Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Społeczeństwo > Śmierć kliniczna. Halucynacja czy szansa od Boga? Doświadczenia pacjentów są jednomyślne
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 16.09.2023 13:41

Śmierć kliniczna. Halucynacja czy szansa od Boga? Doświadczenia pacjentów są jednomyślne

Tunel
Pexels @Kasuma

Śmierć kliniczna to jedna z największych tajemnic człowieczeństwa. Medycy pojmują ją teoretycznie, zaś osoby, które miały z nią styczność, patrzą nań zupełnie inaczej. Nie ma jednak wątpliwości, że każdy człowiek w dwójnasób interpretuje to zjawisko. Opowiedzieli o nim świadkowie, których życie od tego znamiennego momentu całkowicie się zmieniło. Czy istnieje życie po śmierci?

Śmierć kliniczna. Medycyna umie ją wytłumaczyć, ale...

Czym jest śmierć kliniczna? Według lekarzy to stan, w którym następuje całkowity zanik oznak życia organizmu. Nie ma bicia serca, zatrzymuje i zatrzymuje się praca płuc. Jedynie mózg wciąż działa. 

Z teorii medycznej można się dowiedzieć, że reanimacja osób, które wpadły w śmierć biologiczną, jest możliwa jedynie przez 4 minuty (wyjątkiem jest stan hipotermii). Jeśli pacjenta uda się przywrócić do życia po tym czasie, z dużą pewnością będzie borykał się z całkowitym lub częściowym paraliżem ciała lub umysłu. Są jednak ludzie, którzy cudem tego uniknęli. Ich opowieści o trwaniu między życiem a śmiercią są w dużej części bardzo podobne. 

Osoby, które były w stanie śmierci klinicznej, mówią niemal to samo. Odczuwały wówczas błogość, radość i euforię. Dr Albena Grabowska-Grzyb uważa, że doznawanie takich wrażeń może być kreowane przez mózg. W obliczu utraty życia niejako rekompensuje sobie ten stan pozytywnymi emocjami i poczuciem spokoju. Dlaczego zatem obrazy, jakie widzą pacjenci, są niemal zawsze takie same?

Córka Lewandowskich przyłapała ich i zrobiła zdjęcie. Wszystko jest już jasne

Śmierć kliniczna. Relacje osób, które jej doświadczyły

Pacjenci, którzy przeżyli stan śmierci klinicznej, z zachwytem relacjonują, co udało im się zobaczyć "po tamtej stronie". Pani Laura w "Dzień dobry TVN" wyznała, że to przeżycie sprawiło, iż stała się “ inną - lepszą osobą”. Ma więcej cierpliwości, zapomniała o dawnych animozjach i krzywdach, przeprowadziła się do miejsca, o którym zawsze marzyła i robi to, co kocha. Podobnie zachowuje się pani Maria, która na antenie "śniadaniówki" TVN także opowiedziała swoją trudną do wyobrażenia, acz intrygującą historię. 

- Weszłam do miejsca, gdzie było ciepło i jasno, czułam się tam bardzo bezpiecznie. Naprzeciwko mnie i po lewej, i prawej stronie stało kilka postaci, ubranych w jasne szaty. Porozumiewałam się z nimi za pomocą myśli. W oddali zauważyłam mojego ojca, którego zaczęłam wołać. On odwrócił się, ale nie zatrzymał się i poszedł dalej - opowiadała w "Dzień dobry TVN". 

- Postacie powiedziały mi, że nie mogę do niego podejść, bo to nie jest mój czas, muszę wrócić na ziemię, bo mam jeszcze coś do zrobienia. Jeśli ojciec by się zatrzymał – zostałabym tam już na zawsze - zdradziła pani Maria, podkreślając, że to doświadczenie sprawiło, że zaczęła pomagać ludziom. Chce, by bardziej o siebie dbali, a zamiast szaleńczej pogoni za pieniędzmi bardziej wsłuchiwali się w siebie. 

Zbadany przez lekarzy Patric Tierney przeżył zawał serca. Z tamtej chwili pamięta nie tyle ucisk w klatce piersiowej, ile tunel, na końcu którego znajdował się bajeczny i kolorowy ogród. To była najpiękniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widział. Many C. Neal, które uległa wypadkowi podczas spływu kajakiem, po stracie przytomności nie czuła bólu, strachu ani paniki. Wydawało jej się, że unosi się. Przez 30 minut, gdy ratownicy walczyki o jej życie, przebyła daleką pozaziemską wędrówkę, podczas której dowiedziała się, że syn za 10 lat zginie w wypadku samochodowym. Przepowiednia niestety się spełniła. 

Co jeszcze widzą pacjenci podczas stanu śmierci klinicznej? Pan Andrzej Duffek w rozmowie z ks. Wiktorem Szponarem z Gdańska wyznał, że w tym momencie można poprosić Boga o miłosierdzie. Kiedy on to uczynił, Bóg dał mu 10 lat, by mógł wychować swojego syna. Pan Andrzej widział kadry z całego swojego życia. A przy każdym odczuwał emocje, które mu wtedy towarzyszyły. Na koniec dobre i złe uczynki z całego żywota się zsumowały, Czy właśnie tak będzie wyglądało życie po śmierci?

Śmierć kliniczna. Halucynacje, czy szansa od Boga?

Czy istnieje życie po śmierci? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi i każdy musi udzielić jej sobie sam. Ci, którzy wierzą w Boga, będą traktować doznane przeżycia jako inspirację do bycia lepszym człowiekiem, a później do zaznania szczęścia w Niebie. 

Dla tych zaś, którzy pojmują świat w nieco mniej uduchowionej formie, relacje pacjentów po śmierci klinicznej w dalszym ciągu pozostaną jedynie dającymi się wytłumaczyć halucynacjami. Każdy ma jednak prawo do własnych refleksji. 

Źródło: "Dzień dobry TVN", Onet