Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Lubartów. Policjant wszedł do kościoła, chwilę później wierni zamarli. Zrozumiał, że nie ma chwili do stracenia
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 25.04.2023 14:51

Lubartów. Policjant wszedł do kościoła, chwilę później wierni zamarli. Zrozumiał, że nie ma chwili do stracenia

policjant
KPP Lubartów

Dramatyczne sceny rozegrały się w lubartowskim kościele podczas niedzielnego nabożeństwa. W trakcie mszy świętej na podłogę osunął się 64-letni mężczyzna, który stracił przytomność. Wśród zszokowanych wiernych znalazła się jedna osoba, niewahająca się ruszyć z pomocą. Jak się okazało, to dobrze znany społeczności mieszkaniec miasta.

Lubartów. Niebezpieczne zdarzenie w kościele

Żaden z mieszkańców Lubartowa (woj. lubelskie) nie mógł spodziewać się, że podczas niedzielnej mszy świętej w jednym tamtejszych kościołów będzie miało miejsce tak niecodzienne, a jednocześnie dramatyczne zdarzenie.

W samym środku nabożeństwa w świątyni doszło do nagłego osunięcia się na ziemię i zasłabnięcia 64-letniego mężczyzny. Ta sytuacja mocno zszokowała i sparaliżowała pozostałych wiernych, niepotrafiących w pierwszym momencie stanowczo zareagować. Na szczęście, w tłumie, jak co tydzień, był pan Cezary, który nie wahał się ani sekundy.

"Chłopaki do wzięcia". Ukochana Jarusia wyznała prawdę o ich małżeństwie. Fani są zaskoczeni

Na ratunek ruszył policjant-kulturysta

To nie przypadek, że to właśnie Cezary Lik zdecydował się podjąć odpowiednie działania, prosząc inne osoby o pomoc w wyniesieniu 64-latka z kościoła i ułożeniu go w bezpiecznym miejscu. Mężczyzna to dobrze znany w Lubartowie sierżant sztabowy z tamtejszej policji, a dodatkowo wytrawny kulturysta.

Nie tak dawno temu zresztą przełożeni sierż. Lika chwalili się jego sukcesami w międzynarodowych zawodach. Teraz mają kolejny, jeszcze większy powód do dumy, bo podejmując się reanimacji omdlałego wiernego, policjant bezspornie uratował mu życie.

Policja apeluje o niepozostawanie biernym

Funkcjonariusze z Lubartowa chętnie opowiadają o całym zdarzeniu, podkreślając, że sierż. Lik, mimo nieprzebywania wówczas na służbie, dalej spełniał swoją misję niesienia pomocy. Do czasu przybycia na miejsce karetki pogotowia, mundurowy prowadził wyczerpującą resuscytację krążeniowo-oddechową, dzięki czemu 64-latek trafił do szpitala, gdzie do dziś przebywa.

To wydarzenie stało się także okazją dla lubartowskiej policji do pokazania jasnego przykładu, jak należy zachować się, będąc w podobnym położeniu. - Pamiętajmy, że taka sytuacja może spotkać każdego, nie wahajmy się pomóc, gdyż liczy się każda minuta! - apelują funkcjonariusze.

Źródło: KPP Lubartów