„Zaplanowanym atakiem na biskupów” nazwał biskup Antoni Długosz śledztwa w sprawie tuszowania pedofilii w Kościele. Słowa padły podczas Apelu Jasnogórskiego. Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Wierni są oburzeni.W swoich rozważaniach biskup Antoni Długosz stwierdził, że z wielkim bólem przeżywa zaplanowany atak na biskupów. Jak podkreślił, wiąże się to z oskarżeniami, że niektórzy z nich zlekceważyli zatroskanie o skrzywdzonych przez księży ludzi.
Świat obiegły informacje o reportażu hiszpańskich dziennikarzy, którzy rzekomo dotarli do świadków sprawy molestowania seksualnego, którego w latach 70 miał dopuścić się ksiądz Cesareo Gabarain. Duchowny jest autorem utworu znanego w Polsce pt. „Barka” i był honorowym kapelanem Jana Pawła II.Nie ma oficjalnych dokumentów potwierdzających oskarżenia o pedofilię, które wiele lat temu miały paść w stronę duchownego. Do molestowania seksualnego nieletnich miało dochodzić w szkole Marystów w Madrycie.
Kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotr Studnicki opublikował oświadczenie na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej w sprawie raportu o pedofilii, przygotowanego przez państwową komisję. Duchowny wskazuje, że zawiera on szereg „istotnych uproszczeń, niedomówień, a nawet przeinaczeń”.Według ks. Studnickiego, przedstawione w raporcie informacje nie zbliżają do „podjęcia owocnego i koniecznego dialogu dla dobra pokrzywdzonych” i może wprowadzać czytelnika w błąd. Episkopat domaga się więc od komisji dementi.
Takiego zwrotu akcji chyba nikt się nie spodziewał. Abp Gądecki przystąpił do otwartej i ostrej krytyki rządu premiera Morawieckiego. Duchowny wystosował oskarżenia dotyczące łamania Konstytucji i zasad konkordatu.O co dokładnie poszło? Abp Gądecki opublikował właśnie artykuł "Duszpasterstwo po pandemii", w którym zdecydował się rozliczyć rządzących z ich działań podczas kolejnych fal epidemii. Okazuje się, że list jest jedną wielką krytyką działań ekipy, na której czele stoi premier Morawiecki.Arcybiskup stwierdził, że władze państwowe przekroczyły swoje uprawnienia i dokonały czynów, "które do tej pory przysługiwały na mocy prawa kanonicznego tylko władzy kościelnej, i tylko z najpoważniejszych przyczyn". Według duchownego, restrykcje dotykające Kościół były zbyt ostre i wprowadzone wręcz nielegalnie.- Podczas epidemii koronawirusa państwo podjęło działania w pewnym sensie przypominające kościelny interdykt obejmujący teren całego kraju. Kościołowi został narzucony sposób postępowania w materii religijnej. Uprawnione jest pytanie: czy takie działanie nie pozostaje w sprzeczności z Konstytucją RP oraz Konkordatem? - czytamy w artykule opublikowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Sekcja kobieca portalu "Wirtualna Polska" opisała przeżycie jednej ze swoich czytelniczek. Patrycja poszła do spowiedzi, ale nie doczekała się rozgrzeszenia. Ksiądz zamiast tego wyprosił ją z kościoła.Co wprawiło duchownego w tak wielką wściekłość? Patrycja chciała wyspowiadać się ze współżycia ze swoim chłopakiem. Duchowny stwierdził jednak, że w tym przypadku kobieta nie zasłużyła na rozgrzeszenie.- Skrytykował mnie. Powiedział, że mam się nie spowiadać, skoro sypiam z chłopakiem. Kazał wrócić do kościoła albo po ślubie, albo po zakończeniu związku - opowiada Patrycja.Młoda kobieta odebrała to bardzo personalnie, ponieważ jest osobą głęboko wierzącą. Na domiar złego, ksiądz na tyle zdenerwował się jej zachowaniem, że wręcz wyprosił ją ze świątyni.
Chociaż w Stanach Zjednoczonych obserwuje się wzrost zachorowań, nie wszyscy księża traktują zagrożenie poważnie. Przykładem jest pastor Greg Locke, który oświadczył, że nie będzie tolerował osób w maseczkach w swoim kościele. Duchowny ostrzegł, że wiernych posiadających środki bezpieczeństwa zamierza wypraszać ze świątyni.Amerykański ksiądz pozostaje nieugięty i nie chce słuchać o restrykcjach sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa. Mowa o pastorze Gregu Locke’u, który prowadzi kościół Global Vision Bible Church niedaleko Nashville w stanie Tennessee. Podczas niedzielnego kazania ogłosił szokujące wieści.Niedzielna przemowa księdza trwała aż półtorej godziny. Pastor przekazał swojej kongregacji, że ograniczenia sanitarne nie dotyczą jego kościoła. Duchowny dał wprost do zrozumienia, że nie zamierza respektować restrykcji, zaleceń oraz mandatów federalnych. Wierni należący do jego wspólnoty nie mogą nosić maseczek ochronnych.
Zapadł prawomocny wyrok w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza. Krakowski sąd podtrzymał decyzje prokuratury okręgowej, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie kapłana, oskarżanego o udział w procederze tuszowania przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich wśród polskich duchownych.Zażalenie na decyzję prokuratury złożył europoseł Łukasz Kohut. Polityk jest rozczarowany wyrokiem krakowskiego sądu, bo jak podkreślił, liczył na to, że uda się zaprosić kard. Dziwisza na „świecką spowiedź”.
W minioną niedzielę po nabożeństwach w parafii Świętego Jana Chrzciciela w Legnicy odbyła się akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Stop LGBT”. Poprosiliśmy parafię o komentarz w tej sprawie, jednak po chwili nasz rozmówca rzucił słuchawką.- Dzisiaj po wszystkich Mszach świętych są zbierane podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Stop LGBT”, którego celem jest ochrona przestrzeni publicznej przed propagandą LGBT, profanacją i legalizacją związków homoseksualnych - przekazano w ogłoszeniach duszpasterskich legnickiej parafii na dzień 25 lipca 2021 roku.
Dziennikarze "Onetu" nieoficjalnie ustalili, że Watykan zakończył postępowanie dotyczące możliwego tuszowania pedofilii przez kardynała Stanisława Dziwisza. Komisja papieska miała nie dopatrzeć się żadnych zaniedbań w tej materii.Pracami komisji mającej wyjaśnić, czy w czasach, kiedy funkcję metropolity krakowskiego sprawował kardynał Dziwisz dochodziło do tuszowania czynów pedofilskich popełnionych przez podległych Polakowi księży, dowodzi kardynał Angelo Bagnasco. Weryfikacji podano lata 2005 - 2016.
Podczas jednej z ostatnich audycji w Radiu Maryja można było usłyszeć dość kontrowersyjne stwierdzenia dotyczące relacji w związkach. Na antenie katolickiej rozgłośni stwierdzono, że „trudny małżonek to prawdziwy dar od Pana Boga [...], bo Pan Bóg zauważył, że tylko ty dasz sobie z nim radę”. Udzielono też rad na temat tego, „jak być dobrą żoną w sypialni”.Wspomniana audycja Radia Maryja zgromadziła wypowiedzi ekspertów od katolickiego wychowania seksualnego – Danutę i Piotra Sobolów. Małżeństwo rozmawiało na temat antykoncepcji oraz obowiązków i jedności między małżonkami. Niektóre stwierdzenia mogły oburzyć słuchaczy.Para, która gościła na antenie Radia Maryja, stwierdziła, że „żona nie może uważać swojego męża za agresora, czy potencjalnego gwałciciela”. Eksperci katolickiej rozgłośni uznali, że „ma on prawo domagania się od żony współżycia seksualnego”. W końcu „kobieta to sanktuarium życia, a sypialnia to jest jeden z ołtarzy”, jak twierdzą Danuta i Piotr Sobolowie.
Prokuratura postawiła księdzu zarzuty stosowania przemocy fizycznej oraz psychicznej podczas pracy z uczniami klas 1-3. Duchowny pracował jako katecheta w szkole podstawowej w Bystrej koło Gorlic. Kapłan miał bić dzieci dziennikiem po głowie, ciągać je za włosy, uszy oraz poniżać. Został już zawieszony w obowiązkach pedagoga.Śledztwo, które dotyczyło księdza Stanisława L., trwało przez dwa lata. Duchowny pracował w Bystrej jako katecheta. Po latach zaczęły się zgłaszać jego ofiary. Dzięki rozmowom z dziećmi, które przeprowadzono w obecności psychologa, udało się sformułować akt oskarżenia.W rozmowie z mediami prokurator Tadeusz Cebo przyznał, że „księdzu Stanisławowi L. zarzucono, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad uczniami klas 1-3 miejscowej szkoły”. Śledztwo rozpoczęło się od złożenia doniesienia przez rodziców jednej z uczennic katechety. Duchowny miał ją uderzyć w głowę i ciągnąć za uszy.
Trwają przygotowania do święta policji, które odbędzie się już w sobotę 28 lipca. Funkcjonariusze jednego z garnizonów w województwie warmińsko-mazurskim dowiedzieli się, że będą musieli stawić się obowiązkowo na mszy świętej. Nieobecność trzeba będzie usprawiedliwić u samego komendanta miejskiego. Tak wynika z przedstawionego dokumentu.Do dość zabawnej sytuacji doszło w olsztyńskiej Komendzie Miejskiej Policji. Funkcjonariusze mogą spodziewać się przydzielenia premii oraz awansów. W ich intencji ma się też odbyć msza święta w podolsztyńskim Biskupcu. Jak się okazało, ceremonia jest obowiązkowa.Z oświadczenia opublikowanego przez media wynika, że policjanci początkowo zostali zobligowani do wzięcia udziału we mszy świętej. Według pisma, które przesłali sobie funkcjonariusze, każdy mundurowy ewentualną nieobecność musiałby usprawiedliwić przed komendantem.
W miejscowości Miłakowo doszło do kuriozalnej sytuacji z udziałem Akcji Katolickiej, która działa przy parafii. Organizacja oskarżyła o kultywowanie okultyzmu lokalny kolektyw artystyczny. Miejscowi radni przyglądają się kobietom, które działają na rzecz zespołu. Sprawa została już przekazana gminie i będzie badana podczas obrad.Działająca przy parafii Akcja Katolicka uznała, że zrzeszająca blisko 20 dziewcząt i kobiet w różnym wieku grupa Wiedźmuchy kultywuje okultyzm. Organizacja przesłała już pismo w tej sprawie do władz Miłakowa w powiecie ostródzkim. Sprawa ma być dokładnie zbadana przez radnych. Głos ma zabrać także proboszcz.Akcja Katolicka, która współpracuje między innymi z Rzymskokatolicką Parafią Podwyższenia Krzyża Świętego, zajmuje się ewangelizacją, czyli – jak zostało to określone – „nawracaniem na drogę chrześcijańskiego życia” i „chrystianizacją każdej dziedziny życia”. Organizacja złożyła skargę, która skłoniła radę miejską do zbadania sprawy.
Według członków jednej z parafii w Sanoku, do mediów społecznościowych wyciekły intymne zdjęcia księdza. Wierni zaczęli się obawiać o swoje dzieci i kwestionować, czy kapłan nadaje się do przygotowania młodych osób do pierwszej komunii świętej. Duchowny natomiast do niczego się nie przyznaje. Twierdzi, że doszło do manipulacji i nie ma sobie nic do zarzucenia.W 2020 roku w Sanoku wybuchł skandal związany z jednym z lokalnych księży. Miejscowość obiegło zdjęcie, na którym rzekomo znajduje się duchowny. Osoba przedstawiona na fotografii, która znalazła się w mediach społecznościowych, jest naga, co oburzyła członków wspólnoty. Sprawa została opisana przez „Gazetę Wyborczą”.Do księdza, którego wizerunek rzekomo został rozpowszechniony w sieci, dotarli dziennikarze. W rozmowie z redakcją „Gazety Wyborczej” duchowny utrzymywał, że zdjęcia to fotomontaż i sam nigdy nie robił sobie takich fotografii, ani nie udostępniał ich w mediach społecznościowych.
W piątek 16 lipca potwierdzono smutne informacje o śmierci księdza Jerzego Kownackiego. Wieloletni wykładowca Gdańskiego Seminarium Duchownego zmarł w wieku 80 lat. Kapłan pełnił posługę także w Bazylice Mariackiej. Jest autorem słynnych słów: „miejmy odwagę popełniać błędy”. Odszedł w godzinach porannych.O śmierci księdza Jerzego Kownackiego poinformowała Parafia Rzymskokatolicka Pod Wezwaniem Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku. Duchowni umieścili w mediach komunikat, w którym wyrazili żal po stracie 80-letniego kapłana. Przypomnieli o jego bogatym życiorysie.Ksiądz Jerzy Kownacki zawsze pielęgnował relacje z wiernymi. Kapłan wielokrotnie zaznaczał, jak ważna była dla niego wizyta duszpasterska, podczas której mógł skrócić dystans z członkami wspólnoty kościelnej. Prowadził też słynną audycję w Radiu Plus, którą rozpoczynał słowami „miejmy odwagę popełniać błędy”.
W Łapach na Podlasiu miał odbyć się festiwal kolorów. Wydarzenie początkowo zostało odwołane z powodu sprzeciwu środowisk katolickich. 13 lipca radny miejscowości ogłosił, że impreza się odbędzie. Urząd Miasta rezygnuje jednak z funkcji organizatora.Sprawa z Łap na Podlasiu zyskała ogólnopolski rozgłos, gdy miejscowy dom kultury zapowiedział organizację festiwalu kolorów dla dzieci i młodzieży. Uczestnicy zabawy mieli obrzucać się kolorowymi proszkami, bawiąc się przy tym w rytmach muzyki.
Zarówno ojciec Tadeusz Rydzyk, jak i arcybiskup Sławoj Leszek Głódź są już emerytami, ale obaj duchowni żyją pełnią życia. Z pewnością nie mogą narzekać na swoją obecną sytuację materialną. Według doniesień Sławoj Leszek Głódź może otrzymywać nawet blisko 20 tysięcy złotych, natomiast dyrektor i założyciel Radia Maryja ma fundację, która posiada prawie 100 milionów złotych środków trwałych.Tadeusz Rydzyk i Sławoj Leszek Głódź to prawdziwi celebryci wśród duchownych. Księża wzbudzają skrajne emocje i doczekali się już zarówno zagorzałych fanatyków, jak i największych wrogów. Łączy ich coś jeszcze – pieniądze oraz fakt, że obaj są już w wieku emerytalnym.Zgodnie ze sprawozdaniem majątkowym fundacji Tadeusza Rydzyka organizacja dysponuje majątkiem wysokości blisko 100 milionów złotych środków trwałych, w którego skład wchodzą nieruchomości oraz środki transportu. Według Ministerstwa Obrony Narodowej Sławoj Leszek Głódź może otrzymywać nawet 18 tysięcy złotych świadczenia emerytalnego.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie sporu pomiędzy biskupem Ignacym Decem a księdzem Krzysztofem Trybulcem. Kościelny hierarcha i diecezja świdnicka muszą wypłacić duchownemu zadośćuczynienie za wieloletnie oczernianie.Spór pomiędzy kościelnym hierarchą a byłym proboszczem parafii w Szalejowie Górnym w województwie dolnośląskim trwał od 2013 roku. Duchowny zauważył nieprawidłowości przy remoncie kościoła i zgłosił sprawę na prokuraturę, pomimo zalecenia biskupa, by zrezygnować z rozdmuchiwania tej sprawy.
W sobotę rozpoczęła się jubileuszowa pielgrzymka Radia Maryja na Jasną Górę. Powitalną mszę odprawił emerytowany biskup świdnicki Ignacy Dec, przedstawiony jako „przyjaciel rozgłośni”. W swoim kazaniu skupił się na prześladowaniu Kościoła i Radia Maryja.Zdaniem biskupa Ignacego Deca „chrześcijaństwo jest dziś najbardziej prześladowaną religią”. Duchowny uważa, że religii zagrażają między innymi islam, lewicowe partie polityczne, kryzys demograficzny oraz „napływ imigrantów innych wyznań i kultur”.
Watykańska administracja przekazała najnowsze wieści w sprawie stanu zdrowia papieża Franciszka. W sobotę 10 lipca potwierdzono, że głowa Stolicy Apostolskiej przechodzi proces rekonwalescencji. Biskup Rzymu niedawno przeszedł operację. Z informacji prasowych wynika, że przebieg zabiegu był zgodny z oczekiwaniami.Wierni usłyszeli o stanie zdrowia papieża Franciszka w sobotę od dyrektora biura prasowego Watykanu. Matteo Bruni wydał komunikat, w którym potwierdził, że głowa Stolicy Apostolskiej spokojnie dochodziła do siebie w piątek. Dodał również, że proces rekonwalescencji biskupa Rzymu przebiega zgodnie z oczekiwaniami.Przekazując dalsze wieści dotyczące stanu papieża, Matteo Bruni dodał, że Watykan otrzymał już wyniki badań Ojca Świętego, które są zadowalające. Choć głowa Stolicy Apostolskiej kontynuuje kurację, to zaczyna powoli wracać do pełnienia obowiązków oraz spaceruje korytarzami apartamentu.
Świadectwo Billa Wiese’a rozeszło się głośnym echem na całym świecie. Amerykanin był w stanie śmierci klinicznej przez słynne 23 minuty. Jak twierdzi, wówczas objawiło mu się piekło ze wszystkimi okropnościami. Swoje doświadczenie opisał ze szczegółami w książce, która została wydana także w Polsce.Mieszkający w Stanach Zjednoczonych Bill Wiese utrzymuje, że pewnej nocy znalazł się w stanie śmierci klinicznej. Wyznawca protestantyzmu twierdzi, że wówczas dusza opuściła jego ciało na dokładnie 23 minuty. W tym czasie miał doznać przerażającej wizji, która na zawsze odmieniła jego życie.Z relacji Billa Wiese’a wynika, że objawił mu się Bóg, który pokazał Amerykaninowi, jak wygląda piekło. Autor przekonuje, że nie tylko widział demony i potępione dusze, ale również odczuwał fizyczny ból. Swoje świadectwo ze szczegółami opisał w książce „23 minuty w piekle”, która w Polsce ukazała się na początku stycznia 2015 roku.
Nagranie rozmowy z księdzem, który zażądał od wiernego 800 złotych za wydanie karteczki uprawniającej do pochowania zmarłej przez inną parafię, trafiło do sieci i zbulwersowało internautów. Kuria częstochowska przekazała oświadczenie w tej sprawie, w którym kapłan przeprosił za swoje zachowanie.- Za friko nie dam. Nic nie ma za friko - oswiadczył częstochowski proboszcz w rozmowie z wiernym, który chciał pochować mamę w innej parafii.
Nagranie, na którym widać, jak ksiądz z Częstochowy prosi wiernego o pokaźną sumę pieniędzy za „karteczkę”, wywołało medialną burzę. Częstochowski proboszcz zażądał od parafianina 800 złotych za dokument wymagany do przeprowadzenia pogrzebu zmarłej matki. Kuria potwierdziła z bólem, że materiał wideo już do niej wpłynął.Podczas spotkania z parafianinem ksiądz z Częstochowy jasno stwierdził, że „nie ma nic za friko”. Duchowny nie chciał pomóc wiernemu, który potrzebował dokumentu do tego, by zorganizować pogrzeb matki. Proboszcz zażyczył sobie 800 złotych za dopełnienie formalności.Ksiądz nie miał pojęcia, że jest nagrywany przez parafianina. Jak się okazało, nagranie dotarło już do kurii, która otrzymała zapytanie o całą sprawę od dziennikarzy portalu Onet. Rzecznik ks. Mariusz Bakalarz potwierdził z żalem, że „nagranie jest nam już znane niestety”.
W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami pielgrzymką na Jasną Górę Tadeusz Rydzyk przypomniał o tym znaczącym wydarzeniu, które rozpocznie się już w najbliższy weekend. Dyrektor i założyciel Radia Maryja zaapelował przy okazji do wiernych, by wpłacili ofiarę na rzecz katolickiej rozgłośni oraz Telewizji Trwam.Zapowiadając pielgrzymkę na Jasną Górę, Tadeusz Rydzyk przypomniał wiernym o możliwości „złożenia ofiary”, która zostanie przeznaczona Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Redemptorysta wspomniał o przekazywaniu „symbolicznych róż” w niewielkich kopertach.Pielgrzymka, o której mówił do radiosłuchaczy Tadeusz Rydzyk, rozpocznie się już w sobotę 10 lipca. O godzinie 17:30 pielgrzymi będą mogli uczestniczyć w wydarzeniu, którego zakończenie zaplanowano na niedzielę 11 lipca, na godzinę 15:00. W Częstochowie odbędzie się koncert.
Była uczennica krakowskiego księdza oskarżyła duchownego o molestowanie seksualne, jednak sprawa od wielu miesięcy nie doczekała się finału. Teraz prokuratura przygląda się szkolnym ocenom ofiary, która przyznała, że zaczyna żałować zgłoszenia na policję. Krakowski kapłan miał przez ponad rok wykorzystywać nieletnią seksualnie, a także okaleczać ją za pomocą noża. Śledztwo w tej sprawie stoi, a oskarżany duchowny nie poniósł do tej pory żadnych konsekwencji.
W piątek 2 lipca rozgłośnia Tadeusza Rydzyka przestała nadawać w większości regionów w Polsce. Radio Maryja przez kilka godzin zmagało się z poważną awarią. Dostęp do mediów zakonnika mieli tylko mieszkańcy Warszawy oraz okolic, a także osoby, które mają internet. Słuchacze nie otrzymali wiadomości o problemach toruńskiej radiostacji.Założona przez Tadeusza Rydzyka rozgłośnia odnotowała w piątek awarię nadajników. Problemy techniczne odcięły słuchaczy większości regionów kraju od Radia Maryja. W tym czasie radiostacja cały czas nadawała programy – nawet te z udziałem słuchaczy, którzy mogli kontaktować się z mediami telefonicznie.Awaria w instytucji Tadeusza Rydzyka trwała około kilku godzin. Według informacji przekazanych przez portal Wirtualnemedia.pl do problemów technicznych mogły doprowadzić komplikacje transmisji sygnału satelitarnego do nadajników. W tradycyjny sposób Radia Maryja mogli słuchać jedynie mieszkańcy Warszawy oraz okolic stolicy.
Biuro prasowe Watykanu poinformowało, że papież Franciszek został przyjęty w rzymskiej klinice Gemelli. 84-letni zwierzchnik Kościoła Katolickiego przejdzie zaplanowany zabieg chirurgiczny, który odbędzie się jeszcze dzisiaj.Operację papieża Franciszka zaplanowano na 4 lipca 2021 roku, a przeprowadzi ją profesor Sergio Alfieri. Rzecznik Watykanu poinformował, że po zakończeniu zabiegu wydany zostanie komunikat.
Barbara Nowak za pomocą mediów społecznościowych odniosła się do rezolucji Parlamentu Europejskiego, która wskazuje, że dostęp do legalnej aborcji jest prawem każdego człowieka. Temat ten został poruszony również w audycji „Rozmowy niedokończone”, emitowanej w Radiu Maryja i TV Trwam, której gościem była małopolska kurator. Jej słowa zszokowały wiele osób.Małopolska kurator oświaty została zapytana przez prowadzącego program czy uważa, że w związku z przyjętą przez PE rezolucją możemy się wkrótce spodziewać „prawa do zabijania niewygodnego nauczyciela”.