Polak zginął z ukochaną i dwójką synów. Szokujące ustalenia śledczych wyszły na jaw

Dramatyczne wydarzenia, jakie rozegrały się w październiku ubiegłego roku na brytyjskiej autostradzie M6, wstrząsnęły opinią publiczną. Były pilot brytyjskiej armii wyruszył w szaleńczy rajd, który zakończył się tragedią. Ofiarami katastrofy byli m.in. 42-letni Polak oraz jego dwaj synowie. Dochodzenie ujawniło szokujące szczegóły dotyczące przyczyn zdarzenia.
Były pilot RAF doprowadził do katastrofy
15 października 2024 roku doszło do dramatycznego wypadku na autostradzie M6 w hrabstwie Cumbria. Jak podał "The Sun", sprawcą zdarzenia był 40-letni Richard John Woods, były pilot RAF, który postanowił odebrać sobie życie. W chwili wypadku miał we krwi czterokrotnie przekroczony dopuszczalny poziom alkoholu.
Mężczyzna kierował niebieską Skodą Fabią, która poruszała się na południe, jednak w pewnym momencie zawrócił i zaczął jechać pod prąd. Po przejechaniu ponad mili uderzył w Toyotę Yaris, którą podróżował 42-letni Polak Jarosław R., jego synowie - 15-letni Filip i 7-letni Dominik oraz 33-letnia partnerka Jade z synem. Auto przewróciło się na bok i stanęło w płomieniach. Cztery z pięciu osób zginęły na miejscu. Jedynym ocalałym był 7-letni Arran, syn Jade.
Przeczesali posesję Beaty Klimek. Nagle trafili na kluczowy przedmiotSzokujące ustalenia śledczych
Świadkowie opisali chaotyczny styl jazdy Woodsa jeszcze przed tragedią.
Byliśmy przerażeni tym, co mogło się wydarzyć - zeznał jeden z nich.
Kierowca Skody zatrzymał się na pasie awaryjnym, po czym nagle zawrócił, wjeżdżając na przeciwny pas ruchu. Jeden z samochodów cudem uniknął zderzenia, ale chwilę później doszło do tragedii. Sierżant śledczy Deb Story z policji w hrabstwie Cumbria nie miał wątpliwości co do intencji sprawcy.
Powiedziałbym, że było to działanie celowe. Gdyby pan Woods przeżył, przedstawiłbym sprawę jako zarzut zabójstwa - podsumował.
W jego aucie znaleziono pustą butelkę ginu. Policja ustaliła również, że dzień przed wypadkiem Woods brał udział w konferencji dotyczącej bezpieczeństwa lotniczego w Ribby Hall Village. Rano zasnął i chrapał podczas wykładów, a na popołudniowej sesji się już nie pojawił.
Kim był sprawca tragedii?
Richard John Woods był porucznikiem RAF i dowódcą eskadry. Odbył misje w Afganistanie i Iraku. W 2019 roku opuścił wojsko i rozpoczął pracę dla BAE Systems jako instruktor-pilot. W ostatnim czasie zmagał się z problemami psychicznymi oraz alkoholizmem.
Zrzucałem bomby. To była po prostu praca - powiedział podczas terapii.
Kwietniowe posiedzenie śledczych ma dostarczyć dodatkowych informacji o okolicznościach tragedii, w której zginęli Jarosław, Filip, Dominik i Jade.





































