Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Małżeństwo zginęło w tragicznym pożarze. Kilka godzin wcześniej para wzięła ślub
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 15.11.2023 10:51

Małżeństwo zginęło w tragicznym pożarze. Kilka godzin wcześniej para wzięła ślub

straż pożarna
Facebook/Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy (zdj. ilustracyjne)

Ogromna tragedia na stołecznym Targówku. W pożarze mieszkania w bloku przy ul. Kolonijnej zginął 44-letni lekarz i jego małżonka. Ślub pary odbył się zaledwie kilka godzin wcześniej. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Tragiczny pożar na warszawskim Targówku

Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 7 na 8 października)  w mieszkaniu przy ul. Kolonijnej na warszawskim Targówku. Jak przekazują służby, zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do nich kilka minut przed godziną 1.00. Na miejsce wysłano osiem zastępów straży pożarnej, policję i Zespół Ratownictwa Medycznego.

Akcja od początku była bardzo trudna, gdyż znajdujący się na drugim piętrze lokal w całości opanowały płomienie. Do środka nie można było dostać się od zewnątrz z powodu braku podjazdu dla drabiny mechanicznej. Podjęto więc decyzję o wyważeniu drzwi.

Jarosław Kaczyński przyłapany. Zrobił to podczas wystąpienia Mateusza Morawieckiego

Nie żyje małżeństwo

Po wejściu do lokalu uczestniczący w działaniach strażacy dokonali makabrycznego odkrycia. W mieszkaniu były dwie osoby, które ewakuowano, ale nie miały one szans na przeżycie.

- Lekarz od razu stwierdził zgon mężczyzny. Płci drugiej osoby nie można już było wskazać z tego względu, że ciało było już mocno zwęglone - opisywał starszy aspirant Bogdan Smoter ze stołecznej straży pożarnej.

ZOBACZ: Pożar mieszkania w polskim mieście. Nie żyje starsza kobieta

W niedzielę 8 października policja poinformowała w komunikacie, że w pożarze zginęli 44-letni mężczyzna i jego żona. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Ślub odbył się kilka godzin wcześniej

Portal tvnwarszawa.pl dotarł tymczasem do tragicznych okoliczności nieszczęścia. Zmarli mężczyzna i kobieta mieli wziąć ślub zaledwie kilka godzin przed śmiercią. 44-latek był znanym anestezjologiem.

ZOBACZ: Tragedia w Dusznej Górce, nie żyje 16-latka. Jej matka usłyszała zarzuty

- Jeden z naszych ratowników był świadkiem na tym ślubie. Była to rodzinna uroczystość. W piątek miał dyżur. Był taki szczęśliwy, wszyscy składaliśmy mu życzenia. Cały zespół nie może się pozbierać. Trudno zebrać myśli, szczególnie w tak dramatycznych okolicznościach - mówił w rozmowie z "TVN Warszawa" lekarz Józef Chłopicki, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Bielańskiego, w którym pracował zmarły.

Źródło: TVN Warszawa