Policja wydała ostrzeżenie dla parafii rzymsko-katolickich na terenie województwa mazowieckiego. Komunikat został opublikowany w związku z przestępstwami na szkodę parafii, a szczególnie kradzieży z włamaniem do budynków parafialnych oraz wyłudzeń finansowych. Policja apeluje o ostrożność i właściwe zabezpieczenie mienia i obiektów parafialnych.- To tylko przykładowe scenariusze sposobów oszukiwania i podstępnego działania przestępców. Szczególnie w okresie pandemii rozpoznano nowe techniki manipulacyjne mające na celu wyłudzenie środków finansowych czy danych osobowych. Najlepszym sposobem obrony są zawsze ostrożność oraz rozwaga. Za każdym razem należy weryfikować nazwę strony internetowej, na której podaje się wrażliwe dane, czy nazwa domeny, z której otrzymano ważną wiadomość mailową - informuje KPP w Grójcu.- Z uwagi na odnotowane w ostatnim czasie przestępstwa popełniane na terenie parafii, bądź na szkodę osób duchownych na terenie województwa mazowieckiego, apelujemy o właściwe zabezpieczenie mienia i obiektów parafialnych. Apelujemy do duchownych, aby stosowali zasadę ograniczonego zaufania wobec osób, które proszą o pieniądze czy dane osobowe, a w przypadku pojawienia się podejrzenia, co do wiarygodności rozmówcy prosimy o kontakt Policją - czytamy w komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.Jak informują funkcjonariusze, mimo licznych działań informacyjnych i zapobiegawczych, liczba oszustw finansowych wciąż jest bardzo wysoka. W tym przypadku również osoby duchowne zostają pokrzywdzone. Czasami oszuści podszywają się pod funkcjonariusza Policji CBŚP lub innego urzędnika państwowego, uwiarygodniając w oczach potencjalnych ofiar swoje działania prowadzeniem akcji na hakerów, tajnymi operacjami, troskę o zasoby finansowe na kontach internetowych.Wszelkie podejrzenia należy weryfikować, kontaktując się z rzekomym nadawcą za pomocą innego kanału niż ten, przez który dotarła wiadomość. Gdy nie mamy pewności kto do nas dzwoni, pojawia się podejrzenie, że może to być oszustwo należy rozłączyć rozmowę! Wszelkie próby wyłudzenia oszustwa należy zgłaszać najbliższej jednostce Policji.
Biskup Zbigniew Kiernikowski trafił do szpitala. Biskup legnicki prosi o modlitwę za hospitalizowanego duchownego, który w czerwcu zeszłego roku trafił pod lupę Watykanu z racji podejrzeń nadużyć seksualnych w diecezji siedleckiej, którą kierował przez 12 lat.Pilny apel biskupa legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego. Hierarcha prosi o modlitwę w intencji bp. Zbigniewa Kiernikowskiego. Stan zdrowia duchownego znacznie się pogorszył.- Biskup Legnicki Andrzej Siemieniewski zwraca się z prośbą do duchowieństwa diecezji legnickiej, wszystkich zgromadzeń zakonnych, osób konsekrowanych oraz wiernych świeckich o modlitwę w intencji biskupa seniora Zbigniewa Kiernikowskiego, który przebywa w szpitalu w Legnicy - czytamy w specjalnym komunikacie wydanym w piątek.
Zakaz zapraszania i przyjmowania małoletnich w mieszkaniach kapłanów, czy podwożenia ich własnym samochodem bez wiedzy i zgody rodziców. To nowe zasady, które od 1 stycznia obowiązują kapłanów archidiecezji krakowskiej. Decyzję podjął abp Marek Jędraszewski.Nowe zasady kontaktów księży z dziećmi, osobami małoletnimi oraz osobami bezradnymi. Archidiecezja krakowska przekazała informacje, że abp Marek Jędraszewski przyjął dekret.15 grudnia arcybiskup zatwierdził "Regułę poszanowania godności i dóbr osobistych bliźniego, szczególnie dzieci i młodzieży oraz osób bezradnych, w Archidiecezji Krakowskiej". Zacznie obowiązywać od 1 stycznia. Do jakich zasad stosować będą musieli się duchowni?
Od 8 grudnia obowiązują nowe sankcje karne w Kościele katolickim. Na ewentualne kary muszą przygotować się osoby świeckie, które opowiadają w mediach, co usłyszały od spowiednika. Duchowni ujawniający tajemnicę spowiedzi narażają się na jeszcze bardziej surowe sankcje. Od tej pory sprawca niektórych przestępstw będzie musiał być ukarany. Dotychczas sankcje nie były obligatoryjne.
Zaostrzenie obostrzeń nie omija Kościoła. Możliwość weryfikowania szczepień przeciwko koronawirusowi i wpuszczanie wiernych niewliczanych do limitu skomentował rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Ksiądz Gęsiak nie wystawił rządzącym dobrej opinii.Kościoły w całej Polsce już od 15 grudnia wpuszczać będą mogły zdecydowanie mniej wiernych. Na konferencji prasowej Adam Niedzielski i Waldemar Kraska poinformowali, że limity zostają zmniejszone do maksymalnego obłożenia miejsce wynoszącego 30 proc.Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia podkreślili jednak, że do limitów nie wliczają się osoby zaszczepione. Padło zatem pytanie, jak weryfikować dane medyczne. Rządzący głośno mówili o certyfikatach COVID-19, ale rzecznik KEP skomentował tę możliwość. Zdaniem księdza Leszka Gęsiaka wytyczne nie są konkretne.
Ogromne zmiany w prawie Kościoła katolickiego przed samymi świętami Bożego Narodzenia. Od środy obowiązują nowe przepisu Kodeksu Karnego. - Przywrócono karanie za niektóre przestępstwa z dawnego Kodeksu z 1917 r. - przekazuje Konferencja Episkopatu Polski. Decyzję podjął papież Franciszek.W środę 8 grudnia w Kościele katolickim zaczęły obowiązywać nowe przepisy w Kodeksie karnym. - Wiele szkód wyrządziło niedostrzeganie ścisłego związku w Kościele między praktykowaniem miłosierdzia a odwołaniem się, gdy wymagają tego okoliczności i sprawiedliwość, do dyscypliny karnej - przekazał papież Franciszek.Nowe przepisy w Kościele katolickim w życie weszły tuż przed Bożym Narodzeniem. Od 8 grudnia duchowni, którzy dopuszczą się pedofilii, mają być karani przez biskupów, to ich obowiązkowe narzędzie. Konferencja Episkopatu Polski wydała specjalne oświadczenie.
W 2021 roku w Sejmie nie odbędzie się tradycyjne dzielenie opłatkiem. Wiadomości o niespodziewanych zmianach potwierdza Centrum Informacyjne Sejmu (CIS). - Udawana impreza opłatkowa jest gorsza niż jej brak. Jeśli ludzie mają składać sobie życzenia, nie patrząc w oczy, to pojawia się pytanie: po co? - powiedział w rozmowie z "Rz" poseł PSL Marek Sawicki."Rzeczpospolita" przekazała, że w tym roku w Sejmie politycy nie będą dzielić się opłatkiem. Wiadomości te potwierdziło Centrum Informacji Sejmu. Powodem ma być pandemia.- W parlamencie odwołano świąteczne uroczystości chrześcijańskie i żydowskie. Zdaniem opozycji pandemia to tylko wymówka - relacjonuje "Rz". Posłowie ujawnili, że od jakiegoś czasu składanie życzeń w Sejmie i dzielenie się opłatkiem nie wyglądało tak, jak powinno.
Kolęda 2021 odwoływana jest w kolejnych parafiach. - Wizyta duszpasterska, tak zwana kolęda nie odbędzie się w tradycyjnej formie - przekazała Kuria Diecezji Rzeszowskiej. Księża nie będą chodzić po domach, ale wierni otrzymali możliwość obejścia tej decyzji.Kolejna diecezja rezygnuje z tradycyjnej kolędy. W 2021 roku księża nie odwiedzą wiernych w domach w diecezji rzeszowskiej. Powodem pandemia koronawirusa.- W miejsce kolędy proboszczowie mogą zorganizować spotkania dla grup wiernych w kościele - informuje diecezja. Kuria wskazała, że podobnie duchowni powinni podobnie, jak w zeszłym roku zaprosić wiernych do świątyń. Postanowienia na temat kolędy 2021 nie są jednak tak surowe. Okazuje się, że do niektórych dom ksiądz będzie mógł przyjść po Bożym Narodzeniu z wizytą duszpasterską.
Światowe media obiegły informacje o śmierci arcybiskupa Aldo Giordano, sprawującego funkcję nuncjusza przy Unii Europejskiej. Duchowny odszedł w czwartek, 2 grudnia 2021 roku, w wieku 67 lat. Wcześniej chorował na COVID-19.Arcybiskup Aldo Giordano zmarł otoczony przez rodzinę w belgijskim mieście Louvain. Duchowny we wrześniu tego roku zaczął chorować na COVID-19, a jego stan zdrowia wymagał hospitalizacji.
Magda Mołek pochodzi z bardzo religijnej rodziny, jednak po latach dziennikarka zdecydowała się odejść od Kościoła Katolickiego. W jednym z wywiadów prezenterka zdradziła, co spotkało ją w czasie spowiedzi na pielgrzymce szkolnej w Częstochowie. Do dziś pamięta skandaliczne zachowanie księdza.Dziennikarka opowiedziała o swojej spowiedzi na pielgrzymce w rozmowie z Adamem Nowakiem, którą opublikowano na portalu braci Sekielskich. Magda Mołek nie ukrywa, że to jedna z wielu sytuacji, która zniechęciła ją do instytucji Kościoła.– Pamiętam swoje przerażenie. Musiałam kombinować, bo wiedziałam, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Byłam normalnym dzieckiem, można się było ze mną dogadać. Wymyślałam jakieś pierdoły, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia – wspominała Mołek.
Finanse Kościoła niezmiennie budzą kontrowersje wśród Polaków. Wiele osób zastanawia się, na co przeznaczane są pieniądze, które wierni składają na niedzielnej tacy. Okazuje się, że gotówka nie zasila portfeli księży. Datki pokrywają bieżące potrzeby parafii.Księża z polskich parafii wskazują, że pieniądze otrzymywane od wiernych przeznaczane są na remonty, wynagrodzenia dla pracowników świeckich i uiszczanie bieżących rachunków. Tyle wierni dają na tacę- Co pół roku z elektrowni przychodzi rachunek na pięć, siedem tysięcy złotych. Zimą trzeba zapłacić jeszcze za ogrzewanie kościoła. Ofiary z tacy idą na większe i mniejsze remonty - mówił w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim proboszcz parafii na łódzkiej Dąbrowie.Na ten cel pożytkowana jest także większość środków zbieranych "po kolędzie". Zgodnie z diecezjalnymi statutami w archidiecezji łódzkiej księża chodzący po kolędzie otrzymują zaledwie 20 procent zebranej sumy. Reszta trafia do parafialnej kasy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- Trzeba pamiętać, że pieniądze zebrane na tacy nie są przeznaczane tylko na wydatki bieżące parafii. Wydawane są też na cele diecezjalne czy ogólnopolskie - przypominają duchowni.W rozmowie z Onetem jeden z księży z tarnowskiej parafii wyznał, że wierni wrzucają też coraz mniej pieniędzy "na tacę". W mniejszych parafiach datki sięgają zaledwie czterech lub pięciu złotych na osobę w ciągu miesiąca.Według statystyk CBOS statystyczny katolik miesięcznie przeznacza na tacę 23 złote i 15 groszy. Krakowskie parafie mogą zarobić nawet 16 tysięcy złotych miesięcznie. Mniejsze dostają od trzech do sześciu tysięcy miesięcznie. Część pieniędzy dostają kurie.- Co miesiąc parafie przekazują pieniądze na rzecz kurii. Nie ma jednej ustalonej procedury dla wszystkich diecezji. Większość parafii przekazuje kurii składki zebrane podczas pierwszej niedzieli miesiąca. W niektórych diecezjach ustala się tak zwany ryczałt, czyli w praktyce stawka za jednego wiernego - tłumaczą dziennikarze Onetu.
Z najnowszego badania CBOS wynika, że w społeczeństwie polskim w ciągu ostatnich 30 lat znacznie spadł poziom wiary i praktykowania religijnego. Badanie objęło lata 1992-2021, a jego wyniki mogą zaskoczyć wiele osób.Jak wskazali autorzy badania, w marcu 1992 roku wierzący oraz głęboko wierzący stanowili łącznie 94 proc. wszystkich badanych. Z kolei w sierpniu 2021 roku było to 87,4 proc. ankietowanych, co wciąż stanowi wysoki wynik.- Powoli rośnie jednak odsetek niewierzących (raczej niewierzących oraz całkowicie niewierzących), który w 2021 roku wyniósł łącznie 12,5 proc. - wskazano w raporcie CBOS.
W niedzielę 21 listopada w kościołach w całej Polsce zbierane są fundusze na cel pomocy imigrantom przebywającym na polsko-białoruskiej granicy. Inicjatywę ogłosił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Wierni uczestniczący w nabożeństwach mogą w niedzielę wesprzeć potrzebujących zmagających się z ciężkimi warunkami na granicy. Kościół włącza się do akcji pomocy Kryzys na granicy polsko-białoruskiej zdaje się nie mieć końca. Imigranci przybyli do Białorusi na zaproszenie tamtejszych władz wciąż próbują przedostać się na terytorium Rzeczypospolitej. Warunki, w których przebywają są wyjątkowo niekorzystne. Temperatury są coraz niższe, coraz częściej występują również opady deszczu, do tego dochodzi brak odpowiedniej opieki i problemy z dostępem do wody i żywności. Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo Kościół katolicki postanowił włączyć się w akcję organizacji pomocy dla potrzebujących przebywających na pasie granicznym. W tym celu przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ogłosił zbiórkę pieniężną, która odbyła się w polskich kościołach na terenie całego kraju. Wychodząc ze mszy świętej, wierni mogą wesprzeć datkiem akcję pomocową, która ma na celu zapewnienie imigrantom realnego wsparcia. Ogólnopolska inicjatywa - Środki zbierane podczas tej kwesty zostaną przeznaczone – za pośrednictwem Caritas Polska – na finansowanie działań pomocowych na terenach przygranicznych podczas kryzysu migracyjnego oraz na proces długotrwałej integracji uchodźców, którzy zdecydują się pozostać w Polsce - pisał w liście skierowanym do kapłanów abp Gądecki. Jak podkreślił wicekanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie ks. Adam Jaszcz, apel nie ma charakteru administracyjnego, więc ogłoszenie go w kościołach nie będzie obowiązkowe. Ma jednak przemówić do sumień księży prowadzących nabożeństwa. Abp. Stanisław Gądecki ogłosił, że Kościół aktywnie włącza się w pomoc instytucjom zajmującym się problemami imigrantów. - W tym momencie realizowane jest wsparcie ośrodków dla cudzoziemców, wsparcie przygranicznych placówek Straży Granicznej, w których przebywają migranci i uchodźcy, a w parafiach przygranicznych uruchamiane są Namioty Nadziei Caritas Polska - napisał w swoim liście duchowny. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oficer wywiadu ocenia dalsze działania Aleksandra ŁukaszenkiAngela Merkel oskarżona przez Beatę Szydło o łamanie zasad UEPrezydent Duda rozmawiał z prezydentem Niemiec. "Jesteśmy suwerennym państwem"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: dziennikwschodni.pl
Ksiądz Sebastian Picur wyjaśnił na TikToku, co najlepiej kupić dziecku z okazji chrztu i ile kosztuje zorganizowanie w kościele takiej uroczystości. Okazało się, że jego odpowiedzi zaskoczyły wielu internautów. Picur od kilku lat działa aktywnie w mediach społecznościowych. Parafia, w której teraz służy, Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krośnie, chętnie korzysta z otwartości kapłana i jego metod ewangelizacyjnych. Na swoim koncie na TikToku, Picur zgromadził 160 tys. obserwujących go osób. Jego wypowiedzi często stają się viralami. Na kanale tłumaczy prosto różne zagadnienia religijne i zajmuje się kwestiami Kościoła.
Kolejne problemy z Piotrem Natankiem. Suspendowany ksiądz trafi pod lupę Powiatowego Nadzoru Budowlanego. Skargę na działania Natanka złożyli jego sąsiedzi z powiatu suskiego. Mimo braku zgody były duchowny chce budować dom pielgrzyma na terenach osuwiskowych.- Ten człowiek niszczy wszystkie okoliczne tereny zielony, lasy i góry. Są to nawet miejsca chronione, jednak jako teren zielony już nie istnieją - wyznają sąsiedzi księdza Natanka.Gazeta Krakowska informuje, że w Zawoi Bielasach (powiat suski) ksiądz Natanek chce postawić dom pielgrzyma. Na budowę nie zgodził się starosta suski. Powodem jest niebezpieczny teren osuwiskowy. To zagrażałoby nie tylko samej budowli, ale i późniejszym gościom.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orędzie abp. Dzięgi wyemitowane na TVP wywołało falę krytyki. Episkopat publikując fragment słów hierarchy na Twitterze, zablokował możliwość komentowania odezwy z okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. - Ręce już nie opadają, skoro głupota goni głupotę i wpadka wpadkę - napisał Robert Fidura, ofiara molestowania seksualnego ze strony członka Kościoła katolickiego.Orędzie z okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego pokazane zostało w niedzielę na antenie TVP. Abp. Andrzej Dzięga nie skupił się jednak na temacie pamięci o zmarłych, nie zabrakło obszernego fragmentu na temat aborcji.Nie tylko widzowie Telewizji Polskiej nie kryli swojego oburzenia słowami abp. Dzięgi. Hierarcha, którego sprawa o tuszowanie pedofilii została umorzona, zaskoczył swoimi słowami (więcej na temat treści orędzia arcybiskupa przeczytasz >tutaj<).
Skandaliczne sceny w Damasławku w Wielkopolsce. Figurę Matki Boskiej obrzucono fekaliami. O sprawie zawiadomiono policję, która w końcu schwytała sprawcę haniebnego czynu.O sprawie jako pierwszy poinformował "Głos Wielkopolski". Dziennik opisał skandaliczne zbezczeszczenia figury Najświętszej Maryi Panny w Damasławku (woj. wielkopolskie), do których miało dochodzić od sierpnia.
"Jak powinien postąpić papież Franciszek w obliczu ujawnionych afer pedofilskich w polskim Kościele i przypadkami ich tuszowania przez biskupów?" - to pytanie podzieliło Polaków. Najnowszy sondaż potwierdza, że polski Kościół nie ma wśród swoich wiernych dobrej opinii. Połowa badanych chce dymisji Episkopatu.Pracownia Kantar na zlecenie "Faktów" TVN oraz TVN24 zapytała Polaków o ich odczucia w związku z reakcją polskiego kościoła na ujawniane skandale pedofilskie wśród księży.Odpowiedzi nie stanowią na korzyść duchowieństwa. Polacy w większości negatywnie odnoszą się do działań hierarchów. Dodatkowo domagają się konkretnych działań.
Pani Aneta chciała zawrzeć związek małżeński, jednak ksiądz nie mógł uwierzyć w to, że kobieta staje na ślubnym kobiercu z miłości. Mieszkanka Mazowsza była bowiem w ciąży, a kapłan nie szczędził jej kąśliwych uwag.Kościół Katolicki uznaje współżycie przedmałżeńskie za grzech, choć w dzisiejszych czasach jest to codzienność wielu par, które jeszcze nie zdecydowały się stanąć na ślubnym kobiercu. Redakcja serwisu kobieta.wp.pl przedstawiła na swoich łamach historię pani Anety, która stanęła przed ołtarzem będąc w zaawansowanej ciąży.
W założonej przez Tadeusza Rydzyka Wyższej Szkole Komunikacji Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyła się konferencja ekologiczna, której gośćmi byli m.in. politycy powiązani z Prawem i Sprawiedliwością. Duchowny otworzył wydarzenie zaskakującą przemową, w której nie krył swoich powiązań ze sceną polityczną.Na auli konferencyjnej, oprócz gości ze sceny politycznej, pojawiło się wielu leśników. Tadeusz Rydzyk zaapelował do przedstawicieli tej grupy zawodowej, by częściej angażowali się w sprawy publicznie. Następnie odniósł się do sceny politycznej.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki, wraz z grupą polskich biskupów odwiedził Watykan w ramach wizyty ad limina. Polscy hierarchowie zdali relację głowie Kościoła Katolickiego ze swoich działań i sytuacji w kraju. Abp Gądecki wykorzystał tę okazję, by stanąć w obronie biskupów, ukaranych za tuszowanie przestępstw seksualnych swoich podwładnych.W czasie cyklicznej wizyty ad limina przewodniczący KEP podjął próbę sprostowania „fałszywego obrazu”, dotyczącego związków polskiego Kościoła Katolickiego z obecną władzą, pozostającą w rękach polityków Prawa i Sprawiedliwości. Podniósł również kwestię kar nakładanych na krajowych biskupów, oskarżanych m.in. o tuszowanie pedofilii wśród członków Kościoła. Zdaniem abp Gądeckiego, są one zbyt dotkliwe.– Nie zabrakło uwag krytycznych dotyczących stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec księży biskupów, którzy zostali obłożeni karami za niedociągnięcia, uchybienia czy zapomnienia w prowadzeniu spraw duchownych oskarżonych o pedofilię – relacjonował po wizycie w Watykanie przewodniczący KEP.
Sąd w Jeleniej Górze złagodził wyrok proboszcza Piotra M. z Ruszowa w pow. zgorzeleckim, który wykorzystywał dziewczynki przygotowujące się do pierwszej komunii. Mężczyzna będzie miał jeszcze szansę opiekować się dziećmi.Wyrok jest prawomocny. Sprawa ciągnie się od 2019 roku, kiedy jedna z matek wykorzystywanych dziewczynek zgłosiła swoje podejrzenia na policję.
300 ołtarzy mobilnych dostarczonych do 30 listopada 2022 roku. Wbrew pozorom to nie zakup instytucji kościelnej, a Ministerstwa Obrony Narodowej. Jest to ważne dla wojska, gdyż pierwsze ołtarze mają zostać dostarczone jeszcze w tym roku. Internauci kpią z ogłoszonego przetargu resortu Mariusza Błaszczaka. - Mobilne ołtarze to świetna broń. Wróg pęknie ze śmiechu - czytamy na Twitterze.Jeden kielich mszalny, patena na kielich, krzyż ołtarzowy, cztery sztuki świecy parafinowej, duża oraz mała para butelek na wino i wodę, bielizna kielichowa, stuła duża jednostronna, czy walizka wraz z rozkładanym stolikiem ołtarzowym i wykończeniem wnętrza. To tylko część wyszczególnionego przez Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) składu ołtarza mobilnego.Resort Mariusza Błaszczaka ogłosił przetarg, który stał się powodem do kpin z polskiej armii. Okazuje się, że żołnierzom bardziej od nowego wyposażenia przydadzą się mobilne ołtarze.
W czasie wizyty w Watykanie abp Gądecki w imieniu polskich hierarchów Kościoła katolickiego wyraził krytykę dotyczącą karania rodzimych biskupów w związku z uchybieniami i niedociągnięciami w kwestii duchowych podejrzewanych o pedofilię. Przedstawione stanowisko zadziwiło księdza kardynała wysłuchującego metropolity poznańskiego.- Starałem się zwrócić uwagę na to, że naszym zadaniem jest współpraca z Ojcem Świętym, aby oczyścić sytuację, jaka ma miejsce w Kościele - relacjonował swoje spotkanie w Watykanie abp Stanisław Gądecki w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.Metropolita poznański postanowił zwrócić uwagę, że traktowanie biskupów oskarżanych o zaniechania w przypadku księży podejrzewanych o pedofilię jest nieproporcjonalne do tego, co grozi osobom świeckim. Abp Stanisław Gądecki zaproponował zmiany.
Mateusz Morawiecki postanowił na swoim Facebooku wspomnieć dzień wyboru Karola Wojtyły na papieża. To właśnie 16 października 1978 roku Jan Paweł II został biskupem Rzymu. Morawiecki napisał, że ten dzień "rozpoczął się nowy etap" nie tylko dla Polski, ale również dla całego świata.W poście wspominał również własne doświadczenia z tamtego dnia. Opowiadał, jak sam był małym chłopcem i jak pamięta to wydarzenie. Wyjawił również, że niedługo później pojawił się na pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski i trzymał nawet własny transparent.
Abp Marek Jędraszewski przemawiał na inauguracji roku akademickiego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. W czasie jego długiej wypowiedzi pojawił się również wątek osób LGBT+. Stwierdził, że homoseksualiści w związkach "zaprzeczają godności własnego człowieczeństwa".- To z tego odwrócenia się od Boga, ludzie czynią to, czego czynić się nie godzi - mówił podczas spotkania, komentując kwestie związane z homoseksualizmem. Według arcybiskupa "ludzie odwracają się od Jezusa".
Opublikowano sprawozdanie roczne z działalności Fundacji Nasza Przyszłość ojca Rydzyka. Toruński redemptorysta jest założycielem i przewodniczącym rady organizacji. Z dokumentu można dowiedzieć się między innymi, ile zarabiają jego pracownicy. Wbrew temu, co może sądzić wielu Polaków, zarobki nie są gigantyczne, mówiąc delikatnie.Choć Tadeusz Rydzyk na brak gotówki nie może narzekać, to okazuje się, że pracownicy jego fundacji nie zarabiają kokosów. Tak przynajmniej wynika ze sprawozdania rocznego, które ujrzało światło dziennie. Wygląda na to, że przeciętna osoba, która pracuje w Fundacji Nasza Przyszłość, nie może liczyć na szczodre wypłaty co miesiąc.Z doniesień mediów wynika, że pracownicy fundacji ojca Rydzyka średnio zarabiają 1790,48 zł miesięcznie. Warto też zauważyć, że jest to kwota brutto. Jednak należy również nadmienić, że mogą jeszcze liczyć na nagrody. W ubiegłym roku wypłacono ich łącznie 109 tys. zł. Natomiast najwyższe jednorazowe wynagrodzenie wyniosło aż 11 674,14 zł.
Zaskakująca praca pojawiła się w zbiorach Galerii Bielskiej BWA. Głównym jej bohaterem jest Stanisław Dziwisz, który zamiast piuski ma na głowie kapelusz muchomora. Nie wiadomo czy autor, Tomasz Kokott, będzie miał z tego tytułu problemy.Patronat nad najnowszą wystawą sprawuje Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Czy skoro praca znalazła swoje miejsce w miejskiej galerii czy objęcie jej patronatem ze strony rządu było odpowiednim posunięciem?