Gdy w grudniu 2022 roku media obiegła informacja o śmierci znakomitego aktora Jana Nowickiego, fani artysty niemal wstrzymali oddech. Jego śmierć była ciosem nie tylko dla jego miłośników, lecz przede wszystkim najbliższych gwiazdy. Okazuje się jednak, że Jan Nowicki nigdy nie był idealnym ojcem, a jego syn, Łukasz Nowicki, nie kryje żalu do niego. Co się wydarzyło w ich rodzinie?
Jan Nowicki dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Drugą żoną aktora była Anna Kondratowicz, która pracowała niegdyś jako jego osobista menadżerka. Śmierć artysty była dla niej bolesnym ciosem. Jakiś czas po jego odejściu zabrała głos i zdradziła, co było przyczyną śmierci wybitnego aktora.
Maciej Stuhr dostał pożegnalną wiadomość od Jana Nowickiego i postanowił zdradzić jej treść. Aktorzy byli bardzo ze sobą związani - Nowicki był ojcem chrzestnym młodego Stuhra. Co takiego postanowił mu wysłać w ostatnim SMSie?
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia 2022 roku, a pochowany został tydzień później. Okazało się, że rodzina postanowiła złamać jeden ze zwyczajów i w ten sposób po niedługim czasie grób aktora wygląda nie do poznania. Co się stało?
Jan Nowicki niedługo przed śmiercią napisał list do swojego przyjaciela Marka Kondrata. Podczas uroczystości pogrzebowej wybitnego aktora, odczytano treść jego ostatniej korespondencji.
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia, a 14 odbył się jego pogrzeb. W małej miejscowości Kowal pojawiło się wielu żałobników, którzy chcieli oddać ostatnią sześć zmarłemu aktorowi. Wśród nich gwiazdy show-biznesu, wieloletni przyjaciele oraz wszyscy, którzy cenili zmarłego. Nie obyło się bez wzruszających pożegnań. Duchowny w trakcie uroczystości użył poruszających słów.
W nocy z 6 na 7 grudnia odszedł legendarny polski aktor, Jan Nowicki. Na 13 grudnia zaplanowano drugą operację serca artysty, której jednak nigdy nie doczekał. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu ukochana żona i oddany przyjaciel.
Jan Nowicki odszedł niespodziewanie, pozostawiając w żałobie rodzinę i fanów. Na 14 grudnia zaplanowano pogrzeb artysty. Okazuje się, że legendarny aktor już za życia zaplanował każdy szczegół uroczystości.
Jan Nowicki zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie. Choć nikt nie spodziewał się, że kultowy polski aktor odejdzie tak nagle, artysta od pewnego czasu przygotowywał się na ten moment.
Śmierć Jana Nowickiego wstrząsnęła światem show-biznesu, jak i polskiej sceny artystycznej. Była również szczególnie mocnym ciosem w serce dla jego najbliższych. Na szczęście jedyny syn aktora - Łukasz Nowicki może w tych trudnych chwilach liczyć na wsparcie redakcji "Pytania na śniadanie".
Łukasz Nowicki zabrał głos po śmierci swojego ojca, Jana Nowickiego. Wyjaśnił, dlaczego zrobił to dopiero teraz, opowiedział o wyjątkowej więzi, jaka łączyła go z rodzicielem oraz złożył podziękowania wszystkim tym, którzy wyrazili mu otuchę i wsparcie. Nie zabrakło wzruszających słów.
Jan Nowicki odszedł zaledwie jeden dzień temu, ale już znane są informacje dotyczące jego uroczystości pogrzebowej. Aktor jeszcze za życia wybudował grobowiec, w którym wkrótce spocznie na zawsze.
Jan Nowicki był wielkim artystą teatru i kina. W nocy z 6 na 7 grudnia gwiazdor zmarł nieoczekiwanie w swoim domu w Krzewencie. W rozmowach z mediami jego przyjaciele ujawnili okoliczności jego śmierci.
Anna Dymna dołączyła do grona artystów, którzy w obliczu śmierci Jana Nowickiego wspomnieli go w mediach. Aktorka nie kryła szoku, jaki wywołała w niej informacja o jego odejściu. To nie dziwi, ponieważ znali się od półwiecza i wielokrotnie razem pracowali. Gwiazda kina ujawniła, za co ceniła zmarłego artystę.
Jan Nowicki zmarł w wieku 83. lat. Do zgonu doszło 7 grudnia w nocy w jego domu w Krzewencie koło Kowala w województwie kujawsko-pomorskim. Przeprowadził się tam już kilka lat temu, by spokojnie doczekać kresu swojego życia. Na cmentarzu spędzał dużo czasu i czynnie przyczynił się do tego, jak jego grób wygląda teraz.
Jan Nowicki zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia pozostawiając w rozpaczy najbliższych oraz miliony fanów w całym kraju. Wybitnego aktora żegnają w mediach społecznościowych przyjaciele oraz współpracownicy.
Jan Nowicki zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia w wieku 83 lat. Jeszcze przed śmiercią gwiazdor przyznawał się do poważnych problemów z pamięcią. W rozmowie w "Kanale Sportowym" przyznał, że boi się nawet włączyć żelazka.
Jan Nowicki nie żyje. Aktor zmarł w wieku 83 lat i jak przekazano w oficjalnym komunikacie na temat jego śmierci: miała ona charakter nagły. Fakt, iż artysta oraz jego otoczenie nie spodziewało się dramatu, wskazują ostatnie zdjęcia aktora. Jan Nowicki jeszcze w sobotę uczestniczył w lokalnym święcie straży pożarnej. To ostatnie zdjęcia aktora.Jan Nowicki zmarł w wieku 83 lat w swoim domu w Krzewencie. Ostatnie zdjęcia aktora zostały wykonane w sobotę 3 grudnia.Jan Nowicki brał udział w promocji książki "120 lat Ochotniczej Straży Pożarnej Królewskiego Miasta Kowala na Kujawach". Aktor uwieczniony został przez fotografkę. Strój artysty zaskakuje.
Jan Nowicki nie żyje. Ceniony aktor miał 83 lata. Wiadomość o śmierci artysty potwierdziło miasto Kowal. Jeszcze niedawno mieszkańcy mogli spotkać się tam z Janem Nowickim z racji promocji książki.Jan Nowicki nie żyje. Wiadomość o śmierci aktora przekazana została w środę rano. Artysta zmarł w nocy z wtorku na środę.
W listopadzie tego roku Jan Nowicki skończy 83 lata. Słynny aktor udzielił niedawno szczerego wywiadu i w rozmowie z Małgorzatą Domagalik w internetowym programie "Niech Gadają!" przyznał, że zmaga się z licznymi kłopotami zdrowotnymi. Niespokojne zachowanie gwiazdora wzbudziło obawy fanów.Jan Nowicki był gościem 19. odcinka programu "Niech Gadają!" na Kanale Sportowym. W trakcie blisko dwugodzinnej rozmowy z Małgorzatą Domagalik aktor nie ukrywał, że coraz silniej odczuwa problemy związane ze swoim wiekiem. Podkreślił, że obecnie woli pisać niż mówić, bo rozmowa sprawia mu trudność.- Jestem teraz starszym panem i uważam, że najważniejsze rozmowy to są te bez słów. Trudno wyrazić to, co człowiek ma do powiedzenia. Stąd też zabrałem się za pisanie, bo mam czas do namysłu. Chciałbym pisać lepiej, ale za późno się za to zabrałem - mówił Nowicki.