Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Polska osamotniona w UE. Pozostał jedynie prorosyjski Orban [OPINIA]
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 02.07.2023 20:25

Polska osamotniona w UE. Pozostał jedynie prorosyjski Orban [OPINIA]

Mateusz Morawiecki i Viktor Orban
AFP/EAST NEWS

Po ostatnim szczycie Unii Europejskiej, na którym Mateusz Morawiecki nie osiągnął zamierzonych przez siebie celów, uwypukliły się różnice pomiędzy Polską i Węgrami a resztą państw członkowskich. Wygląda na to, że prorosyjski Viktor Orban pozostał jedynym sojusznikiem polskiego rządu w kwestii polityki migracyjnej. 

Szczyt UE. Weto Polski i Węgier

Mateusz Morawiecki oraz Viktor Orban zawetowali konkluzje ze szczytu UE dotyczące polityki migracyjnej. Problem w tym, że ich weto dotyczy ustaleń, do których w rzeczywistości premierzy Polski i Węgier nie mieli większych zastrzeżeń. Orban i Morawiecki, blokując konkluzje, na których bardzo zależało między innymi premier Włoch, chcieli pokazać swój sprzeciw wobec decyzji Rady Unii Europejskiej dot. nowych zasad relokacji migrantów, których z kolei zablokować nie mogli.

Polska i Węgry sprzeciwiają się decyzji sprzed trzech tygodni w sprawie przyjęcia tak zwanego paktu migracyjnego, który, póki co, jest jednak wyłącznie stanowiskiem negocjacyjnym pomiędzy Radą UE a Parlamentem Europejskim. Ostateczne przyjęcie nowych regulacji nastąpi najprawdopodobniej dopiero pod koniec roku.

Celem "paktu migracyjnego" jest z jednej strony uszczelnienie granic UE i nałożenie większej odpowiedzialności na kraje graniczne, takie jak Włochy czy Grecja. Z drugiej zaś wprowadza pojęcie obowiązkowej solidarności. Zakłada ona, że w razie większego napływu uchodźców inne kraje członkowskie mogą albo przyjąć do siebie ich część, albo zapłacić innym po 20 tys. euro za przyjętą osobę, albo zaoferować pomoc operacyjną.

Co jednak kluczowe z polskiego punktu widzenia, rozporządzenia przewidują, że przy decyzjach dot. ewentualnego wzięcia odpowiedzialności za migrantów przybywających do UE będzie brane pod uwagę to, z jak dużą presją migracyjną dany kraj się zmaga i zmagał w ciągu ostatnich lat. Oznacza to, że Polska, w związku z przyjęciem ogromnej liczby uchodźców z Ukrainy, mogłaby nie brać udziału w najnowszym systemie relokacji migrantów. Te decyzje zostały przyjęte przez Radę UE kwalifikowaną większością głosów przy sprzeciwie Polski i Węgier.

Konkluzje, które udało się zablokować Morawieckiemu i Orbanowi na szczycie UE, dotyczą jednak nie reformy azylowej, a zewnętrznej polityki migracyjnej, m.in. kooperacji z państwami trzecimi, takimi jak Turcja czy Tunezja, skąd migranci najczęściej próbują przedostać się do UE. Ruch premierów Polski i Węgier miał więc jedynie aspekt wizerunkowy i nastawiony był na odbiorców wewnątrz swoich państw. Morawiecki może pokazać teraz w Polsce, że sprzeciwia się migracyjnej polityce UE, jednak w rzeczywistości najważniejsze regulacje i tak najprawdopodobniej zostaną przyjęte. 

Morawiecki chce w Polsce broni jądrowej. Miedwiediew reaguje: "Taka broń zostanie użyta"

Orban jedynym sojusznikiem Morawieckiego

Na ostatnim szczycie UE premiera Morawieckiego nie wsparli nawet sojusznicy PiS z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której zasiadają także przedstawiciele partii rządzącej. Co więcej, premier wystąpił nawet przeciwko nim. Na przyjęciu wspomnianych konkluzji bardzo zależało m.in. włoskiej premier Giorgii Meloni czy szefowi czeskiego rządu Petrowi Fiali, którzy są przedstawicielami tej samej frakcji. Premier Czech weto nazwał nawet demagogią, sianiem paniki i szantażem.

Według doniesień medialnych włoska premier miała jeszcze negocjować z Orbanem i Morawieckim, ale nie przyniosło to skutku. W efekcie tych działań Morawiecki, po raz kolejny, został na placu unijnego boju sam z Viktorem Orbanem, dystansując swoich naturalnych, prawicowych sojuszników z UE. 

Sojusz z Orbanem może Polskę wiele kosztować

To nie pierwszy raz, kiedy Polska i Węgry stają w opozycji do reszty państw członkowskich UE. Teraz jednak taki sojusz może polski rząd dużo więcej kosztować pod względem wizerunkowym i dyplomatycznym. Węgry, jako jedyny kraj w Unii Europejskiej, a także NATO, tak jednoznacznie sprzeciwia się pomocy przekazywanej Ukrainie.

Viktor Orban wiele razy pokazał już, że dużo bardziej ceni sobie sojusz z Władimirem Putinem niż z Zachodem. Zapraszanie Siergieja Ławrowa, wypowiedzi kwestionujące suwerenność Ukrainy czy sprzeciw wobec przekazywania Ukrainie broni i funduszy, to tylko kilka z wielu przykładów świadczących za tą tezą.

Polska w przeciwieństwie do Węgier, od początku rosyjskiej inwazji okazuje Ukrainie i Ukraińcom ogromne wsparcie, zyskując na tym pod względem wizerunkowym i dyplomatycznym. Tym bardziej niezrozumiałe jest więc utrzymywanie przez polski rząd sojuszu z Viktorem Orbanem, który wspierając Rosję, osłabia przecież bezpieczeństwo Polski. Co więcej, kolejne wypowiedzi węgierskiego premiera wskazują, że jego oraz Władimira Putina łączą nie tylko interesy, ale także pewne wspólne postrzeganie rzeczywistości, które może być zagrożeniem dla Europy, a ze względu na nasze położenie, w szczególności dla Polski.

Mateusz Morawiecki, głosując ramię w ramię z Viktorem Orbanem i to, dodajmy, w przegranej sprawie, niweczy kapitał, który zbudowała Polska od 24 lutego 2022 roku. Stawiając weto wobec konkluzji szczytu UE, polski rząd staje po tej samej stronie barykady, co prorosyjski Viktor Orban, a w zamian nie otrzymuje zupełnie nic. Może poza sygnałami na użytek wewnętrzny, które mają przekonywać polskie społeczeństwo, że rząd PiS przeciwny jest migracji, co jednak nie jest do końca prawdą, o czym niedawno pisaliśmy.

Źródło: Goniec.pl