Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Poszukiwania Beaty Klimek. Niebywałe, co znaleźli na posesji jej męża, prokurator potwierdza
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 27.03.2025 15:52

Poszukiwania Beaty Klimek. Niebywałe, co znaleźli na posesji jej męża, prokurator potwierdza

zaginiona
Fot. pixabay, Fb/Gdziekolwiek jesteś

W czwartek, 27 marca przed domem, w którym zaginiona Beata Klimek mieszkała ze swoim mężem, ponownie zaroiło się od służb. Do akcji wkroczyli funkcjonariusze z psami i ciężki sprzęt. Tymczasem prokurator prowadzący sprawę zniknięcia 47-latki zdradził dziennikarzom, co udało im się znaleźć.

Trwają poszukiwania Beaty Klimek

Od zaginięcia Beaty Klimek z Poradza minęło już ponad 5 miesięcy. Matka trójki dzieci odprowadziła swoje pociechy na szkolny autobus i zniknęła. Miała pojawić się w pracy, gdzie ostatecznie nie dotarła. Zaniepokojeni bliscy zgłosili sprawę na policję i rozpoczęli szeroko zakrojone działania. W mieście aż huczy od plotek dotyczących męża Beaty Klimek. Wiadomo, że para jest w trakcie rozwodu. Mężczyzna obecnie spotyka się już z nową partnerką. Stale utrzymuje, że nie ma żadnego związku z zaginięciem kobiety.

Służby pojawiały się na posesji Jana Klimka już kilkukrotnie, jednak działania, które rozpoczęły się w środowy poranek, były dużo bardziej zdecydowane, niż poprzednie. Okazuje się, że funkcjonariusze dotarli do pewnego odkrycia.

Zmiana czasu z zimowego na letni, PKP wydało pilny komunikat. Niesłychane, co czeka pasażerów Tragedia w "turystycznym raju Polaków", zatonęła łódź podwodna. Na pokładzie było 40 osób

Bezczelne zachowanie Jana Klimka i jego partnerki

“Od rana na miejscu prowadzone są czynności pod nadzorem prokuratora. Jest policja, koparka, a także biegły z georadarem. Prowadzone jest przeszukanie, które ma na celu odnalezienie przedmiotów, bądź śladów mogących stanowić dowód w sprawie. Śledztwo nadal prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie przedstawiono zarzutów, nikt nie został zatrzymany” - przekazała w rozmowie z “Faktem” prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Tuż za policjantami do niewielkiego Poradza zjechało również spore grono dziennikarzy. Jak wskazuje “Fakt”, uwagę wielu z nich przykuło zachowanie Jana Klimka i jego partnerki Agnieszki, którzy mieli być zupełnie nie wzruszeni działaniami mundurowych. “Mąż zaginionej Beaty Klimek obserwował je ze spokojem, uśmiechając się od czasu do czasu. W pewnym momencie wsiadł do samochodu razem ze swoją partnerką i odjechał” - opisuje serwis.

ZOBACZ: Tragedia w "turystycznym raju Polaków", zatonęła łódź podwodna. Na pokładzie było 40 osób

Dokąd się udali? Otóż Jan Klimek na jednej z grup internetowych napisał, że pojechał do Łobza na zakupy. Chciał tam kupić nową plandekę. "Po powrocie do Poradza Agnieszka B. "pozdrowiła" obecnych na miejscu dziennikarzy środkowym palcem" - dodaje “Fakt”.

Działania służb przeniosły się również na czwartek, 27 marca. Wczesnym rankiem na posesji Jana Klimka pojawiły się radiowozy, a ciężki sprzęt zaczął rozkopywać ziemię. Szerzej o czynnościach mundurowych i tym, co udało się zabezpieczyć opowiedział Jacek Powalski ze szczecińskiej prokuratury.

Śledczy zdradził, co udało się znaleźć na posesji Jana Klimka

W dniu 26 marca 2025 r. na zlecenie i pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Szczecinie prowadzącego śledztwo  w sprawie zaginięcia  Beaty K. z Poradza  funkcjonariusze Wydziału Dochodzeniowo - Śledczego  Komendy Wojewódzkiej w Policji w Szczecinie na terenie posesji w miejscowości Poradz 10 realizowali czynności przeszukania w celu odnalezienia przedmiotów lub śladów mogących stanowić dowód w sprawie - czytamy w środowym komunikacie PR w Szczecinie.

Śledczy wyjaśnili m.in., jakie działania zostały przeprowadzone do tej pory. “Przeszukanie realizowano z wykorzystaniem   urządzeń technicznych, w tym georadaru i sprzętu zmechanizowanego, umożliwiającego przeprowadzenie inwazyjnych prac ziemnych oraz z wykorzystaniem  wyspecjalizowanych policyjnych psów służbowych. Czynności prowadzono z udziałem biegłego z Zakładu Genomiki i Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie” - napisano dalej w komunikacie. Wyjaśniono też, że śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci Beaty K., a w sprawie przesłuchano dotąd 60 świadków.

ZOBACZ: Zaginięcie Karoliny Wróbel. Pojawiła się szokująca hipoteza, rodzina wydała przejmujący apel

Czynności służb były kontynuowane także w czwartek. Na działkę należącą do Jana Klimka wjechał ciężki sprzęt, który zaczął rozkopywać ziemię. Tymczasem dziennikarzom udało się porozmawiać z prokuratorem prowadzącym sprawę zaginięcia Beaty Klimek.

Poszukujemy śladów mogących mieć związek z zaistniałym zdarzeniem, które jest przedmiotem prowadzonego śledztwa. Mówimy o zaginięciu pani Beaty, ale sprawa jest prowadzona w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci pani Beaty. Oczekujemy odnalezienia ciała pani Beaty, ale gromadzimy także inne dowody, w szczególności ślady, które będą potem również analizowane - wyjaśnił prok. Jacek Powalski, cytowany przez “Fakt”.

Media oczekiwały wyjaśnień, dlaczego aż pięć miesięcy trzeba było czekać na tego typu działania służb? “Na każde działania trzeba czekać. Do tego czasu były wykonywane inne działania. Przesłuchano wiele osób, były też wykonywane działania tutaj na miejscu, również działania tak samo specjalistyczne, jak w chwili obecnej” - podkreślił śledczy. Na pytanie, czy zwłok nie należało szukać tam wcześniej odpowiedział, że “były szukane już wcześniej, ale wówczas te czynności nie przyniosły pozytywnego rezultatu”. Potwierdził też, że udało się zabezpieczyć do dalszych badań kawałek plandeki znaleziony na posesji Jana Klimka. Nie udzielił jednak żadnych szczegółowych informacji na ten temat.

Tymczasem serwis lobez24.pl poprowadził transmisję na żywo, na której przedstawiono działania służb na posesji męża zaginionej Beaty Klimek.