Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > Mija trzeci dzień napiętej sytuacji na granicy. Co się wydarzyło?
Jan Kietliński
Jan Kietliński 10.11.2021 17:45

Mija trzeci dzień napiętej sytuacji na granicy. Co się wydarzyło?

Mija trzeci dzień napiętej sytuacji na granicy. Co się wydarzyło?
16. Dywizja Zmechanizowana

Od niedzieli oczy całej Polski zwrócone są znowu na granicę polsko-białoruską. Duża grupa migrantów w asyście białoruskiego wojska przemaszerowała z centralnej Białorusi pod granicę na wysokości Kuźnicy w woj. Podlaskim. Polski rząd zwiększył liczbę wojska na granicy, aczkolwiek zgodnie z naszymi ustaleniami grupy migrantów wciąż przedostają się do Polski. Co dzieje się na granicy i jak rozwinie się sytuacja?

Aktualnie trwa posiedzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie kryzysu na polskiej granicy. Polska nadal nie poprosiła o pomoc Frontexu, a także do żadnej innej organizacji oferującej pomoc. Tymczasem Niemcy raportują o tysiącach nielegalnych przekroczeń granicy przez grupy uchodźców przybywających z Polski.

Stan wyjątkowy nadal uniemożliwia wjazd mediom. Przy granicy strefy wyłączonej przebywają grupy dziennikarzy, a także liczne organizacje pomocowe. O sytuację, z którą mierzą się od kilku dni, zapytaliśmy obecną na miejscu aktywistkę.

Zagraniczni dziennikarze oburzeni odcięciem dostępu mediom

Sytuacja na granicy zaogniła się w tym tygodniu. Początkowo podawano informacje o wielotysięcznej grupie migrantów, która zmierza w stronę polskiej granicy. Pojawiały się doniesienia o tym, że białoruskie służby nakłaniają migrantów do siłowego forsowania granicy, a także tłumnego przebicia się przez przejścia graniczne.

Poza małymi incydentami nie doszło do przewidywanych scen i jak zdążyliśmy się dowiedzieć, na razie jest spokojnie. Anna Chmielewska, działaczka Fundacji Ocalenie, dowodząca koordynacją Centrum Pomocy Cudzoziemcom w Warszawie opowiedziała nam, jak wygląda sytuacja:

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

- W poniedziałek duża grupa osób migrujących zebrała się przy granicy polsko-białoruskiej na wysokości Kuźnicy. Media białoruskie podawały liczbę około dwóch tysięcy osób. W tym samym czasie po stronie polskiej zostały wzmocnione posterunki wojska i straży granicznej - mówi kobieta.

- My osobiście nie widzieliśmy tego, co działo się na granicy, bo nie możemy wjechać do strefy. Te obrazy przekazuje nam albo straż graniczna albo białoruskie media - dodaje.

Anna Chmielewska wypowiedziała się na temat wiarygodności przekazów z Białorusi. Kobieta zaznacza, że polski rząd nie dopuszcza mediów i organizacji na granice, więc często białoruskie media są jedynym źródłem jakichkolwiek informacji.

-Od wczoraj wiemy, że ta liczba osób się zmniejszyła. Doniesienia są takie, że osoby przechodzą w inne miejsca  wzdłuż granicy i próbują ją przekroczyć w innych miejscach. Wiemy to też w większości od strony białoruskiej, ponieważ strona polska rzadko przekazuje światu cokolwiek - mówi kobieta.

- Ja zawsze biorę pewną poprawkę na informacje z Białorusi. Nie zmienia to faktu, że biorę też poprawkę na informacje z polskiej strony. Obie z nich niestety mają problemy z wiarygodnością - dodaje.

Działaczka opowiedziała, że często rozmawia z mediami zagranicznymi. Ich przedstawiciele określają odcięcie dostępu do granicy prasie co najmniej dziwnym i na pewno podejrzanym:

- Od wczoraj intensywnie rozmawiam z dziennikarzami z różnych krajów europejskich. Dla nich to jest niepojęte, to bardzo często są dziennikarze działający w obszarach konfliktów zbrojnych od lat i wszystkie osoby mówiły, że to jest przedziwne, że prasa nie może wjechać i pokazać światu tego co się dzieję - mówi Chmielewska.

- Rozmawiałam z BBC, z włoską telewizją publiczną i włoskim radiem, z fińską telewizją publiczną, norweskimi gazetami, hiszpańską telewizją publiczną, do tego wieloma międzynarodowymi agencjami medialnymi, jest co wymieniać. Dla nich jest to niepojęte, że legitymacja prasowa nie ma tu żadnego znaczenia - dodaje.

Granica nadal nie jest uszczelniona, a obawy rosną

Aktywistka wypowiedziała się na temat obietnic rządu o uszczelnieniu granic. Zgodnie z jej słowami nielegalnych przejść przez granicę jest mniej, ale sytuacja nie jest pod kontrolą, a już na pewno nie wygląda tak, jak wynika to z oficjalnych komunikatów rządowych: 

- Spotkaliśmy kilka osób, którym udało się przekroczyć granicę. Nie mogę powiedzieć szczegółów dla bezpieczeństwa tych osób. Natomiast te grupy, o których wiemy, że przeszły granicę, to jest ich bardzo mało w porównaniu do poprzedniego tygodnia - opowiada kobieta.

- Trudno powiedzieć, czy udało się uszczelnić granice. Wiemy na pewno, że osoby zostały zgrupowane w jednym miejscu, a wcześniej docierały na granicę w różnych punktach na raz. Teraz kontrola jest łatwiejsza. Po drugiej stronie stoi wojsko i straż graniczna dlatego przejście nie jest możliwe - dodaje.

- Ten tydzień jest bardzo dziwny. Od niedzieli nie mieliśmy zgłoszeń, a w ubiegłych tygodniach to były mniej więcej po trzy interwencje dziennie. Migrantom udaje się dostać do Polski, widzimy to w końcu od sierpnia - mówi Anna Chmielewska.

W rozmowie został wspomniany również fakt, że w sierpniu rząd nie obiecywał milionowych inwestycji i całkowitego uszczelnienia granic. Dzisiaj takie słowa padają i mimo przekazów, że wszystko jest pod kontrolą, fakty wyglądają nieco inaczej.

Działaczka opowiedziała także o swoich obawach i o tym, co może wydarzyć się w najbliższym tygodniu. Kobieta wspomniała także jakich działań oczekuje od rządu:

- Ja na pewno boję się takiego klinczu dużej, tysięcznej grupy osób. To jest sytuacja, w której komuś mogą puścić nerwy, a to nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Ta sytuacja podsyca strach ale i kumuluje agresję - mówi.

- Po jednej i po drugiej stronie mamy wojsko i straż graniczną z bronią. To źle działa na psychikę każdego. Nie mówię, że komuś musi się coś stać, aczkolwiek nie wiemy tego - dodaje aktywistka.

- Ja bym sobie życzyła, żeby rząd wpuścił do strefy organizacje pozarządowe, organizacje humanitarne, które są w stanie pomóc tym osobom, chciałabym, żeby wpuszczone zostały także media - podsumowuje obecna w Kuźnicy Anna Chmielewska z Fundacji Ocalenie.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

źródło: slupsk.szkolapolicji.gov.pl

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News