Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Anna Dymna w żałobie po śmierci Jana Nowickiego. "Był taki witalny, mocny, dziki"
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 07.12.2022 22:50

Anna Dymna w żałobie po śmierci Jana Nowickiego. "Był taki witalny, mocny, dziki"

anna dymna jan nowicki
Kapif

Anna Dymna dołączyła do grona artystów, którzy w obliczu śmierci Jana Nowickiego wspomnieli go w mediach. Aktorka nie kryła szoku, jaki wywołała w niej informacja o jego odejściu. To nie dziwi, ponieważ znali się od półwiecza i wielokrotnie razem pracowali. Gwiazda kina ujawniła, za co ceniła zmarłego artystę.

Anna Dymna wspomina Jana Nowickiego

Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w wieku 83. lat. Był w branży artystycznej znany i lubiany, o czym może świadczyć duże grono celebrytów, którzy teraz opisują ich wspólne przeżycia w prasie. Wśród nich byli już m.in. Cezary Pazura, Anna Mucha, Halina Mlynkova, czy Karol Strasburger. Urzędowe kondolencje spłynęły także z Ministerstwa Kultury, z rąk Piotra Glińskiego.

Anna Dymna postanowiła dołączyć do tego grona i oddać Janowi Nowickiemu garść pięknych słów, które od lat do niego żywiła. Niestety, opowiedziała o nich dopiero teraz gdyż wcześniej nie była w stanie zebrać myśli.

Informacja o śmierci Jana Nowickiego wezbrała w niej sporo emocji, a wśród nich królowało zdziwienie. Słynna aktorka miała problem, by pogodzić się z jego śmiercią. Ta zażyłość nie dziwi, ponieważ artyści przez wiele lat wspólnie występowali na deskach teatru Starego w Krakowie. Byli także przyjaciółmi.

- Nie mówiłam jeszcze dzisiaj nikomu o Janku. Pierwsza rzecz to muszę przyznać, że ja jeszcze nie wierzę. Zawsze się wie, że ktoś jest chory i że kiedyś odejdzie. Ale Janek to był człowiek, o którym nigdy nie pomyślałam, że on może umrzeć. [...] Bo on był witalny, mocny, dziki – opowiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową, dodając, że przez lata wspólnej pracy miała okazję poznać "wiele twarzy" Jana Nowickiego:

- Każdy z nas jest jedyny i niezwykły, ale on wśród kolegów był zawsze osobny. Nietuzinkowy, zawsze odważny — taki, że miało się wrażenie, że rozmawia się z jakimś magiem, czarodziejem — opisywała rozmarzona.

Anna Dymna, podobnie jak inni, postanowiła docenić poczucie humoru i umiejętne korzystanie z ironii, a nawet cynizmu, co było znakiem firmowym zmarłego. Gwiazdor "Popiołów", "Sanatorium pod Klepsydrą" i "Zostać miss" wiele lat temu wkupił się w jej łaski nie tylko wyżej wspomnianymi cechami. Ich współpraca, dzięki obopólnej, pracowitości była prawdziwą przyjemnością, a bezkompromisowość aktora dodatkowo ujęła jej serce.

- Miał w sobie coś takiego, o czym się nie da opowiedzieć – podsumowała Anna Dymna w rozmowie z PAP.

Artykuły polecane przez Goniec.pl: