Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Grzegorz Borys popełnił samobójstwo? Zdaniem eksperta "nie miał planu na przeżycie"
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 08.11.2023 11:25

Grzegorz Borys popełnił samobójstwo? Zdaniem eksperta "nie miał planu na przeżycie"

Grzegorz Borys
Pomorska Policja

Grzegorz Borys został odnaleziony martwy w poniedziałek 6 listopada po trwającej ponad 18 dni akcji poszukiwawczej. Ciało mężczyzny wyłowiono ze zbiornika wodnego Lepusz. Prokuratura przekazała, że przyczyną śmierci było utonięcie. W mediach pojawia się jednak mnóstwo spekulacji. - On nie miał planu na przeżycie - uważa w rozmowie z Newsweekiem Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.

Grzegorz Borys nie żyje. Poszukiwania mężczyzny dobiegły końca

Grzegorz Borys został wyłowiony ze zbiornika Lepusz, znajdującego się niedaleko Źródła Świętej Marii w poniedziałek 6 listopada nad ranem. Po godzinie 10.00 zwłoki mężczyzny wyłowili saperzy z 43. Batalionu Saperów w Rozewiu. To, że należą one do Grzegorza Borysa, było niemal pewne od początku, a ostatecznie potwierdziła to prokuratura kilka godzin później.

- Znalezione zwłoki to poszukiwany 44-latek. Tożsamość została ustalona na podstawie oględzin - poinformowała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny miało być utonięcie. Prokuratura poinformowała także, że biegły ujawnił na ciele 44-latka rany cięte, typowe dla osób, które podejmowały próby samobójcze.

W mediach pojawiają się jednak ciągle spekulacje i niedomówienia. Wiele osób uważa, że Grzegorz Borys był przygotowany do ucieczki wyjątkowo nieprofesjonalnie jak na miłośnika survivalu. Eksperci mają swoje teorie, co do śmierci Borysa, który prawdopodobnie mógł próbować popełnić samobójstwo. 

Grzegorz Borys nie żyje. To ona zidentyfikowała ciało, ujawniono kulisy

Grzegorz Borys odnaleziony martwy. "On nie miał planu na przeżycie"

Newsweek porozmawiał na temat całej sytuacji z Marcinem Samselem, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. - On nie miał planu na przeżycie. Nawet jeżeli początkowo liczył na to, że jakoś mu się uda przetrwać, to raczej niezbyt długo - twierdzi na temat ucieczki i poszukiwań Grzegorza Borysa ekspert.

- Działam w Poszukiwawczym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, czasami znajdujemy w lasach ciała osób, które - zanim rodzina zgłosiła ich zaginięcie - odebrały sobie życie. Robią to na różne sposoby. Kobiety popełniają samobójstwo na ogół w miejscu, które jest w miarę dostępne. Bywa, że kierują się odruchem romantycznym, wybierają okolicę ładną albo taką, z którą wiąże się jakieś ich wspomnienie - uważa Samsel i dodaje, że "mężczyźni wybierają takie miejsca, w których trudno ich odkryć. Jakąś jamę, miejsce dobrze osłonięte. Tak, żeby nikt przypadkiem nie mógłby natknąć się na ich ciało".

Ekspert o śmierci Grzegorza Borysa

- Zdarza się, że ktoś podcina sobie żyły i wiesza się. Odebrać sobie życie, to nie jest łatwa sprawa. Mówi się nawet, że łatwiej zabić kogoś, niż siebie. W człowieku jest silny instynkt przetrwania, w ostatniej chwili odruchowo próbuje się ratować. Chcąc mieć pewność, że się zginie, szuka się metod, które nie dadzą szans na przeżycie. Zdarza się, że ktoś najpierw podcina sobie żyły, później rzuca się pod pociąg. Być może Borys wpłynął pod "wyspę" na wodzie albo korzeń powalonego drzewa, żeby nie móc się wydostać, mieć pewność, że się nie uratuje - mówi w rozmowie z portalem Marcin Samsel.

W mediach pojawiają się spekulacje, że Grzegorz Borys nie zaplanował dokładnie swojej zbrodni i ucieczki. Odnalezione zwłoki mężczyzny miały sugerować, że był ogolony i ubrany zwyczajnie, nie tak jak wymagają tego leśne warunki do przetrwania.

 

Źródło: Newsweek.pl