Nie żyje 7-letni Jaś. Wracał z lekcji religii, umarł dziadkowi na rękach
Mieszkańcy Romanowa (woj. wielkopolskie) są w szoku po tym, co stało się siedmioletniemu Jasiowi. Chłopiec właśnie wysiadł ze szkolnego autobusu, którym wracał z lekcji religii. Kilka sekund później doszło do tragedii: Jaś został potrącony przez pędzący samochód. Wypadek widzieli jego dziadkowie, którzy robili wszystko, żeby uratować życie swojego wnuczka, niestety bezskutecznie.
Tragedia w Rymanowie. Nie żyje 7-latek
Do tragedii doszło w piątek 24 maja, w Romanowie niedaleko Środy Wielkopolskiej, około godz. 13. To właśnie wtedy 7-letni Jaś wracał ze szkoły w pobliskich Pławcach. Jego ostatnią lekcją była religia, a już niedługo miał cieszyć się upragnionymi przez każdego ucznia wakacjami. Chłopiec wysiadł ze szkolnego busa na przystanku w Rymanowie, gdzie czekali na niego dziadkowie. Widzieli go, jak wchodził na przejście dla pieszych… Ich ukochany wnuczek został potrącony przez pędzący samochód.
To była chwila, woda zalała Orlen i wdarła się do domów. Potężna nawałnica nad polskim miastemŚmiertelne potrącenie 7-latka w Rymanowie. Dziadkowie nie byli w stanie nic zrobić
Dramat rozegrał się na oczach zdruzgotanych dziadków Jasia. W 7-latka wjechał samochód, za kierownicą siedziała 72-letnia kobieta. Chłopiec został odrzucony kilkadziesiąt metrów dalej i uderzył o asfalt. Na pomoc błyskawicznie rzucili się bliscy dziecka. Wkrótce jednak okazało się, że nie są w stanie nic zrobić. Dziadek reanimował Jasia jeszcze przed przyjazdem pogotowia, potem pomogli ratownicy. Niestety, życia chłopca nie udało się uratować.
ZOBACZ: Kupiła kurtkę w lumpeksie. Sięgnęła do kieszeni i zamarła. “Wciąż nie mogę uwierzyć”
Nie ustąpiła pierwszeństwa dziecku, skończyło się tragedią
Policjanci są w trakcie ustalania dokładnych okoliczności zdarzenia. Na ten moment wiadomo, że kierująca volkswagenem była trzeźwa, została jej pobrana również krew do dalszych badań. Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, 72-latka zignorowała wiele przepisów. Przede wszystkim nie upewniła się, czy nikogo nie ma na pasach, nawet nie zwolniła.
Źródło: Fakt.pl