Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, poinformował na Twitterze, że Białorusini w dalszym ciągu wspierają migrantów w rozbudowie obozu. Z jego obserwacji wynika, że funkcjonariusze realizują z góry określone zadania i organizują przemieszczanie się wzdłuż linii granicznej.W związku z zagrożeniem, jakie czyha ze strony Białorusi, została podjęta decyzja o wzmocnieniu ochrony polskiej granicy. Przy zaporze pojawili się już policyjni kontrterrosyści, o czym pisaliśmy tutaj.
Nie żyje polski żołnierz, który stacjonował na granicy polsko-białoruskiej. Informację do mediów przekazał rzecznik ministra-koordynatora ds. Służb Specjalnych, Stanisław Żaryn. Sprawę śmierci dokładnie zbada prokuratura. - Bardzo smutna wiadomość. Żołnierz 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej zmarł w czasie pełnienia służby. Wyrazy współczucia dla najbliższych - pisał Żaryn. Bardzo smutna wiadomość. Żołnierz @11LDKPanc zmarł w czasie pełnienia służby. Wyrazy współczucia dla najbliższych. https://t.co/KjP10wSoow— Stanisław Żaryn (@StZaryn) November 13, 2021
Agencja SW Research postanowiła sprawdzić, co Polacy uważają o działaniach podejmowanych przez rząd w związku z kryzysem na granicy. Wprowadzenie stanu wyjątkowego, budowa trwałej zapory czy wysłanie kolejnych funkcjonariuszy to tylko niektóre z nich. Jednak społeczeństwo jest w tej sprawie podzielone. Zarówno grono zwolenników, jak i przeciwników rządowej strategii oscyluje wokół ponad 30 proc.Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie "Rzeczpospolitej" w dniach 9-10 listopada, a więc już po największej próbie sforsowania polskiej granicy. W internetowej ankiecie wzięło udział 800 osób powyżej 18. roku życia.
Insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, zdradził szczegóły prowokacji na granicy z Białorusią. Z jego obserwacji wynika, że służby donoszą migrantom wódkę, aby byli bardziej agresywni. Wspomniał także o celowym umieszczaniu dzieci i kobiet tuż przy zaporze.Służby oddają także "zastraszające strzały" zarówno w stronę funkcjonariuszy, jak i pojazdów. W związku z tym podjęto decyzję o wzmocnieniu ochrony polskiej granicy wschodniej.
Kryzys na granicy z Białorusią zaostrza się. W związku z tym do żołnierzy pełniących służbę przy zaporze zostanie wysłanych stu policyjnych kontrterrorystów. Mają ich wspierać w sytuacjach kryzysowych.Najnowsze decyzje w zakresie wzmocnienia polskiej granicy wschodniej przekazał insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Kontrterorryści, którzy pojawią się przy zaporze, przeszli specjalistyczne szkolenia. O tym, co obecnie dzieje się przy granicy z Białorusią, pisaliśmy tutaj.
Dziennikarze "Wiadomości" TVP nie omieszkali wspomnieć w jednym z wydań programu o kontrowersyjnym wpisie Barbary Kurdej-Szatan dotyczącym sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Podczas reportażu zaatakowano również aktorkę Katarzynę Warnke. W materiale wyemitowanym w programie nie brakowało wypowiedzi z sondy ulicznej. Przepytywane osoby stanowczo potępiały wypowiedzi aktorek. "Wiadomości" vs aktorzyW wieczornym programie informacyjnym TVP1 wyemitowano materiał reporterski na temat... wypowiedzi aktorek na temat sytuacji na polskiej granicy z Białorusią. Całość opatrzono nazwą "Pseudoelita atakuje polskich bohaterów". Nie obeszło by się naturalnie bez wspomnienia kontrowersyjnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan, która pod wpływem emocji w wulgarny sposób krytykowała straż graniczną oraz polski rząd. W związku z tą sytuacją, została natychmiastowo zwolniona ze współpracy z TVP. - Ohydne i bardzo krzywdzące określenia ze strony niektórych celebrytów kierowane są w stronę polskich żołnierzy i funkcjonariuszy strzegących naszej granicy. Wulgarnie obrażani są ci, którzy strzegą, pilnują naszego bezpieczeństwa - orzekła prowadząca wydanie Danuta Holecka. Jak dodał później autor materiału Adrian Borecki, "nie wszyscy potrafią to docenić". Do argumentacji posłużył mu przykład również innej popularnej polskiej aktorki. Warnke w ogniu krytyki W reportażu przedstawiono wypowiedź Katarzyny Warnke, artystki znanej z występów w takich filmach jak "Kobiety mafii 2", czy "Ach śpij kochanie", której udzieliła portalowi Pomponik. - Te dzieci [przebywające na granicy polsko-białoruskiej - przyp.red.] są przemarznięte i zmoczone. Stoją w deszczu, boją się straży granicznej, która wysyła je znowu w las. Nie mogę tego inaczej nazwać jak tylko ludobójstwem - powiedziała aktorka. W materiale pojawiły się również wypowiedzi pochodzące z sondy ulicznej. Przechodnie zaczepieni przed dziennikarzy TVP krytykowali w szczególności postawę Barbary Kurdej-Szatan. - Bardzo nieładnie, tym bardziej, że młoda kobieta i jeszcze tak się wulgarnie odzywa - orzekła jedna z wypowiadających się osób. Inna uznała z kolei, że celebrytka powinna zostać "ukarana". Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jestNa złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopadaTerlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: "Wiadomości" TVP
Prezydent Stanów Zjednoczonych jest głęboko zaniepokojony sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. Joe Biden w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że temat ten poruszył już w rozmowach z Moskwą i Mińskiem, wcześniej natomiast dyskutował o kryzysie migracyjnym z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy wciąż jest niestabilna. Od 8 listopada na pogranicze przybywają grupy migrantów z Bliskiego Wschodu, których reżim Aleksandra Łukaszenki wykorzystuje do wywierania presji na Unię Europejską w sprawie podjęcia dialogu z Białorusią.Na terenach przygranicznych marzną i umierają ludzie. Rosnące napięcie w relacjach dyplomatycznych między Warszawą a Mińskiem, ale także kwestie humanitarne mocno niepokoją Zachód, w tym mocarstwa takie jak Stany Zjednoczone. W piątek do zaistniałego kryzysu odniósł się sam prezydent USA Joe Biden.
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że na polsko-białoruskiej granicy pojawią się wojska inżynieryjne Wielkiej Brytanii. Żołnierze mają za zadanie wesprzeć polskie służby przy umacnianiu ogrodzenia. Od czwartku w Polsce jest 10 Brytyjczyków przysłanych z Londynu.Cały świat patrzy teraz na polsko-białoruską granicę. Żywo kryzysem migracyjnym są zainteresowane zwłaszcza państwa Europy Zachodniej oraz nasz największy sojusznik, czyli Stany Zjednoczone.Polska jak do tej pory nie zdecydowała się jednak na poproszenie o wsparcie wojsk z zagranicy ani Frontexu, twierdząc, że sama doskonale radzi sobie z kryzysem migracyjnym wywołanym przez reżim w Mińsku. Jak się jednak okazuje, nad Wisłą od kilku dni są już żołnierze z Wielkiej Brytanii, którzy mają pomagać w zabezpieczaniu wybudowanego ogrodzenia.CZYTAJ TEŻ:
W lasach niedaleko granicy znaleziono ciało 20-letniego mężczyzny. Jak podaje policja, był on narodowości syryjskiej. Przyczynę jego śmierci ma wyjaśnić sekcja zwłok. "Wczoraj w lasach, niedaleko granicy, pod Wólką Terechowską, odnalezione zostały zwłoki młodego mężczyzny narodowości syryjskiej. Przeprowadzone w miejscu odnalezienia ciała czynności, nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci" - czytamy w komunikacie policji z podlasia.Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji, podins. Tomasz Krupa, pracownik zakładu usług leśnych znalazł przy ciele w czasie oględzin paszport mężczyzny.Wczoraj w lasach, niedaleko granicy, pod Wólką Terechowską, odnalezione zostały zwłoki młodego mężczyzny narodowości syryjskiej. Przeprowadzone w miejscu odnalezienia ciała czynności, nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci. pic.twitter.com/RhlADj0IdD— podlaska Policja (@podlaskaPolicja) November 13, 2021 Zwłoki przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej w celu wykonania sekcji zwłok i ustalenia przyczyny zgonu.
Pojawiły się informacje dotyczące zakończenia wątku Joanny, odgrywanej przez Barbarę Kurdej-Szatan w "M jak miłość". Decyzją Jacka Kurskiego, popularna aktorka straciła pracę w kochanym przez tysiące widzów serialu. Barbara Kurdej-Szatan gościła w obsadzie "M jak miłość" od 2014 r. Niestety, z powodu kontrowersyjnego wpisu w mediach społecznościowych, uderzającego w rząd i polskie służby, TVP zdecydowało się zakończyć współpracę z artystką. Kłopoty gwiazdy "M jak miłość" Z pewnością nie takiego odbioru wpisu w mediach społecznościowych dotyczącego sytuacji na granicy polsko-białoruskiej spodziewała się Barbara Kurdej-Szatan. Artystka w wulgarnych słowach krytykowała rząd i polskie służby. KUR*A!!!!!!!!!! Kur*aaaaa!!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje!!!!!!!! To jest kur*a „straż graniczna"????? „Straż"?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!!!! - pisała Barbara Kurdej-Szatan na Instagramie. Pograniczników nazywała "mordercami", a swoim odbiorcom zadawała pytania dotyczące tego, czy wciąż chcą, by Polską rządziła władza, która pozwala na takie zachowania. W obliczu kontrowersji związanych z odbiorem wpisu, od słów Barbary Kurdej-Szatan odcięła się sieć Play, którą przez lata reklamowała aktorka. Wkrótce prezes TVP Jacek Kurski ogłosił, że państwowa telewizja kończy współpracę z celebrytką. Produkcja serialu zamyka wątek JoannyObecnie jedyną produkcją TVP, z którą związana była Barbara Kurdej-Szatan jest serial "M jak miłość". Aktorka wcielała się w nim w rolę Joanny. Serwis Se.pl dotarł do informacji dotyczących zakończenia wątku postaci odgrywanej przez artystkę. Po raz ostatni na ekranie miłośnicy serialu będą mogli podziwiać gwiazdę 6 grudnia. We wspomnianym odcinku Joanna tuż po utracie pracy i zaręczynach zadecyduje o swoim wyjeździe do Francji. Na tym zakończy się jej historia w "M jak miłość". Warto zaznaczyć, że Barbara Kurdej-Szatan wydała oświadczenie, w którym przeprosiła pograniczników za swoje pełne emocji słowa. Nic nie wskazuje jednak na to, by pomogło jej to w odzyskaniu utraconych stanowisk. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jestNa złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopadaTerlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: se.pl
Stanisław Żaryn, rzecznik MSWiA od spraw służb specjalnych, omówił rzekome "instrukcje dla migrantów", które miały wyciec ze strony białoruskich służb. Według Żaryna, w instrukcjach służby białoruskie mają zachęcać uchodźców do cierpliwego oczekiwania przy granicy. Rewelacje rzecznik MSWiA przekazał do wiadomości na Twitterze. Jak stwierdził, akcje ze strony Białorusi mają na celu "trwałą destabilizację Polski".
Dwuletni Arias i jego rodzice od poniedziałku śpią w lesie na granicy polsko-białoruskiej. O ich sytuacji pisaliśmy dokładniej w naszym reportażu. Mamy kolejne informacje z ich obozowiska.Kontakt z rodziną Ariasa jest utrudniony - przez większość dnia Hiwa, tata Ariasa, nie ma internetu i nie może się kontaktować ze światem. W tej chwili zostało mu 47% baterii w komórce i jedno dodatkowe ładowanie PowerBankiem.W ciągu dnia inna osoba z tego samego obozowiska przesłała nam zdjęcia Ariasa z biedronką. Widać na nim, że ma coraz bardziej spuchnięte rączki.
Po białoruskiej stronie granicy w okolicach przejścia granicznego w Kuźnicy zaczęto budowę stałego obozowiska dla uchodźców. Na miejsce mają być przewożone materiały, a wokół placu budowy siedzą w namiotach zziębnięci migranci. - Po stronie białoruskiej trwają przygotowania do stworzenia dużego obozu migrantów przy granicy z Polską. Służby białoruskie dowożą niezbędne materiały - pisało Ministerstwo Obrony Narodowej na Twitterze.
Według opozycyjnej białoruskiej grupy BYPOL w czasie trwania rosyjsko-białoruskich ćwiczeń, zginęło dwóch rosyjskich żołnierzy. Dwaj spadochroniarze zginąć mieli w okolicach miejscowości Hoża w powiecie grodzieńskim. Jak podano, w czasie ćwiczeń jeden spadochroniarz sczepił się z drugim i doszło do wygaśnięcia czaszy spadochronu, co spowodowało, że ich ciała przestały hamować i z impetem runęły na ziemię.
Grupa Granica zorganizowała dziś konferencję, na której poinformowała o dramatycznych losach koczujących w przygranicznych lasach migrantów. W wiadomościach skarżą się oni na zimno i głód. Niektórzy są już na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego.Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest dramatyczna. Migranci z Bliskiego Wschodu wykorzystywani są przez reżim Aleksandra Łukaszenki do wywierania presji na Polskę, a białoruski dyktator gra ich życiem i jest gotów na to, że pojawią się kolejne ofiary.Polska strona wysyła tymczasem konwoje humanitarne, które odbijają się od granicy. W okolicach strefy stanu wyjątkowego wciąż stacjonują organizacje pomocowe, które informują o coraz gorszych losach ludzi próbujących przedostać się na naszą stronę. Fundacja Ocalenie ujawniła dziś treść poruszających SMS-ów jakie otrzymała od osób przebywających w lasach.
Straż Graniczna ujawniła nagranie z incydentu z granicy. Białoruscy funkcjonariusze przy płocie używali lasera. - Zakładamy, że były to próby oślepienia naszych funkcjonariuszy i żołnierzy patrolujących granicę - podała w komunikacie SG.Kolejne niebezpieczne zachowanie ze strony białoruskich żołnierzy na granicy. Straż Graniczna ujawniła nagranie, na którym widać zielony laser, którego źródło znajduje się za płotem granicznym między państwami.- Dzisiaj w nocy zanotowaliśmy użycie przez służby Białorusi lasera koloru zielonego - przekazała przed południem Straż Graniczna.
Michał Wiśniewski stwierdził, że Barbara Kurdej-Szatan musi ponieść konsekwencje swoich słów na temat straży granicznej, zawartych we wpisie zamieszczonym w Internecie. Jednocześnie przyznał, że wątpi, by były one "adekwatne" do popełnionego przez nią czynu. W rozmowie z "Faktem" popularny piosenkarz zdecydował się zabrać głos w sprawie afery z Barbarą Kurdej-Szatan w roli głównej. Znana aktorka obraziła w mediach społecznościowych polskie służby i rząd, przez co Telewizja Polska zdecydowała się zakończyć z nią współpracę. Kłopoty gwiazdyBarbara Kurdej-Szatan znalazła się w poważnych tarapatach. Pełen emocji wpis w mediach społecznościowych na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej sprawił, że ze współpracy z aktorką zrezygnowała już Telewizja Polska. Usunięcie artystki z obsady serialu "M jak miłość" było podobno kwestią czasu, o czym informowały osoby związane z jego produkcją, o czym pisaliśmy >>TUTAJ<<. Pozostała część artykułu pod materiałem wideoW sieci pojawiły się jednak pogłoski, że to nie koniec problemów z zatrudnieniem popularnej aktorki. Ze ewentualnej współpracy z gwiazdą zrezygnować miał również Polsat, a rozstanie z celebrytką ma również podobno rozważać sieć Play. Michał Wiśniewski zabiera głos O komentarz dotyczący konsekwencji, jakie ponosi za swoje słowa Barbara Kurdej-Szatan, został poproszony przez "Fakt" piosenkarz, który również przez lata nie stronił od kontrowersyjnych wypowiedzi, Michał Wiśniewski. - Musimy pamiętać, że zawsze będziemy ponosić konsekwencje swoich zachowań, wypowiadając się politycznie - ocenił artysta - Sam kiedyś robiłem to bardziej nonszalancko, dziś zważam na słowa - dodał. Wiśniewski orzekł, że aktorka musiała mieć świadomość znaczenia zamieszczonego przez nią wpisu i z pewnością poniesie jego konsekwencje. Przyznał jednocześnie, że nie wydaje mu się, by były one adekwatne do jej czynu. - Jej wpis był bardzo emocjonalny, a nie ma nic gorszego niż dać się ponieść emocjom - stwierdził wokalista Ich Troje. - Mega w porządku jest to, że potrafiła przeprosić - zaznaczył artysta, nawiązując do zamieszczonego przez Kurdej-Szatan w sieci oświadczenia dotyczącego jej kontrowersyjnego wpisu. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jestNa złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopadaTerlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: fakt.pl
Ciosy łomem i kradzież nielicznych przedmiotów, jakie migranci mają przy sobie. Grupa Granica przekazała, że 11 listopada pod Hajnówką dojść miało do aktu agresji wobec trzech uchodźców - małżeństwa z Iraku oraz Syryjczyka.Pobicie oraz grabież wszystkich rzeczy trzech uchodźców na Podlasiu. Onet przekazuje informacje podane przez Grupę Granica, która nieustannie pracuje w pasie przygranicznym i dociera do migrantów próbujących dostać się do Polski.11 listopada troje z nich miało zostać zaatakowanych. Jak relacjonują wolontariusze z Grupy Granica, do ataku doszło, gdy migranci, myśląc że trafili na lokalnych mieszkańców, poprosili o wodę do picia.
W czwartek wieczorem grupa migrantów przemieszczała się wzdłuż granicy po stronie Białorusi. Nowe nagranie z kryzysowego obszaru opublikowały Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) na Twitterze.Sytuacja na granicy pozostaje napięta od poniedziałku, gdy po stronie białoruskiej pojawiło się kilka tysięcy migrantów. Politycy są przekonani, że to atak w ramach wojny hybrydowej prowadzonej przez Aleksandra Łukaszenkę. O tym, jakie nowe groźby skierował w stronę Europy, pisaliśmy tutaj.
Zagraniczne media donoszą, że USA miały przekazać europejskim sojusznikom pilne ostrzeżenie w sprawie ewentualnego ataku Rosji na Ukrainę. Powodem zaostrzenia kursu ma być kryzys migracyjny.Pierwsze ustalenia w tej sprawie opublikował "Bloomberg". Bazują na wypowiedziach osób związanych ze sprawą.
W czwartek Aleksandr Łukaszenka zagroził, że odetnie tranzyt gazu przez terytorium Białorusi w reakcji na unijne sankcje. Przywódca reżimu poradził europejskim liderom i innym "szaleńcom", aby "najpierw myśleli, zanim coś powiedzą", bo odpowiedź na "nieakceptowalne" sankcje będzie zdecydowana.Tego samego dnia Aleksandr Łukaszenka skierował życzenia stronę Polski w związku z obchodami 103. rocznicy odzyskania niepodległości. Więcej na ten temat można przeczytać w tym artykule.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Bartosz Grodecki przekazał, że w nocy ponad 100-osobowa grupa próbowała nielegalnie dostać się do Polski. Polityk podzielił się również niepokojącym stwierdzeniem co do wieczoru 11 listopada. Na granicy nie będzie spokojnie.- W nocy miała miejsce siłowa próba przekroczenia granicy - powiedział w programie "Graffiti" Bartosz Grodecki.
Kwatera Główna NATO zabrała głos w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią. Państwa sojusznicze zadeklarowały pełną solidarność z Polską i innymi krajami, które zostały dotknięte "instrumentalizacją migrantów przez Białoruś".Do sprawy odniosła się również Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka. Mocne słowa na temat kryzysu napływają również z Półwyspu Iberyjskiego.
Od niedzieli oczy całej Polski zwrócone są znowu na granicę polsko-białoruską. Duża grupa migrantów w asyście białoruskiego wojska przemaszerowała z centralnej Białorusi pod granicę na wysokości Kuźnicy w woj. Podlaskim. Polski rząd zwiększył liczbę wojska na granicy, aczkolwiek zgodnie z naszymi ustaleniami grupy migrantów wciąż przedostają się do Polski. Co dzieje się na granicy i jak rozwinie się sytuacja?Aktualnie trwa posiedzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie kryzysu na polskiej granicy. Polska nadal nie poprosiła o pomoc Frontexu, a także do żadnej innej organizacji oferującej pomoc. Tymczasem Niemcy raportują o tysiącach nielegalnych przekroczeń granicy przez grupy uchodźców przybywających z Polski.Stan wyjątkowy nadal uniemożliwia wjazd mediom. Przy granicy strefy wyłączonej przebywają grupy dziennikarzy, a także liczne organizacje pomocowe. O sytuację, z którą mierzą się od kilku dni, zapytaliśmy obecną na miejscu aktywistkę.
Kuźnica stała się epicentrum kryzysu migracyjnego. Wśród mieszkańców panuje panika podobna do początków pandemii koronawirusa. Restrykcje dotknęły także klub tenisowy - zawodnicy nie mają gdzie trenować.- Ludzie masowo chodzą do sklepów i robią większe zakupy - przyznał w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Marcin Klejna, zawodnik klubu tenisa stołowego Pogranicze Kuźnica. Co kupują zaniepokojeni mieszkańcy? Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Dyrektorowie szkół znajdujących się w powiatach graniczących z Białorusią będą mogli wprowadzić w placówkach nauczanie zdalne. Powodem decyzji rządu jest aktualna sytuacja w pasie przygranicznym. Przemysław Czarnek podpisał rozporządzenie.Mowa o rozporządzeniu w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z sytuacją na granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi, o którego podpisaniu szef Ministerstwa Edukacji i Nauki poinformował w środę rano. - Rozporządzenie [...] wynika z potrzeby określenia sposobu funkcjonowania jednostek systemu oświaty z uwagi na kryzys migracyjny i napiętą sytuację na granicy polsko-białoruskiej - podano w uzasadnieniu.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen będzie dziś rozmawiać z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. To kolejny zdecydowany krok europejskiej polityk.Kryzys na polsko-białoruskiej granicy, która jest zarazem granicą Unii Europejskiej, uległ znacznemu pogłębieniu. W poniedziałek szefowa Komisji Europejskiej wydała oficjalne oświadczenie, w którym wezwała państwa członkowskie do ostatecznego zatwierdzenia rozszerzonego systemu sankcji wobec władz białoruskich.
Andrzej Piaseczny podzielił się z fanami spostrzeżeniami na temat kryzysu migracyjnego. Piosenkarz zaznaczył, że nie jest ekspertem, ale zasugerował rozwiązanie, które - jego zdaniem - mogłoby przynieść znaczące korzyści. - Wystarczyłoby postawić obóz dla uchodźców - zasugerował gwiazdor.Andrzej Piaseczny, tak jak wiele rodzimych gwiazd, postanowił zabrać głos na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. W przeciwieństwie do Olgi Bołądź, która odwiedziła migrantów w Michałowie, ograniczył się do rozważań teoretycznych.