Przeszukali dom, w którym ukrywał się Jacek Jaworek. Niebywałe, co znaleźli
W czwartek, 8 sierpnia doszło do zatrzymania 74-letniej kobiety, która w jednej ze swoich nieruchomości miała ukrywać Jacka Jaworka - potrójnego zabójcę z Borowców. Kobiecie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności. Podczas przeszukania lokalu śledczy natrafili na zaskakujące znalezisko.
Ukrywała Jacka Jaworka przed policją, została zatrzymana
Jacek Jaworek najprawdopodobniej ukrywał się u swojej ciotki. Zatrzymana 74-latka została doprowadzona do prokuratury okręgowej w Częstochowie. Postawiono jej zarzuty w związku z tym, że rzekomo udostępniła zabójcy jedno z pomieszczeń. Grozi jej teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Wiadomo już, kto i gdzie ukrywał Jacka Jaworka. Jest już w areszcieTa pani ukrywała Jacka J. na pewno w okresie bezpośrednio poprzedzającym jego samobójczą śmierć – powiedział prok. Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, cytowany przez Onet.
Jacek Jaworek ukrywał się pod nosem policji
Jacek Jaworek miał przebywać w domu, który leży w samym centrum Dąbrowy Zielonej – tak wynika z ustaleń Onetu. Nieruchomość sąsiaduje z kościołem, remizą OSP, biblioteką, zakładem fryzjerskim i miejscowym urzędem gminy. 55-latek od ponad trzech lat pozostawał nieuchwytny dla służb, został odnaleziony dopiero martwy.
Zobacz: To nie koniec sprawy Jacka Jaworka. Policja zatrzymała kobietę
Zaskakujące znalezisko w kryjówce Jacka Jaworka
W środę 7 sierpnia policja przeprowadziła przeszukanie kilku nieruchomości, które mogły służyć mu jako kryjówki. W jednym z lokali znaleziono dowody świadczące o obecności 55-latka, takie jak okulary czy odzież. Według miejscowych, którymi rozmawiali dziennikarze Faktu, policjanci natrafili również na sporą ilość gotówki.
Ona twierdziła, że odłożyła sobie pieniądze, bo jest osobą samotną. Nie ma dzieci i rodziny. Na co miała wydawać? A może on jej dał pieniądze? Kto wie? Może za granicą pracował? Teresa gotowała i dogadzała Jacusiowi, bo wcale nie był taki wychudzony. Wręcz przeciwnie. Jeszcze mu ubranie prała. On był strasznie pedantyczny. Co godzinę skarpetki zmieniał – tłumaczy znajoma krewnych Jaworka w rozmowie z Faktem.