Mateusz Morawiecki opublikował w niedzielę na swoim profilu na Facebooku spot zatytułowany "Polska. Bronimy Europy". "Europa, nasz wspólny dom, jest zagrożona" ostrzega premier, a na wideo zobaczyć można sceny z ataku na polsko-białoruską granicę.Polska wciąż szuka sposobu, by opowiedzieć światu o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Z powodu niedopuszczenia na tereny przygraniczne organizacji pomocowych i dziennikarzy, rząd pozbawił się możliwości przedstawienia prawdziwej wersji wydarzeń, a w świat poszły przekazy białoruskiej propagandy.Starania Jacka Kurskiego i uruchomienie międzynarodowej telewizji TVP World mogą okazać się niewystarczające, dlatego dziś rano w mediach społecznościowych premiera Mateusza Morawieckiego pojawił się spot, w którym szef rządu opowiada konflikcie hybrydowym, z którym obecnie się mierzymy. Wideo nagrano w języku angielskim i zadedykowano do wszystkich Europejczyków.
- Z naszymi przyjaciółmi z USA pozostajemy zgodni co do diagnozy zagrożenia, jakim jest wywoływany przez Łukaszenkę i jego sojuszników konflikt hybrydowy - przekazał w piątek premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu spotkał się z dyrektor Wywiadu Narodowego Stanów Zjednoczonych Avril Haines.Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest coraz częściej i dosadniej komentowana przez polityków spoza Polski. W piątek Mateusz Morawiecki uzgodnił wspólne stanowisko z NATO.Premier Morawiecki i Avril Haines są zgodni, że koniecznością stała się bliska współpraca w związku z sytuacją na wschodniej flance NATO. Co ważne, spotkanie z szefem polskiego rządu odbyło się na prośbę strony amerykańskiej.
Premier Mateusz Morawiecki jest coraz bardziej zaniepokojony sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. W trakcie rozmowy z PAP przyznał, że wraz z rządami Litwy i Łotwy rozważa uruchomienie art. 4 NATO. Wspomniał także o rozszerzeniu sankcji na osoby i podmioty zaangażowane w zaostrzanie kryzysu migracyjnego.Szef polskiego rządu zapewnia, że niemal codziennie odbywa rozmowy z przywódcami europejskich państw w sprawie sytuacji na granicy. Jest bowiem przekonany, że słowa nie wystarczą, aby odeprzeć presję migracyjną ze strony Białorusi.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił uruchomienie specjalnego portalu, na którym będą pojawiały się informacje dotyczące sytuacji na granicy z Białorusią. Serwis ma być wzbogacony o zdjęcia i nagrania z pierwszej linii granicznej. - Kłamstwo można zwalczać prawdą - tłumaczył szef rządu.Nowy portal już działa. Na stronie można znaleźć szczegółową relację wydarzeń na granicy, która wcześniej została udostępniona na Twitterze.
Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki świętowali Dzień Niepodległości w Krakowie. Politycy wygłosili w dawnej stolicy Polski płomienne przemówienia, w których nie szczędzili uszczypliwości Unii Europejskiej oraz politykom opozycji, podkreślając jednocześnie, że stawką dzisiejszej walki jest suwerenność ojczyzny.Najważniejsi politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki, Święto Niepodległości postanowili obchodzić w tym roku w Krakowie. Nie pojawili się więc na zorganizowanym w Warszawie Marszu Niepodległości, choć ten miał charakter państwowy.Zamiast tego elity partii rządzącej wzięły udział we mszy św. odprawianej przez metropolitę krakowskiego abpa Marka Jędraszewskiego, a następnie zgromadziły się w hali Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, gdzie wygłosiły patriotyczne przemówienia.
Franek Broda, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, został zatrzymany przez policję. Aktywista spędził noc na jednym z warszawskich komisariatów. Wszystko przez rozwieszanie antyfaszystowskich transparentów.Frankowi Brodzie pomagało trzech innych aktywistów. Grozi im grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
- To jest przejaw terroryzmu państwowego - powiedział premier Morawiecki po spotkaniu z szefem Rady Europejskiej. W środę premier spotkał się z Charlesem Michelem. Przewodniczący RE przyjechał do Polski na wizytę. Najważniejszym tematem był kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Migranci w opinii polskiego rządu zagrażają również całej Unii Europejskiej. Ważne słowa Mateusza Morawieckiego po spotkaniu z szefem Rady Europejskiej. - Wydarzenia ostatnich dni to test dla Polski i jednocześnie test dla Europy - powiedział polski premier.- Ryzyka mogą eskalować - wyjaśniał. Dodawał, że to nic innego, jak prowokacje ze strony Aleksandra Łukaszenki.Dodał jednocześnie, że nie jest to kryzys migracyjny, a kryzys polityczny. - Ściągani, a później przymusem, a czasem bez, przesuwani do granicy celem destabilizacji naszych państw, ale także destabilizacji Zachodniej Europy - mówił szef polskiego rządu.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- To atak hybrydowy, brutalny, gwałtowny i niegodny, w obliczu takich działań należy działać stanowczo i z jednością, a także w oparciu o nasze podstawowe wartości - powiedział do dziennikarzy Charles Michel.Już wcześniej Charles Michel wezwał białoruskie władze do przestrzegania międzynarodowego prawa. - UE nie zaakceptuje żadnych prób instrumentalizacji migrantów dla celów politycznych - wskazywał szef Rady Europejskiej.Co dzieje się na granicy? Sprawdź w galerii poniżej
Rzecznik Kremla odniósł się do słów Matuesza Morawieckiego. - Kreml uważa za niedopuszczalne słowa premiera RP o "odpowiedzialności" Rosji za sytuację z migrantami na granicy polsko-białoruskiej - powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Władimira Putina.Ostre reakcja Kremla na słowa szefa polskiego rządu. Rosyjskie media szeroko komentują krytykę, jakiej poddany został Mateusz Morawiecki.- Kreml ocenia sytuację na granicy polsko-białoruskiej jako niezwykle napiętą. Sytuacja tam jest bliska katastrofy humanitarnej - dodał Dmitrij Pieskow.В Кремле считают неприемлемыми слова премьера Польши об ответственности России за ситуацию с мигрантами на польско-белорусской границе — Песков— НТВ (@ntvru) November 10, 2021
Mateusz Morawiecki wprost wyznał, że lockdown nie jest opcją rozważaną przez rząd. Premier nie ukrywał, że decyzja ta zapadła po obserwacji sytuacji w innych krajach, które ponownie zaostrzyły obostrzenia pandemiczne. Spowodowało to masowe protesty i w opinii szefa rządu doprowadziło to do gwałtownego wzrostu zakażeń.- Rozważamy różnego rodzaju mechanizmy, które mogą zmniejszyć natężenie transmisji wirusa, ale nie rozważamy lockdownu - powiedział Mateusz Morawiecki.Mimo wysokich wskazań w raportach dobowych nowy zakażeń premier nie zamierza powtórzyć rozwiązań z wiosny 2020 roku. IV fala koronawirusa nie doprowadzi do lockdownu.
Premier Mateusz Morawiecki opublikował na Facebooku czarno-białe zdjęcie z młodości. Młody polityk pochwalił się internautom, że kiedyś zapuszczał wąsy. W ten sposób chce skłonić mężczyzn do zatroszczenia się o zdrowie przy okazji akcji "Movember".We wpisie zachęcił również do szerszego spojrzenia na kwestie zdrowotne. Po raz kolejny przypomniał, że warto szczepić się przeciwko koronawirusowi.
Premier Mateusz Morawiecki oznajmił, że Polska zakontraktowała lek na COVID-19. Jednak władze czekają jeszcze na decyzję Europejskiej Agencji Leków (EMA). Dotychczas Unia Europejska nie zatwierdziła leków, które mają zwalczać chorobę.Szef rządu przekazał przełomowe wieści w trakcie piątkowej konferencji prasowej. W Polsce czwarta fala pandemii rozpędza się, co potwierdzają najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia, o których pisaliśmy w tym artykule.
Ojciec Tadeusz Rydzyk jest kolejnym bohaterem rzekomych e-maili Michała Dworczyka. Znany redemptorysta miał skarżyć się Mateuszowi Morawieckiemu na przewlekłość działań szefa Kancelarii Premiera, który zwlekał z działaniami w sprawie dofinansowania dla Parku Pamięci Narodowej. Niedługo po tym przedsięwzięcie otrzymało łącznie 8 mln złotych z rezerwy budżetowej.Rzekome maile Michała Dworczyka zdają się nie mieć końca. Gdyby okazały się prawdą, przez polską politykę przeszłaby istna burza, a sam szef KPRM z pewnością straciłby swoje stanowisko i wszystkie wpływy.Póki co rząd konsekwentnie milczy w sprawie wiadomości, które miały wyciec do sieci za sprawą hakerów, jednak niektóre z nich są wyjątkowo zbieżne z niektórymi działaniami podejmowanymi wówczas przez gabinet Mateusza Morawieckiego.
W trakcie konferencji prasowej Donald Tusk przyznał, że opinia o Polsce jest obecnie gorsza niż za czasów komunizmu. Jego zdaniem odpowiadają za to politycy PiS i "ich media". Lider PO zwrócił się także z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego o zakończenie kłamliwej propagandy i podjęcie stosownych działań.Wątek rozpoczął się od pytania od anonimowego redaktora TVP Info. Więcej na temat tematów poruszanych w trakcie piątkowej konferencji można przeczytać tutaj.
Premier Mateusz Morawiecki zareagował na wpis Donalda Tuska, w którym padły słowa o "zdrajcach narodu". Premier przyznał, że "wyczyny konkurentów" już go nie zaskakują. Jego zdaniem lider PO "znowu zapukał w dno od spodu".Słowne potyczki między politykami skłaniają do dyskusji także zwykłych obywateli. Pod postem szefa rządu pojawiło się ponad 770 komentarzy.
Włoski dziennik "Il Messaggero" opublikował tekst premiera Mateusza Morawieckiego, w którym ten poruszył temat kryzysów, z jakimi mierzyć muszą się współczesne państwa. Szef rządu podkreślał, że dziś potrzebna jest przede wszystkim jedność, którą rozbić próbuje Unia koncentrująca się na walce z polskim rządem. Tymczasem, jak zapewnia, Warszawa pozostaje lojalnym sojusznikiem Wspólnoty.Publikacja artykułu premiera zbiegła się z inauguracją szczytu G20 w Rzymie, w którym uczestniczą szefowie państw i rządów 19 krajów oraz UE. Głównymi tematami obrad mają być walka z pandemią, kampania szczepień przeciwko Covid-19 na świecie, wychodzenie z kryzysu gospodarczego oraz zmiany klimatyczne.
Mateusz Morawiecki powiadomił na swoim Facebooku o wzruszającym wydarzeniu - otrzymał list od seniorki, która ukończyła w tym roku sto lat. Była to odpowiedź na jego list z gratulacjami dla jubilatki. To, co napisała emerytka, bardzo wzruszyło premiera. - Gdy otworzyłem kopertę i przeczytałem list Pani Stefanii Tucholskiej, wzruszenie odbiera mowę... - pisał prezes Rady Ministrów. Postanowił podzielić się również tym, co napisała do niego pani Stefania.
Stacja TVP Info nagle przerwała program, a zaskoczeni widzowie zobaczyli na ekranie premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu zwrócił się do emerytów, którzy już na dniach otrzymają wypłatę 14. emerytury.W czasie swojego wystąpienia premier Morawiecki podkreślił, że seniorzy są dla polskiego rządu niezwykle ważną grupą społeczną, dlatego otrzymują dodatkowe wsparcie od państwa w postaci 13. i 14. emerytury.TVP Info przerwało program i pokazało konferencję premiera MorawieckiegoZapowiedź wypłat „czternastek” potwierdziła prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, prof. Gertruda Uścińska. Dodatkowe świadczenie zostanie przesłane na konto bankowe seniora lub dostarczone przez listonosza. Pieniądze mają już jutro popłynąć do emerytów, którzy odbierają świadczenie pierwszego dnia miesiąca. Emeryci, którzy otrzymują pieniądze w kolejnych dniach miesiąca, dostaną świadczenie tego samego dnia, którego otrzymują standardową emeryturę.
Podwyżki cen produktów nie omijają premiera i jego żony. Dziennikarze sprawdzili, ile w ciągu dwóch lat zapłacić trzeba było za "koszyk Morawieckiej". W 2019 roku żona premiera wrzuciła do koszyka mleko, truskawki, arbuza, deser Monte oraz makaron spaghetti i miks sałat. Podwyżka w sklepie jest odczuwalna, nawet w kieszeni rodziny Morawieckich.Mokotów w Warszawie, mały osiedlowy sklep przy prestiżowym, strzeżonym i ogrodzonym osiedlu Marina Mokotów. W 2019 roku w sobotę przed wyborami do europarlamentu żona premiera Morawieckiego zrobiła zakupy.W jej koszyku wylądowało kilka podstawowych produktów, za które Iwona Morawiecka zapłaciła przy kasie 44 zł 30 gr. Dziennikarze Fakt Pieniądze postanowili sprawdzić, o ile podrożał "koszyk Morawieckiej".
Wywiad Mateusza Morawieckiego dla brytyjskich mediów, w którym premier zapowiedział konfrontacyjne działania wobec Unii Europejskiej, spotkał się z szeroką krytyką ze strony opozycyjnych polityków, a także publicystów i komentatorów. Większość jest zdania, że szef polskiego rządu przesadził, porównując spór ze Wspólnotą do wojny i mówiąc o dyktacie Brukseli.Mateusz Morawiecki udzielił ostatnio wywiadu dziennikowi "Financial Times". Brytyjska gazeta zdecydowała się poświęcić duży artykuł sporowi Polski z Unią Europejską, pisząc, że nasz kraj może mieć poważne problemy z uzyskaniem unijnych funduszy, jeśli konflikt dalej będzie eskalował. Polski premier odniósł się do całej sytuacji w słowach, które wywołały lawinę komentarzy.
We wtorek Mateusz Morawiecki ma przeprowadzić zmiany w swoim rządzie. Nieoficjalne ustalenia medialne wskazują, że 26 października ma dojść do częściowej rekonstrukcji rządu.Wiadomości na temat jutrzejszej rekonstrukcji rządu są na ten moment nieoficjalne. Nikt z rządzących nie potwierdził ich wiarygodności.
Wpis Mateusza Morawieckiego w mediach społecznościowych wywołał falę krytycznych pod adresem premiera komentarzy. Szef rządu stwierdził, że to nie PiS odpowiada za konflikt z Unią Europejską, a opozycja. Internauci wprost wskazują na manipulacje i stwierdzają, że nikt tak nie "odwraca kota ogonem" jak premier Morawiecki.- Podczas Rady Europejskiej w Brukseli rozmawiałem z większością przywódców państw - napisał na Facebooku Mateusz Morawiecki. Premier postanowił odnieść się do faktu rosnącego konfliktu na linii Polska - Unia Europejska.Niespodziewanie pojawiło się stwierdzenie mające świadczyć na korzyść PiS oraz całego polskiego rządu. Mateusz Morawiecki postanowił wyjaśnić, dlaczego wspólnota zablokowała przekazanie Polsce milionów euro w ramach Europejskiego Funduszu Odbudowy.
Mateusz Morawiecki pełni urząd premiera od niemal czterech lat. Polityk chętnie nawiązuje kontakt z Polakami, o czym świadczy założony niedawno osobisty podcast. Mimo pozornej otwartości, niewiele osób wiedziało, że szef rządu nosi dwa imiona.Mateusz Morawiecki zwykle posługuje się tylko pierwszym imieniem. Drugiego na próżno szukać nawet w oficjalnej biografii, którą znaleźć można na rządowej stronie internetowej. Wszystko wskazuje na to, że Polacy nie znają premiera tak dobrze, jak myślą.
W sieci opublikowano wyniki najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej, a rezultat badania zaniepokoił polityków obozu rządzącego. Respondenci szczególnie ostro ocenili pracę obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, bowiem aż 46 proc. badanych wyraziło niezadowolenie z tego, że stoi on na czele polskiego rządu.Najnowszy sondaż CBOS został przeprowadzony w dniach od 4 do 14 października br., a na pytania odpowiedziało 1161 pełnoletnich mieszkańców Polski, losowo wybranych na podstawie numeru PESEL. Wyniki opublikowano na oficjalnym Twitterze publicznego ośrodka badań.
19 października br. w Parlamencie Europejskim odbyła się debata pt. „Kryzys praworządności w Polsce a prymat prawa unijnego”, dotycząca wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. prymatu konstytucji nad prawem unijnym. W czasie posiedzenia głos zabrał polski premier Mateusz Morawiecki, a jego wystąpienie wywołało spore kontrowersje. Okazuje się, że postawa szefa rządu została niezbyt dobrze oceniona przez współpracowników, w tym szefa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego.– Nie zgadzam się, by politycy straszyli i szantażowali Polskę. Jesteśmy dumnym krajem. Nie zgadzam się, by szantaż był metodą uprawiania polityki – grzmiał Mateusz Morawiecki na forum Parlamentu Europejskiego.
Andrzej Duda poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że odbył specjalną rozmowę z Mateuszem Morawieckim. Dialog dotyczył wysłania konwoju humanitarnego na granicę z Białorusią. Przypomnijmy, że w przygranicznym pasie wciąż trwa migracyjny kryzys.Andrzej Duda zdecydował się na Twitterze obwieścić swoją najnowszą decyzję. Ta dotyczy bezpośrednio scen, które mają miejsce na polsko-białoruskiej granicy.
Gdańska adwokatka opublikowała w sieci zdjęcie paragonu, który otrzymała po zakupach w jednej z gdańskich piekarni. Cena, jaką musiała zapłacić za bochenek zwykłego chleba, zwaliła ją z nóg. Kobieta zwróciła się do premiera Polski, Mateusza Morawieckiego.- Drogi Premierze tyle kosztuje chleb, zwykły pszenno-żytni – napisała oburzona obywatelka.
Franek Broda, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, wystąpił z apelem do Polaków o wsparcie finansowe. Aktywista LGBT często jeździ do Warszawy z uwagi na swoją aktywność społeczną i liczne protesty. W związku z tym błaga o drobne wpłaty na opłacenie transportu.Premier Mateusz Morawiecki z pewnością nie będzie zadowolony, gdy zobaczy, że jego siostrzeniec nie zamierza poprzestać w walce z polskim rządem. Co więcej, Franek Broda chce prosić o pomoc innych Polaków, którzy tak jak on, sprzeciwiają się decyzjom wuja.
Wirtualna Polska donosi nieoficjalnie, że premier zamierza odrzucić wniosek Zbigniewa Ziobry o pozwanie Niemiec przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Mateusz Morawiecki nie kwapi się, by iść na zwarcie ze skonfliktowaną z Polską Brukselą, na co wciąż naciskają ziobryści.Mateusz Morawiecki wygłosił we wtorek w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przemówienie, w którym bronił przed przewodniczącą KE oraz eurodeputowanymi ostatniego wyroku TK Julii Przyłębskiej w sprawie wyższości prawa krajowego nad unijnymi traktatami.Choć słowa premiera były ostre i bardziej skierowane na użytek krajowy niż zewnętrzny, szef rządu przyznał, że Polska zamierza wycofać się z pomysłu Izby Dyscyplinarnej SN, którą jakiś czas temu nakazał zlikwidować TSUE.Inna sprawa, że nie wiadomo, co PiS zaproponuje w zamian, ale ton wypowiedzi premiera wskazywał na to, że polski rząd przestraszył się trochę odcięcia od unijnych pieniędzy i liczy na to, że po spełnieniu warunku TSUE krajowy plan odbudowy zostanie zatwierdzony.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo