Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Podczas poszukiwań Grzegorza Borysa znaleziono telefon. Wiadomo, do kogo należał. Wychodzą na jaw wstrząsające fakty
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 10.11.2023 08:17

Podczas poszukiwań Grzegorza Borysa znaleziono telefon. Wiadomo, do kogo należał. Wychodzą na jaw wstrząsające fakty

Grzegorz Borys
Pomorska Policja

Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały niemal 18 dni. W trakcie obławy, służby odnalazły na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego telefon, który nieoficjalnie miał należeć do 44-lata. Początkowo nie ujawniano więcej informacji w tej sprawie, jednak teraz wiadomo już, do kogo dokładnie należał aparat. Na jaw wyszły wstrząsające fakty.

Poszukiwania Grzegorza Borysa. 44-latek odnaleziony, nie żyje

Poszukiwania Grzegorza Borysa trwały od piątku 20 października i skupiały na sobie bardzo dużą uwagę mediów. Przypomnijmy, że 44-letni czynny wojskowy podejrzany był o zamordowanie swojego 6-letniego syna i ucieczkę z miejsca zdarzenia.

Po kilkunastodniowej obławie, 6 listopada odnaleziono ciało Grzegorza Borysa. Mężczyzna nie żyje. Został wyłowiony ze zbiornika Lepusz w rejonie trójmiejskich lasów, gdzie przez długi czas trwała zakrojona akcja policji. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci Borysa było utonięcie, choć na ciele miał również inne rany, w tym dwie rany postrzałowe, pochodzące najprawdopodobniej z broni pneumatycznej na sprzężony gaz.

Grzegorz Borys nie żyje. To ona zidentyfikowała ciało, ujawniono kulisy

Podczas poszukiwań Grzegorza Borysa znaleziono telefon

W trakcie akcji poszukiwawczej, tereny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego przeczesywało w szczytowym momencie około tysiąca funkcjonariuszy. Wszelkie ślady wskazywały na to, że Grzegorz Borys cały czas ukrywa się w lasach. Służby podczas działań odnalazły między innymi lepianki, beczki zakopane w ziemi z ubraniami, żywnością, kosmetyki, a nawet, jak informowała "Gazeta Wyborcza", telefon komórkowy, którego miał używać poszukiwany.

Śledczy nie udzielali więcej informacji w tej sprawie. Teraz do nowych informacji dotarła Wyborcza. Jak się okazuje, telefon nie należał do Grzegorza Borysa, a do jego 6-letniego syna Aleksandra - tak ustaliła gazeta. Mężczyzna miał zabrać go ze sobą z mieszkania po zabójstwie.

Poszukiwania Grzegorza Borysa. Telefon logował się jeszcze kilka dni po zabójstwie?

- Według naszych informacji podczas weekendu (do zabójstwa doszło w piątek) telefon logował się do sieci telefonii komórkowej i po tych logowaniach starano się w pierwszych dniach poszukiwań odnaleźć Borysa - informuje "Gazeta Wyborcza".

Informacje te potwierdziła Wyborczej prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Odnaleziono i zabezpieczono telefon należący do syna podejrzanego. Nie są udzielane informacje dotyczące jego logowania się - powiedziała.

Jak poinformowała prokuratura, do tej pory nie odnaleziono jednak broni, z której strzelał do siebie 44-letni Grzegorz Borys. Nie wiadomo jeszcze także, kiedy dokładnie mężczyzna zmarł. To będzie ustalane w najbliższym czasie.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza