Mateusza Morawieckiego odniósł się były premier Marek Belka. Postanowił także ocenić rządowe propozycje walki z szalejącą inflacją.
Mateusz Morawiecki na łamach niemieckiego DPA krytycznie ocenił ostatnie rozmowy telefoniczne kanclerz Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Zdaniem polskiego premiera, ustępująca ze stanowiska polityk przyczyniła się w ten sposób do legitymizacji władzy białoruskiego dyktatora.Konflikt polityczny wywołany presją migracyjną wciąż się tli. Głównym celem Aleksandra Łukaszenki jest zmuszenie Europy do zniesienia sankcji nałożonych na Białoruś oraz uznania wyników sfałszowanych wyborów.Od początku kryzysu związanego z nielegalnie napływającymi migrantami Polska twardo stoi na stanowisku, że nie podda się szantażowi białoruskiego polityka i zdaje się oczekiwać tego samego od partnerów z Zachodu.Tymczasem Berlin i Paryż, nie mogąc dłużej obserwować nieudolności polskich władz, postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. W efekcie kanclerz Angela Merkel i Emmanuel Macron odbyli telefoniczne rozmowy z Putinem i Łukaszenką, co nasz rząd uznał za spiskowanie ponad głowami Polski.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Pilne spotkanie Mateusza Morawieckiego z Borisem Johnsonem. - Widzimy, że w tym nowym porządku świata pojawiają się niekoniecznie dobrzy gracze na naszych granicach i to jest istotne wyzwanie dla wspólnoty transatlantyckiej. Musimy być solidarni - powiedział po 13 szef polskiego rządu. Premier Wielkiej Brytanii nie szczędził Polsce miłych słów.- Myślę, że Polska w naszym sposobie myślenia jest naszym najbliższym europejskim sojusznikiem w NATO w zakresie budowania obrony, relacji długoterminowego bezpieczeństwa i oczywiście w wielu innych obszarach - powiedział po piątkowym spotkaniu z premierem Morawieckim Boris Johnson.Dziennikarze mieli okazję poznać stanowisko premierów Polski i Wielkiej Brytanii na Downing Street. Politycy zaprosili media na otwarte spotkanie. Poruszonych tematów było kilka i każdy z premierów deklaruje, że spotkanie było owocne.
Monika Morawiecka, prywatnie kuzynka premiera, złożyła rezygnację z funkcji prezesa spółki PGE Baltica. Na tym stanowisku pracowała od ponad dwóch lat.O decyzji Moniki Morawieckiej poinformowało PGE. Jednak kuzynka premiera nie od razu opuści spółkę.
Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin zwołali konferencję, na której zapowiedziana została "tarcza antyinflacyjna". Politycy przedstawili plany rządu na przeciwdziałanie konsekwencjom epidemii dotyczącym gospodarki. - Cena energii, ceny paliw, ceny gazu, energii elektrycznej przekładają się na całą gospodarkę. Mamy do czynienia z działaniami z dwóch stron – Rosja, a z drugiej strony Bruksela - ocenił premier. Morawiecki zapowiada tarczę antyinflacyjną Podczas zwołanej w czwartek konferencji prasowej Mateusz Morawiecki przekonywał, że wysoki poziom inflacji jest konsekwencją "szantażu gazowego, szantażu energetycznego". Obwiniał wysokie ceny gazu z Rosji i politykę klimatyczną Unii Europejskiej. - Polski rząd działa z myślą przede wszystkim o polskich obywatelach (…) robimy to, co w naszych rękach, żeby ludziom łatwiej było przejść przez ten trudny okres najbliższych miesięcy, może nawet paru kwartałów - ogłosił premier. Dalszy ciąg arykułu pod materiałem wideo Podczas konferencji szef rządu ogłosił plan tzw. tarczy antyinflacyjnej, która ma wspomóc Polaków w trudnym okresie wzrostu cen, jaki obserwujemy w obecnym czasie. Zapowiedziano więc trzy konkretne działania mające na celu poprawę sytuacji finansowej polskich gospodarstw. Pierwsze z nich dotyczyć ma obniżki cen paliw. Od 20 grudnia w okresie pięciu miesięcy akcyza zostanie obniżona do minimalnego poziomu dopuszczanego w Unii Europejskiej. Nastąpi również zwolnienie z opłaty emisyjnej oraz podatku od sprzedaży detalicznej. Rząd chce przeciwdziałać inflacjiKonsekwencją kroków podjętych przez rząd ma być obniżenie ceny paliw o ok. 20-30 gr. To jednak nie wszystko. Od 3 stycznia nastąpi również obniżka podatku VAT na gaz ziemny z 23 % do 8 %. Premier Morawiecki zapowiedział również, że zamierza czasowo znieść akcyzę na energię elektryczną. Trzeci punkt tarczy antyinflacyjnej dotyczyć ma cen żywności. Rozwiązaniem jakie proponuje rząd jest wprowadzenie dodatku osłonowego dla polskich gospodarstw. Wysokość dopłat ma być uzależniona od kryteriów dochodowych. Jak stwierdził szef rządu, na dodatku skorzystać ma ok. 5 mln gospodarstw domowych. Pieniądze mają być wypłacane w dwóch ratach w 2022 r. Suma wynosić ma od 400 zł do ok. 1000 zł. Przemawiający po Morawieckim Jacek Sasin orzekł, że trudna sytuacja jest konsekwencją epidemii koronawirusa, z którą, zdaniem polityka, polska gospodarka poradzić miała sobie całkiem nieźle, dzięki wprowadzeniu tarcz antykryzysowych.- Te rozwiązania, które wspólnie prezentujemy (...) są odpowiedzią na zagrożenia, które przychodzą do Polski z zewnątrz, które są od nas niezależne - ocenił Sasin. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oficer wywiadu ocenia dalsze działania Aleksandra ŁukaszenkiAngela Merkel oskarżona przez Beatę Szydło o łamanie zasad UEPrezydent Duda rozmawiał z prezydentem Niemiec. "Jesteśmy suwerennym państwem"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Premier Mateusz Morawiecki podsumował wizytę w Słowenii, publikując obszerny post na Facebooku. Jego zdaniem reżim Aleksandra Łukaszenki "odbił się od wschodniej granicy Unii Europejskiej". Jednak szef rządu zaznaczył, że do przezwyciężenia kolejnego okresu destabilizacji niezbędna jest "zjednoczona Europa".Tymczasem sytuacja na granicy jest w dalszym ciągu niepokojąca. We wtorek Straż Graniczna odnotowała 267 prób nielegalnego wtargnięcia na terytorium Polski. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Premier Mateusz Morawiecki opublikował na Twitterze wpis, w którym ostrzega, że Europa staje właśnie w obliczu nowych niebezpieczeństw ze strony Rosji i Białorusi. Jak podkreślił szef polskiego rządu, kraje bałtyckie pozostają w tym czasie solidarne i reagują na czerwony alert dla Europy, jakim jest rosyjska mobilizacja militarna przy granicy z Ukrainą oraz szantażowanie Mołdawii dostawami gazu.Premier polskiego rządu odbył wczoraj serię spotkań ze swoimi odpowiednikami z Litwy, Łotwy i Estonii, podczas których poruszył palący temat wojny hybrydowej, której właśnie jesteśmy świadkami. O wynikach wspólnych konsultacji poinformował wieczorem za pośrednictwem swojego Twittera, wydając stanowcze oświadczenie.
Mateusz Morawiecki opublikował w niedzielę na swoim profilu na Facebooku spot zatytułowany "Polska. Bronimy Europy". "Europa, nasz wspólny dom, jest zagrożona" ostrzega premier, a na wideo zobaczyć można sceny z ataku na polsko-białoruską granicę.Polska wciąż szuka sposobu, by opowiedzieć światu o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Z powodu niedopuszczenia na tereny przygraniczne organizacji pomocowych i dziennikarzy, rząd pozbawił się możliwości przedstawienia prawdziwej wersji wydarzeń, a w świat poszły przekazy białoruskiej propagandy.Starania Jacka Kurskiego i uruchomienie międzynarodowej telewizji TVP World mogą okazać się niewystarczające, dlatego dziś rano w mediach społecznościowych premiera Mateusza Morawieckiego pojawił się spot, w którym szef rządu opowiada konflikcie hybrydowym, z którym obecnie się mierzymy. Wideo nagrano w języku angielskim i zadedykowano do wszystkich Europejczyków.
- Z naszymi przyjaciółmi z USA pozostajemy zgodni co do diagnozy zagrożenia, jakim jest wywoływany przez Łukaszenkę i jego sojuszników konflikt hybrydowy - przekazał w piątek premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu spotkał się z dyrektor Wywiadu Narodowego Stanów Zjednoczonych Avril Haines.Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest coraz częściej i dosadniej komentowana przez polityków spoza Polski. W piątek Mateusz Morawiecki uzgodnił wspólne stanowisko z NATO.Premier Morawiecki i Avril Haines są zgodni, że koniecznością stała się bliska współpraca w związku z sytuacją na wschodniej flance NATO. Co ważne, spotkanie z szefem polskiego rządu odbyło się na prośbę strony amerykańskiej.
Premier Mateusz Morawiecki jest coraz bardziej zaniepokojony sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. W trakcie rozmowy z PAP przyznał, że wraz z rządami Litwy i Łotwy rozważa uruchomienie art. 4 NATO. Wspomniał także o rozszerzeniu sankcji na osoby i podmioty zaangażowane w zaostrzanie kryzysu migracyjnego.Szef polskiego rządu zapewnia, że niemal codziennie odbywa rozmowy z przywódcami europejskich państw w sprawie sytuacji na granicy. Jest bowiem przekonany, że słowa nie wystarczą, aby odeprzeć presję migracyjną ze strony Białorusi.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił uruchomienie specjalnego portalu, na którym będą pojawiały się informacje dotyczące sytuacji na granicy z Białorusią. Serwis ma być wzbogacony o zdjęcia i nagrania z pierwszej linii granicznej. - Kłamstwo można zwalczać prawdą - tłumaczył szef rządu.Nowy portal już działa. Na stronie można znaleźć szczegółową relację wydarzeń na granicy, która wcześniej została udostępniona na Twitterze.
Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki świętowali Dzień Niepodległości w Krakowie. Politycy wygłosili w dawnej stolicy Polski płomienne przemówienia, w których nie szczędzili uszczypliwości Unii Europejskiej oraz politykom opozycji, podkreślając jednocześnie, że stawką dzisiejszej walki jest suwerenność ojczyzny.Najważniejsi politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki, Święto Niepodległości postanowili obchodzić w tym roku w Krakowie. Nie pojawili się więc na zorganizowanym w Warszawie Marszu Niepodległości, choć ten miał charakter państwowy.Zamiast tego elity partii rządzącej wzięły udział we mszy św. odprawianej przez metropolitę krakowskiego abpa Marka Jędraszewskiego, a następnie zgromadziły się w hali Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, gdzie wygłosiły patriotyczne przemówienia.
Franek Broda, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, został zatrzymany przez policję. Aktywista spędził noc na jednym z warszawskich komisariatów. Wszystko przez rozwieszanie antyfaszystowskich transparentów.Frankowi Brodzie pomagało trzech innych aktywistów. Grozi im grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
- To jest przejaw terroryzmu państwowego - powiedział premier Morawiecki po spotkaniu z szefem Rady Europejskiej. W środę premier spotkał się z Charlesem Michelem. Przewodniczący RE przyjechał do Polski na wizytę. Najważniejszym tematem był kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Migranci w opinii polskiego rządu zagrażają również całej Unii Europejskiej. Ważne słowa Mateusza Morawieckiego po spotkaniu z szefem Rady Europejskiej. - Wydarzenia ostatnich dni to test dla Polski i jednocześnie test dla Europy - powiedział polski premier.- Ryzyka mogą eskalować - wyjaśniał. Dodawał, że to nic innego, jak prowokacje ze strony Aleksandra Łukaszenki.Dodał jednocześnie, że nie jest to kryzys migracyjny, a kryzys polityczny. - Ściągani, a później przymusem, a czasem bez, przesuwani do granicy celem destabilizacji naszych państw, ale także destabilizacji Zachodniej Europy - mówił szef polskiego rządu.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- To atak hybrydowy, brutalny, gwałtowny i niegodny, w obliczu takich działań należy działać stanowczo i z jednością, a także w oparciu o nasze podstawowe wartości - powiedział do dziennikarzy Charles Michel.Już wcześniej Charles Michel wezwał białoruskie władze do przestrzegania międzynarodowego prawa. - UE nie zaakceptuje żadnych prób instrumentalizacji migrantów dla celów politycznych - wskazywał szef Rady Europejskiej.Co dzieje się na granicy? Sprawdź w galerii poniżej